Rzeka stoi, łąki płyną, a rolnicy z Wielkopolski liczą straty
r e k l a m a
Partnerzy portalu

Rzeka stoi, łąki płyną, a rolnicy z Wielkopolski liczą straty

30.08.2020autor: Michał Czubak

Najstarsi rolnicy z doliny Baryczy nie pamiętają takiej sytuacji. Rzeka zawsze wylewała, ale nigdy na taką skalę. Teraz ich łąki znajdują się pod wodą od ponad 2 miesięcy.

Piękna Barycz problemem dal okolicznych rolników

Park Krajobrazowy Dolina Baryczy leży na pograniczu dwóch województw: dolnośląskiego oraz wielkopolskiego. Rzeka jest problemem dla okolicznych rolników gospodarujących na użytkach zielonych.

– To nie jest jednorazowa sytuacja, ale tak, jak jest teraz, jeszcze nigdy nie było. Staramy się sprawę nagłośnić, bo ponosimy ogromne straty – mówi Maria Namysł, która wraz z mężem gospodaruje na ponad 50 ha. – Sytuacja jest w tym roku wyjątkowa – wtóruje jej małżonek. – Od Odolanowa do Uciechowa wszystko zalane, a Barycz nie płynie, tylko stoi w miejscu. Rzeka jest zarośnięta, a jej dno zamulone. Nic nie jest zrobione. Państwu Namysłom zalało ponad 4 ha łąki. Ze zbiorów nic już nie będzie.

r e k l a m a

Najstarsi nie pamiętają, kiedy woda na łąkach stała tak długo

– Mam 62 lata. Tutaj się urodziłem, pamiętam, jak było kiedyś. Teraz jest bałagan i jeszcze raz bałagan – dodaje gospodarz. Szczepan Błaszczyk, kolejny z poszkodowanych rolników, twierdzi, że rzeki nikt od dawna nie czyścił i nie pogłębiał. Dodaje, że Barycz jest zarośnięta i wygląda jak łąka. U pana Szczepana woda zalała 9 ha łąk.

Efekt zaniedbań Wód Polskich? Tak uważają poszkodowani

Poszkodowani chcą zebrać rolników i wspólnie przedstawić straty, jakie ponieśli przez, ich zdaniem, zaniedbania Wód Polskich. Jak mówią, woda na łąkach pozostałych rolników stoi już od ponad 60 dni. – My mamy tylko 4 ha. To jest nic w porównaniu z innymi i całością terenu, który znajduje się pod wodą – wyjaśnia pani Maria. – Użytkujemy nasze łąki wyłącznie dla koni, ale są rolnicy, którzy mają po 100–150 sztuk bydła i dla nich to jest bardzo uciążliwe. Woda stoi, bo śluzy na dopływie do stawów milickich są zamknięte. Sytuacja, w której się znaleźli, jest co najmniej dziwna, jak sami o tym mówią.

Wody Polskie czyszczą nam dojścia, ale samej Baryczy już nie. Tłumaczą się, że ekolodzy ich atakują, bo to przecież obszar Natura 2000 – wyjaśnia pani Maria. Przed kilkoma laty problem był podobny. Wówczas łąki w okolicy również były podtopione. Wtedy jednak udało się załatwić otwarcie jazu i spuszczenie wody z Baryczy. W tej sprawie z rolnikami oraz władzami samorządowymi odbyło się spotkanie. Uczestniczyli w nim przedstawiciele Wód Polskich. Niewielu gospodarzy na nim było, bo jak sami mówią – nie mieli informacji, że takowe się odbędzie, a z chęcią by się na nim stawili i swoje powiedzieli. Była na nim Maria Namysł.

Wody Polskie odbijają piłeczkę i za sytuację winię ekologów

Wody Polskie tłumaczyły się, że nie mogą czyścić, bo ekolodzy alarmują, że to tereny chronione, że przebywają tutaj rzadkie gatunki zwierząt i nie można tego ruszać. Innym zaś razem mówili, że nie mają pieniędzy. Nie wiem, które z powyższych to prawda – rozmyśla kobieta.

Po zebraniu z kierownictwem Wód Polskich miała zostać powołana grupa robocza, ale po zakończeniu zebrania żadnej grupy nie stworzono – dodaje mąż pani Marii.

List do premiera i ministra – rolnicy proszą o pomoc

Zdesperowani gospodarze szukają pomocy, gdzie tylko się da. Piszą listy do premiera, do Wód Polskich i ministra środowiska. Apelują o pomoc. Odpowiedzi brak, a w listach tych zawierają chociażby pomysł, jak zaradzić sytuacji.

Zbiornik retencyjny odciążyłby zalane łąki

Nawet sugerowałam tam, żeby rozważyć budowę zbiornika retencyjnego. Byłby buforem zapobiegającym zalewaniu naszych łąk. Nie potrzeba żadnych inżynierów, żeby wytyczyć teren, gdzie ten zbiornik miałby być. Bo woda sama pokazuje, gdzie się zbiera. Zawsze w tym samym miejscu pojawia się bardzo szybko i stoi tam bardzo długo. Wydawałoby się, że to jest najlepsze rozwiązanie. Ten zbiornik byłby zasadny i naprawdę potrzebny. Ale nie mamy z kim rozmawiać – żali się Maria Namysł.

