- ile skupy płaca za pszenicę konsumpcyjną?
- o ile pszenica drożeje?
- po ile są skupowane pozostałe zboża?
- co z cenami kukurydzy?
- o ile kukurydza jest na Matifie tańsza od pszenicy?
- kiedy zaczną się kukurydziane żniwa?
- gdzie kukurydzę zaczynają już kosić?
- jakie są pierwsze informacje o plonach i wilgotności skoszonej kukurydzy?
- jakie są prognozy cen kukurydzy?
Co prawda pierwsza jaskółka wiosny nie czyni, ale żółknące liście i koszona kukurydza są w naszym kraju jednym z ważniejszych atrybutów złotej polskiej jesieni. No właśnie, ale liście na drzewach są wciąż soczyście zielone, a do nas dochodzą pierwsze informacje o rozpoczynających się lokalnie zbiorach kukurydzy. Ta nowa kukurydza, trafia na nieco rozleniwiony i co tu dużo mówić, proponujący bardzo niskie ceny rynek zbóż paszowych.
Ruch powolny i nie wszędzie regularny
W krajowych skupach obecnie panuje spokojna, lekko rozleniwiona atmosfera. Zarówno podaż, jak i handel są słabe. – Nie można powiedzieć, że nic nie przyjeżdża ale ruch jest mizerny, jeśli przyjedzie jeden transport dziennie, to jest wszystko – mówi skupujący z okolic Torunia.
Za to na Mazurach i Podkarpaciu kupujący nie narzekają. – Jakiś ruch na magazynie jest, cos tam się kupuje. Może nie ma nawałnicy dostaw ale zawsze kilka transportów przyjedzie – informuje pracownica skupu z woj. warmińsko-mazurskiego.
Skupujący obecnie przy tych niskich poziomach cenowych nie mogą liczyć na nadmierny zarobek, ale po poprzednim tragicznym sezonie nieco oddychają z ulgą. – U nas nawet jakiś handel się udaje, na kokosy liczyć nie możemy, ale trzeba się dostosować do obecnych realiów – mówi skupujący z Podkarpacia.
Gorzej jest w Centrum i na ścianie zachodniej, tam ruch przygasł kompletnie. – Mamy wyraźny zastój z obu stron. Jakiś rolnik do mnie dzwoni, że chce kopać ziemniaki a ma na przyczepach pszenicę, tyle że wychodzi bardzo kiepska paszówka, a taką bardzo trudno jest sprzedać czasem do kurników coś ktoś kupi. Dodatkowo inni skupujący coraz większą uwagę zwracają na ewentualne porażenie fuzariozą – informuje skupujący ze Świętokrzyskiego.
Pomimo słabszej złotówki kiepsko jest też ze sprzedażą na Niemcy. – Niemcy kupują bardzo ostrożnie, jak pojawi się jakaś oferta to albo na już, lub dopiero na październik. Przy braku podaży nie daje się zapiąć biznesu – informuje handlowiec z zachodniej Polski.
Niewielki handel, poza potrzebami eksporterów potrzebujących na szybko doładować statki powoduje, że pszenica konsumpcyjna drożeje, a pozostałe zboża drgnęły tylko nieznacznie.
Niewiele ale w górę
Trudno się dziwić, bo Matif w poprzednim tygodniu w czwartek zamknął się na 238,5 €/t, a w ten czwartek na koniec dnia (14.09.23 r.) grudniowe kursy pszenicy zostały wycenione na 242 €/t, a więc 3,5 euro wyżej niż przed tygodniem. W kontraktach na marzec pszenica została wyceniona na 247,5 €/t.
Rywalizacja o pszenicę dobrej jakości powoduje, że drożeje ona średnio o 11 zł w ciągu ostatniego tygodnia, choć w widełkach cenowych, wynoszących obecnie 740–955 zł/t dużych zmian nie widać.
Większość skupów cen nie zmienia, choć mniejsza podaż jednak powoduje dosłownie kilkuzłotowe wzrosty średnich cen skupu niemal we wszystkich zbożach.
W cenach pszenicy paszowej największy rozjazd ofert do cen standardowej pszenicy konsumpcyjnej wynosi już 250 zł/t, a w samej paszówce rozkład oferowanych cen to 650–800 zł/t. W krajowej średniej cena drgnęła w górę o 8 zł/tydzień, ale i wymagania odnośnie jakości się podwyższają. Coraz baczniej kupujący przyglądają się towarowi i czasem odrzucają też dostawy na cele paszowe.
Pszenżyto drożejąc średnio o 5 złotych jest skupowane 600–740 zł/t. Jedni handlowcy informują, że jakby była podaż, to mogliby pszenżytem pohandlować na szybko na małe statki, a inni dostawcom pszenżyta mówią nie.
Żyto jako najbardziej stabilny i najtańszy surowiec drożeje o 4 zł i nadal rozjazd oferowanych cen wynosi 520–680 zł/t. Najdrożej można oczywiście sprzedać do młyna.
Spowolnił się także handel jęczmieniem który drożejąc średnio dosłownie o 3 zł w praktyce utrzymał ceny 550–750 zł/t. 750 zł/t wynosi oferta kaszarnika, który oczekuje w zamian za to dostaw jęczmienia zdrowego, wyrównanego i dorodnego.
Pierwsze suszenie!
Z rozmowy z handlowcami współpracującymi z niemieckimi odbiorcami dowiadujemy się, że w bardzo ograniczonej ilości można do Niemiec na szybko sprzedać świeżą kukurydzę w atrakcyjnej dla naszego rynku cenie 240 €/t.
No właśnie kukurydza tanieje coraz bardziej. Ta wysuszona, pochodząca jak na razie z poprzedniego roku spadła średnio o 5 zł/t i w obrocie jest po 700–900 zł/t. Za to mokra coraz bardziej obniża ceny i taniejąc o 17 zł/t w ciągu ostatniego tygodnia osiąga ceny 450–550 zł/t, a średnia z ofert zbliżając się coraz bardziej do 450 zł wynosi 476 zł/t.
Wydaje się, że biorąc pod uwagę ze w wielu regionach kukurydza jest jeszcze zielona do żniw mamy sporo czasu, zwłaszcza, że dobre prognozy pogody dają dodatkowa szansę lepszego i tańszego doschnięcia w polu. – Dzwonią do nas rolnicy i pytają o ceny, ale zbiory planują za miesiąc. Tak w połowie października pewnie się zacznie – słyszymy od skupujących z Wielkopolski.
Ja bym pokusił się nawet o jeszcze dalszy termin, gdyby nie to co dzisiaj usłyszałem. – U nas ruszyliśmy już z kukurydzą. Skosiliśmy pierwsze pola, które zasiane były 21 kwietnia kukurydzą o liczbie FAO 230. Co ciekawe dała co prawdą tylko 8 t/ha, ale wilgotność miała 24%! Suszymy pierwsze 3000 ton, a jeszcze 150 t do nas dojedzie niebawem – mówi skupujący z Kujaw.
I tak jak z innymi zbożami żniwa niemożebnie w tym roku się rozciągnęły zapewne będzie z kukurydzą, a jej ceny mogą dalej spadać. Choć swego rodzaju wyznacznikiem rynku jest spory skupujący na potrzeby gorzelni, który oferuje za kukurydzę do wilgotności 35% cenę 450 zł/t, a za bardziej wilgotną 400 zł/t. Swoje ilości zapewne kupi, a cała pozostała masa na rynku pozostanie, musząc weryfikować opłacalność suszenia i konfrontować koszty z cenami kukurydzy suchej, która zbliży się zapewne do cen pszenicy paszowej, a ta dla przypomnienia w jest kraju wyceniana średnio na niecałe 730 zł/t.
Przecież nawet na Matifie kukurydza będąc wyceniana na listopad na 214 €/t, a na marzec na 221 €/t i jest tańsza od pszenicy o 28 euro. Przy obecnym kursie walutowym różnica cen wynosi 130 zł. Gdyby przeanalizować ten scenariusz, to pszenica konsumpcyjna w kraju według naszej sondy cenowej kosztuje średnio 876 zł/t. Gdy od tej ceny odejmiemy 130 zł, to wyjdzie 746 zł/t. Czyli tak, czy siak cena kukurydzy suchej, jeszcze bez analizowania jej okresowej nadmiernej podaży wynosić może ok. 750 zł/t.
Aktualny komentarz rynkowy naszego eksperta przeczytasz tutaj!
Ceny skupu zbóż na punktach prześledzisz tutaj!
Juliusz Urban fot. firmowe