Dla Wód Polskich zaczęto kompletować dokumentację oraz wnioski o odszkodowanie

Zebrałem od kilku rolników i swoje i już wyszło na ponad 200 tys. zł – mówi Szczepan Błaszczyk. Rolnicy przy szacowaniu strat liczyli, jak sami mówią, „po chłopsku”. – Z każdej łąki plon to 30 bali 1,2 m × 1,2 m siana, jeden to 100 zł. Takie są ceny – wskazuje rolnik. Rolnicy po cichu mają nadzieję, że część z tego, co jeszcze zostało, da się uratować, ale zdecydowaną większość trzeba będzie spisać na straty.

Myślę, że pod wodą znalazło się od 2,5 do 3 tys. ha łąk. Jakby wszyscy rolnicy się zdecydowali i pisali wnioski o odszkodowanie, straty byłyby liczone w milionach – wylicza gospodarz.

Władze gminy proponują zwolnienie z podatku

Władze gminy Odolanów starają się wspierać rolników na tyle, ile mogą. – Burmistrz pisze jakieś wnioski do marszałka i wojewody w naszej sprawie, ale póki co żadnego rozwiązania nie ma – tłumaczy pani Maria.

Nie widząc końca sytuacji rolników, burmistrz Odolanowa zaproponował poszkodowanym zwolnienie z podatku.

Na naszych terenach, a mamy ziemie V i VI klasy, podatki są niskie. Propozycja burmistrza dotyczyła tylko tych łąk, więc byśmy mieli może 20–30 zł ulgi od hektara – komentuje o pomysł burmistrza Maria Namysł.

Taka forma wsparcia nie zadowala gospodarzy i jest nieporównywalnie niska w stosunku do strat, jakie ponieśli.

Michał Czubak
fot. M. Czubak

autor Michał Czubak

Michał Czubak

dziennikarz strony internetowej Tygodnika Poradnika Rolniczego

dziennikarz strony internetowej Tygodnika Poradnika Rolniczego

przeczytaj inne artykuły tego autora
r e k l a m a
r e k l a m a

Przeczytaj także

Grant Super-G z programu Horyzont 2020 dla badań nad TUZ

Trwałe użytki zielone (TUZ) zajmują w Polsce powierzchnię ok. 3,1 mln ha, czyli 21,4 % wszystkich użytków rolnych. Pełnią one ważną rolę w magazynowaniu substancji organicznej i próchnicy, poprawiają strukturę i zdolność gleby do magazynowania wody. Stanowią również centra pozwalające zachować w krajobrazie rolniczym bioróżnorodność roślin i zwierząt.

czytaj więcej
Aktualności

Rolnicy oskarżani o zatrucie Baryczy. Wielkopolska Izba Rolnicza interweniuje i wyjaśnia

Rzeka Barycz – jedna z najbardziej urokliwych w Wielkopolsce – uległa skażeniu na odcinku ok. 60 km. Kilka dni temu stali bywalcy rzeki zauważyli maź pływającą na powierzchni rzeki oraz mnóstwo śniętych ryb płynących wraz z nurtem, któremu towarzyszył trudny do zniesienia fetor. Inspektorzy ochrony środowiska stwierdzili bardzo niską zawartość tlenu i duże ilości azotu. O zanieczyszczenie rzeki posądzono rolników, podczas gdy w okolicy są także zakłady spożywcze i oczyszczalnie ścieków. Wielkopolska Izba Rolnicza Interweniuje w obronie gospodarzy.

czytaj więcej

Burza w Sejmie o zboże z Ukrainy. „Rolnicy stracili 10 mld zł. Kto na tym zarobił?”

Nie ustaje zamęt wokół zboża z Ukrainy, które trafiło na polski rynek i zdestabilizowało go. Do tego doszły jeszcze wiadomości o tym, że do polskich młynów miało trafić tzw. zboże techniczne zza wschodniej granicy. W Sejmie rozmowy na ten temat zdominowały obrady. Jakie stanowiska prezentowali politycy?

czytaj więcej

Najważniejsze tematy

r e k l a m a
Pytania i regulaminy
Kategorie
Produkty Agrarsklep
Przydatne linki
Social Media

Polskie Wydawnictwo Rolnicze Sp. z o.o., ul. Metalowa 5, 60-118 Poznań. Akta rejestrowe przechowywane w Sądzie Rejonowym Poznań - Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu, VIII Wydziale Gospodarczym, KRS 0000101146, NIP 7780164903, REGON 630175513, kapitał zakładowy: 1.000.000 PLN.

Wszystkie prezentowane w ramach niniejszego portalu treści są własnością Polskiego Wydawnictwa Rolniczego Sp. z o.o., są zastrzeżone i chronione prawem autorskim, kopiowanie i dalsze rozpowszechnianie treści jest zabronione. (art. 25 ust. 1 pkt 1b ustawy z 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych)