<br />
<h3>Koń by się uśmiał… Niemcy importują siano!<o:p></o:p></h3>
<p><strong>Trochę wieści zza Odry. Niemcy wyrastają na głównego importera pasz objętościowych w Europie. </strong><br /><br /><div data-article-box=""></div>W minionym sezonie sprowadzili ich 323 tys. ton (wychodzi równowartość ponad 1,6 mln balotów siana). W znacznej mierze to efekt suszy, jednak nie można też lekceważyć wpływu biogazowni wykorzystujących kiszonkę z kukurydzy. Za tonę paszy objętościowej Niemcy płacą obecnie ok. 220 euro (w sierpniu 2018 r. – 240 euro). <strong>Trzeba być bardzo zdesperowanym, aby importować siano. </strong><o:p></o:p> </p>
<div data-article-box=""></div><h3>Eko-myślenie… Zaraz, a gdzie tu myślenie?<o:p></o:p></h3>
<p><strong>Przykład naszych zachodnich sąsiadów pokazuje do czego może doprowadzić ekologiczne zaślepienie. Najpierw nabudowali biogazowni, a teraz nie mają czym karmić zwierząt</strong>, bo kiszonka z kukurydzy idzie w komin.<o:p></o:p></p>
<p><o:p> </o:p></p>
<h3 style="box-sizing: border-box; font-size: 16px; margin: 10px 0px; font-family: 'PT Sans Narrow', sans-serif; caret-color: #333333; color: #333333;"><strong style="box-sizing: border-box; caret-color: #333333; color: #333333; font-family: 'PT Sans', sans-serif; font-size: 16px; text-align: justify;">Krzysztof Wróblewski</strong><br style="box-sizing: border-box; caret-color: #333333; color: #333333; font-family: 'PT Sans', sans-serif; font-size: 16px; text-align: justify;" /><strong style="box-sizing: border-box; caret-color: #333333; color: #333333; font-family: 'PT Sans', sans-serif; font-size: 16px; text-align: justify;">Paweł Kuroczycki</strong><br style="box-sizing: border-box; caret-color: #333333; color: #333333; font-family: 'PT Sans', sans-serif; font-size: 16px; text-align: justify;" /><strong style="box-sizing: border-box; caret-color: #333333; color: #333333; font-family: 'PT Sans', sans-serif; font-size: 16px; text-align: justify;">redaktorzy naczelni "Tygodnika Poradnika Rolniczego"<br style="box-sizing: border-box;" /></strong><span style="box-sizing: border-box; caret-color: #333333; color: #333333; font-family: 'PT Sans', sans-serif; font-size: 16px; text-align: justify;">(fot. Pixabay)</span><o:p> </o:p></h3>

author

Tygodnik Poradnik Rolniczy

aktualności

biogazownie

ciekawostki

felieton

import

komentarz naczelnych

Niemcy

pasze objętościowe

wiadomości

Rolnicy płacą za ekologiczne zaślepienie Niemiec

Newsletter Tygodnika

<div style="text-align: justify;"><strong>– <em>Tato zaczynał w ekologii jakieś 20 lat temu. Przeczytał w gazecie o dodatkowych dopłatach do upraw ekologicznych. Postanowił spróbować. Poszło dobrze, teraz ja i moje rodzeństwo kontynuujemy to, co on rozpoczął</em> – mówi Mateusz Umiński z Szarowoli, który swoje gospodarstwo prowadzi od 12 lat. Gospodarstwa nastawione na ekologię ma również jego brat i siostra: Łukasz i Mariola. Formalnie są osobne, ale oczywiście rodzeństwo współpracuje ze sobą. W sumie to prawie 100 ha ekologicznych upraw.</strong></div>
<h3 style="text-align: justify;"><strong>Naturalny nawóz, gryka i humus</strong></h3>
<div style="text-align: justify;">– <em>Początki były ciężkie</em> – mówi <strong>Zbigniew Umiński</strong>, ojciec Mateusza. Przekazał gospodarstwo dzieciom, ale dalej angażuje się w pracę na roli, służąc dzieciom swoim doświadczeniem. – <em>Brakowało dopuszczonych do użytku w ekologii nawozów. Zaczęliśmy więc <strong>stosować koński obornik i używamy go do dziś</strong>, to doskonały <strong>nawóz naturalny</strong>. Nie mamy w naszych gospodarstwach zwierząt hodowlanych, nawóz zapewnia zaprzyjaźniony hodowca koni</em> – tłumaczy.<br /><br /><div data-article-box=""></div>Poza tym na polach zostają wszelkie <strong>resztki organiczne, masa zielona np. po skoszeniu kozłka lekarskiego</strong>. – <em>Wysiewamy też międzyplony, <strong>grykę,</strong> różnego rodzaju mieszanki. To potem jest przeorywane, <strong>nie ma nic lepszego dla żyzności gleby</strong></em> – mówi pan Zbigniew.<br /><br /><div data-article-box=""></div> W gospodarstwach jego dzieci stosowane są też dozwolone w ekologii <strong>humusowe polepszacze glebowe</strong>, zawierające <strong>kwasy humusowe</strong>, pomagające wiązać w podłożu mikro- i makroelementy. <br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;">Mateusz Umiński zwraca uwagę na kwestię ochrony roślin. – <em>Ekologia tym się m.in. różni od upraw konwencjonalnych, że <strong>opryski przeprowadza się profilaktycznie.</strong> Przychodzi określona faza rozwoju rośliny i niezależnie od tego, czy coś się z nią złego dzieje, czy nie, trzeba ruszać z opryskiem</em> – mówi Mateusz Umiński. – <em>Do tego liczne <strong>odżywki</strong>. A ja nie jestem zwolennikiem mieszania substancji w opryskiwaczu i podawania mieszaniny w jednym przejeździe. Muszę się więc najeździć z opryskami, bywa, że nie ze wszystkim zdążę </em>– opowiada. <br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;"><img src="/media/uploads/od_truskawki_do_kozlka_lekarskiego.jpg" alt="Mateusz (pierwszy z prawej) jest żonaty z Moniką, mają trzyletniego syna Maksymiliana. Drugi z braci, Łukasz, stoi pierwszy z lewej. W środku Zbigniew Umiński z żoną Teresą. Trzy gospodarstwa zlokalizowane w pow. tomaszowskim  zajmują prawie 100 ha. " width="1134" height="862" /></div>
<ul>
<li style="text-align: justify;"><strong>Mateusz (pierwszy z prawej) jest żonaty z Moniką, mają trzyletniego syna Maksymiliana. Drugi z braci, Łukasz, stoi pierwszy z lewej. W środku Zbigniew Umiński z żoną Teresą. Trzy gospodarstwa zlokalizowane w pow. tomaszowskim  zajmują prawie 100 ha.</strong></li>
</ul>
<div style="text-align: justify;"></div>
<div style="text-align: justify;">I dodaje, że w ekologii istotny jest też <strong>umiejętny dobór odmian.</strong> – <em>Np. papryka musi wybarwić się w naturalny sposób, bez dodatków chemii. W ostatnim sezonie wybrałem właśnie taką, doskonale wybarwiającą się odmianę</em> – opowiada. Ale doskonały wygląd nie jest jeszcze gwarancją sukcesu. – <em>Firma nie chciała jej odebrać, bo papryka nie spełniała norm wielkości narzuconych przez sieć handlową. Większość musiałem sprzedać jako konwencję.</em><br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;">Pan Mateusz mówi, że najbardziej wymagające spośród uprawianych w trzech gospodarstwach roślin, zarówno jeśli chodzi o nawożenia, jak i o ochronę, są <strong>truskawki i maliny.</strong> – <em>Do tego są niesamowicie <strong>pracochłonne.</strong> W przypadku truskawki jest <strong>ogrom pracy z plewieniem.</strong> Ale warto. Dziś mam satysfakcję, bo wiem, że jeden z liczących się producentów eko, ma przetwory z truskawek pochodzących wyłącznie z mojego gospodarstwa</em> – stwierdza.<br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;">Pan Zbigniew dodaje, że na przestrzeni lat, odkąd zdecydował się na konwersję gospodarstwa, wiele się w ekologii zmieniło. – <em>Teraz, jeśli chodzi o dostarczanie roślinom składników pokarmowych, jest <strong>więcej możliwości</strong>. Tak samo ze <strong>środkami ochrony roślin</strong>. Ale równie ważne jest doświadczenie. Uczyliśmy się i wciąż uczymy, także na błędach. Cały czas staramy się nawiązywać nowe kontakty w branży żywności ekologicznej. To wszystko procentuje</em> – mówi Zbigniew Umiński. <br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;"><img src="/media/uploads/korzenie_kozlka_lekarskiego.jpg" alt="Zbiór korzeni kozłka lekarskiego odbywa się przy użyciu kombajnu Orlik. Następnie trzeba je wymyć, każdy przeciąć na cztery części i wysuszyć. Uzyskiwana z korzenia waleriana jest wykorzystywana m.in. w przemyśle farmaceutycznym" width="1180" height="781" /></div>
<ul>
<li style="text-align: justify;"><strong>Zbiór korzeni kozłka lekarskiego odbywa się przy użyciu kombajnu Orlik. Następnie trzeba je wymyć, każdy przeciąć na cztery części i wysuszyć. Uzyskiwana z korzenia waleriana jest wykorzystywana m.in. w przemyśle farmaceutycznym</strong></li>
</ul>
<h3 style="text-align: justify;">Od truskawek po kozłka - elastyczna produkcja</h3>
<div style="text-align: justify;">Gospodarstwa z Szarowoli charakteryzuje <strong>szeroki asortyment produkcji.</strong> Od owoców miękkich, przez warzywa, po zioła. – <strong><em>Trzeba być elastycznym i produkować to, na co jest zbyt i zapotrzebowanie</em> </strong>– mówi pan Zbigniew. <br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;">– <em>Zaczynaliśmy od truskawek i malin. Te pierwsze wyjeżdżały wówczas w ilościach tirowych, po dwadzieścia parę ton dziennie</em> – mówi jego syn. – <em>Potem uznałem, że warto spróbować z warzywami. Obecnie produkujemy ich sporo, choć zawsze jest z nimi ryzyko. Tak jak w ub. roku, gdy uwierzyliśmy w zapewnienia, że paprykę odbierze spółka utworzona w Elizówce, w celu skupowania nadwyżek. No i zostaliśmy z tą papryką, a było jej niemało, plon z 4 ha</em> – mówi pan Mateusz. <br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;"><strong>Prowadzenie upraw ekologicznych wymaga wysiłku, pracy, wiedzy i doświadczenia. Ale przynosi zyski.</strong> Jak mówi pan Mateusz, ceny uzyskiwane za produkty z upraw ekologicznych są średnio o <strong>30–40% wyższe</strong> od tych samych uprawianych konwencjonalnie. <br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;">– <em>A przy tym nie zawsze jest tak, że plonowanie w ekologii musi być niższe. Często bywa na porównywalnym do konwencji poziomie, a zdarza się i wyższe. My zbieramy systematycznie i po trochu. W konwencji czekają i zbierają wszystko na raz</em> – mówi pan Mateusz. <br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;">Od trzech lat coraz większego znaczenia w uprawach prowadzonych w Szarowoli nabierają <strong>zioła.</strong> – <em>Najlepiej sprawdziły się <strong>arcydzięgiel i kozłek lekarski</strong>. Ich uprawa eko, choć wymagająca, nie jest aż tak trudna, jak można czasem usłyszeć. Dodatkową zaletą jest możliwość zbioru wiosną, bo są <strong>odporne na mróz.</strong> A zapotrzebowanie na nie jest niemałe</em> – opowiada o doświadczeniach z ziołami Zbigniew Umiński. – <em>Ale z powodzeniem uprawiamy też m.in. <strong>cykorię korzeniową, szałwię czy tymianek</strong></em> – dodaje Mateusz Umiński. – <em>Myślę, że ziół w naszych gospodarstwach będzie coraz więcej, zapewne kosztem warzyw, np. papryki.<br /><br /><div data-article-box=""></div></em></div>
<div style="text-align: justify;"><em></em></div>
<div style="text-align: justify;"><em><img src="/media/uploads/jarmuz.jpg" alt="Ten jarmuż sprzedawany jest m.in. w sieci Lidl" width="1114" height="875" /></em></div>
<ul>
<li style="text-align: justify;"><strong>Ten jarmuż sprzedawany jest m.in. w sieci Lidl</strong></li>
</ul>
<h3 style="text-align: justify;">Praca dla ludzi</h3>
<div style="text-align: justify;">Gospodarstwa Mateusza Umińskiego i jego rodzeństwa współpracują z liczącymi się w Polsce firmami zajmującymi się odbiorem i przetwórstwem owoców, warzyw i ziół ekologicznych. – <em>Ale mamy też klientów, którzy przyjeżdżają i kupują niewielkie ilości warzyw czy owoców na własne potrzeby. Takich ludzi jest coraz więcej, ekologiczna żywność wciąż zyskuje na popularności</em> – mówi młodszy z rolników. <br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;">– <strong><em>To wszystko wymaga ciężkiej pracy</em> </strong>– dodaje jego ojciec. – <em>Przerabiamy maszyny we własnym zakresie, tak aby można było je wykorzystywać dla naszych potrzeb, ale w ekologii wciąż bardzo dużą rolę odgrywa <strong>praca ludzi.</strong> Obawialiśmy się, że wszyscy Ukraińcy wyjadą do Niemiec, po tym jak zmieniły się tam przepisy, na szczęście tak się nie stało. Poza tym dzięki różnorodności naszych upraw, <strong>nasi pracownicy mają zajęcie od marca do pierwszych mrozów.</strong> Kończy się jedna uprawa, przechodzą na kolejną. Cały czas mają zajęcie w jednym miejscu, to jest dla nich duży atut</em> – wyjaśnia pan Zbigniew.<br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;"><strong>Szarowola korzysta na położeniu blisko granicy z Ukrainą</strong>. – <em>Po drugiej stronie granicy mamy sprawdzonych od lat pracowników. Są wśród nich tacy, którzy prowadzą tam własne gospodarstwa. Mogą szybko dotrzeć, gdy u nas piętrzy się praca i potrzebne jest wsparcie</em> – mówi pan Mateusz. Ale są też minusy. – <em><strong>Zatrudnianie obcokrajowców po zmianie przepisów w Polsce to koszmar.</strong> Straszna papierologia. Pracodawcy stoją w sezonie w kolejkach dłuższych niż bezrobotni, po to żeby zgłosić pracownika</em> – mówi Mateusz. – <strong><em>To powinno się zmienić.<br /></em></strong><br /><br /><div data-article-box=""></div></div>
<div style="text-align: justify;"><img src="/media/uploads/zbior_kapusty.jpg" alt="Zbiór kapusty na stanowisku po kozłku lekarskim wykopanym wiosną. – Osiągamy plon w wysokości 50–60 ton z ha – mówi Mateusz Umiński" width="1130" height="746" /></div>
<ul>
<li style="text-align: justify;"><strong>Zbiór kapusty na stanowisku po kozłku lekarskim wykopanym wiosną. – Osiągamy plon w wysokości 50–60 ton z ha – mówi Mateusz Umiński</strong></li>
</ul>
<div style="text-align: justify;"><strong><em></em></strong></div>
<div style="text-align: justify;"><strong>Krzysztof Janisławski</strong><br />Zdjęcia: Krzysztof Janisławski<br /><br /></div>

<div style="text-align: justify;"><strong>– <em>Tato zaczynał w ekologii jakieś 20 lat temu. Przeczytał w gazecie o dodatkowych dopłatach do upraw ekologicznych. Postanowił spróbować. Poszło dobrze, teraz ja i moje rodzeństwo kontynuujemy to, co on rozpoczął</em> – mówi Mateusz Umiński z Szarowoli, który swoje gospodarstwo prowadzi od 12 lat. Gospodarstwa nastawione na ekologię ma również jego brat i siostra: Łukasz i Mariola. Formalnie są osobne, ale oczywiście rodzeństwo współpracuje ze sobą. W sumie to prawie 100 ha ekologicznych upraw.</strong></div>
<h3 style="text-align: justify;"><strong>Naturalny nawóz, gryka i kwasy humusowe</strong></h3>
<p>– <em>Początki były ciężkie</em> – mówi <strong>Zbigniew Umiński</strong>, ojciec Mateusza. Przekazał gospodarstwo dzieciom, ale dalej angażuje się w pracę na roli, służąc dzieciom swoim doświadczeniem. – <em>Brakowało dopuszczonych do użytku w ekologii nawozów. Zaczęliśmy więc <strong>stosować koński obornik i używamy go do dziś</strong>, to doskonały <strong>nawóz naturalny</strong>. Nie mamy w naszych gospodarstwach zwierząt hodowlanych, nawóz zapewnia zaprzyjaźniony hodowca koni</em> – tłumaczy.<br /><br />Poza tym na polach zostają wszelkie <strong>resztki organiczne, masa zielona np. po skoszeniu kozłka lekarskiego</strong>. – <em>Wysiewamy też międzyplony, <strong>grykę,</strong> różnego rodzaju mieszanki. To potem jest przeorywane, <strong>nie ma nic lepszego dla żyzności gleby</strong></em> – mówi pan Zbigniew...</p>
<p></p>
<p></p>

Najnowsze artykuły

arcydzięgiel

ceny produktów ekologicznych

cykoria

gryka

kozłek lekarski

lubelskie

naturalne nawozy

nawożenie obornikiem

szałwia

tymianek

uprawa

uprawa ekologiczna

uprawa ekologiczna warzyw

uprawa malin

uprawa truskawek

uprawa ziół

zioła

Mają 100 ha upraw ekologicznych – jaka jest tajemnice ich sukcesu?

<h2>Telus proponuje wprowadzenie kaucji na ukraińskie zboże </h2>
<p>Jednym z punktów zapalnych podczas obrad sejmu okazała się<strong> propozycja nowego ministra rolnictwa, Roberta Telusa, dotycząca wprowadzenia kaucji za ukraińskie zboże</strong>. Krzysztof Paszyk z PSL przypomniał, że<strong> klub Koalicji Polskiej przygotował podobny projekt już 9 miesięcy temu, ale trafił on do sejmowej zamrażarki</strong>. </p>
<p>-<em> Dzisiaj od rana olśniło nowego ministra rolnictwa pana Telusa. Stwierdził, że wprowadzenie kaucji pomogłoby w alokacji ukraińskiego zboża w różnych krajach i będziemy zwracać się w tej sprawie do Unii Europejskiej. Eureka! Olśnienia panie ministrze </em>- komentował ironicznie Paszyk. </p>
<p>Koalicja Polska zaproponowała <strong>napisanie stosownych wniosków do Komisji Europejskiej o ochronę polskiego rynku</strong>. Padł również pomysł, aby Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński <strong>skontaktował się bezpośrednio z komisarzem UE ds. rolnictwa Januszem Wojciechowskim</strong> i udzielił mu instrukcji. </p>
<div data-article-box=""></div><h2>Telus: najważniejsze jest wyeksportowanie ukraińskiego zboża z Polski</h2>
<p>Nowy minister rolnictwa nie ukrywa, że <strong>zamierza uporać się z tym, z czym nie poradził sobie jego poprzednik. </strong>Podczas posiedzenia sejmu Robert Telus przemawiał: </p>
<p>- <em>Jest ważne,<strong> abyśmy teraz zadziałali wspólnie, żeby wyeksportować nadwyżkę zboża z Polski</strong>. Czy to nazwiemy kaucję czy opłatę solidarnościową czy nazwiemy to inaczej.  Potrzebne jest tu działanie UE, bo to Komisja Europejska może to wprowadzić, a nie Polska. <strong>Zwracam się do kolegów z opozycji, którzy są w grupie rządzącej w Unii Europejskiej. Pomóżcie Januszowi Wojciechowskiemu</strong>. <strong>Pomóżcie Polakom oraz polskiemu rządowi</strong></em> - apelował.</p>
<div data-article-box=""></div><h2>Opozycja domaga się informacji o zbożu z Ukrainy</h2>
<p>W odpowiedzi na apel ministra rolnictwa, <strong>opozycja zażądała, aby jeszcze na obecnym posiedzeniu Sejmu rząd przedstawił informację o kryzysowej informacji związanej z ukraińskim zbożem. </strong></p>
<p>- <em><strong>Polski rząd zapewniał polskich rolników, że ukraińskie zboże będzie sprzedawane do Afryki i na Bliski Wschód a wypełniło polskie silosy i elewatory. Żądamy informacji co się stało ze zbożem technicznym.</strong> Pan minister Kowalczyk tłumaczył na komisji rolnictwa w październiku, że jest to zboże nadzorowane przez Izbę Skarbową. Żądamy informacji: <strong>czy było kontrolowane i badane na granicy.</strong> I najważniejsze: <strong>czy Polacy jedzą produkty ze zboża technicznego </strong></em>- mówiła Dorota Niedziela z Klubu Koalicji Obywatelskiej. </p>
<p>W odpowiedzi na apele opozycji, marszałek Sejmu Elżbieta Witek poinformowała, że <strong>sprawa była poruszana na Prezydium Sejmu i Konwencie Seniorów i odpowiednia informacja zostanie przedstawiona na następnym posiedzeniu Sejmu</strong>. To jednak nie wyczerpało tematu: <strong>opozycja domagała się wskazania winnych obecnej sytuacji. </strong></p>
<p>- <em><strong>Rok temu wiedzieliście, że będą problemy ze zbożem ukraińskim. A jeśli nie wiedzieliście to rolnicy Wam to mówili</strong>. Dlaczego to zignorowaliście? Dlaczego oszukaliście polskich rolników? Pytanie zasadnicze jest takie:<strong> kto na tym zarobił? </strong>Bo <strong>rolnicy stracili 10 miliardów złotych. </strong>Niech pan ujawni listę: kto na tym zarobił</em> – mówił Arkadiusz Iwaniuk z klubu Lewica.</p>
<div data-article-box=""></div><h2>Jak politycy domagają się rozwiązania sytuacji kryzysowej?</h2>
<p>Politycy Konfederacji zaproponowali inne rozwiązanie dla obecnej sytuacji. Oczekiwali, że <strong>jeszcze podczas bieżącego posiedzenia Sejmu powołana zostanie odpowiednia komisja śledcza, której zadaniem byłoby znalezienie winnych. </strong></p>
<p>– <em>W związku z ogromną aferą zbożowo-drobiową, która wstrząsa Polską polegającą na tym, że<strong> rząd naciskał na służby, aby te odstąpiły od kontroli celnych. Bez żadnej kontroli standardów produkcji do Polski, pod wymyślonym terminem zboża techniczne, wjechało nie wiadomo ile milionów ton zboża, nie wiadomo jakiej jakości</strong></em><strong> </strong>– powiedział Krzysztof Bosak.</p>
<p>W odpowiedzi na głosy polityków spoza partii rządzącej, <strong>Robert Telus zarzucił im, że wykorzystują trudną sytuację w rolnictwie dla celów politycznych</strong>. Posunął się nawet do sugestii, że <strong>taki szum wokół kwestii zboża z Ukrainy jest na rękę Rosji. </strong></p>
<p>– <em>Przede wszystkim jest <strong>sprawa bezpieczeństwa zdrowotnego Polaków. </strong>Wczoraj podjąłem decyzję, że<strong> nawet zboże, które jest już w polskich magazynach będzie kontrolowane</strong>. Nie interesuje mnie czy to jest firma związana z tą czy tamtą opcją. Każdy będzie kontrolowany. Nie ma możliwości, że ktoś miał zarobić na zdrowiu Polaków </em>- mówił stanowczo Telus.</p>
<div data-article-box=""></div><h2>Sroka: Zafundowaliście Polakom chleb z robakami</h2>
<p>Słowa ministra rolnictwa wywołały prawdziwą burzę na sali sejmowej. P<strong>osłanka Magdalena Sroka zarzuciła rządzącym, że sytuacja wymknęła się im spod kontroli i że to oni odpowiadają za to, co się dzieje. </strong></p>
<p>- <em>Dobrze, że pan minister Telus zauważył, że jest tragedia na polskiej wsi.<strong> Miesiącami zapewnialiście, że wszystko jest pod kontrolą</strong>. Tymczasem wjechało zboże techniczne. <strong>To wy zafundowaliście Polakom, że jemy chleb z mąki z mielonymi robakami. Robakami, które przyjechały w zbożu technicznym</strong></em><strong> </strong>– grzmiała posłanka z Porozumienia. Robert Telus nie pozostawił tego bez odpowiedzi, zwracając się wprost do Magdaleny Sroki:</p>
<p>- <em>Jeżeli ma pani takie dane, że ktoś oszukał Polaków, <strong>proszę te informację do prokuratury lub ministra Ziobry czy do mnie</strong>. Na pewno będziemy kontrolować. Jeżeli ma pani wiedzę i ją zataiła to również pani za to odpowiada </em>– ripostował szef resortu rolnictwa. </p>
<div data-article-box=""></div><h2>Opozycja podważa kompetencje resortu rolnictwa</h2>
<p>W zaostrzającej się dyskusji pojawiły się <strong>głosy, które podważały kompetencje resortu rolnictwa. </strong></p>
<p>-<em> Mam coraz większe wątpliwości <strong>czy wy się na tym rolnictwie znacie. </strong>Jest pan <strong>piątym ministrem rolnictwa przez 8 lat rządów Zjednoczonej Prawicy.</strong> Kiedy w czerwcu ubiegłego roku minister Kowalczyk obiecywał, że cena zboża będzie rosła, średnia cena pszenicy wynosiła 1730 zł /t. Dzisiaj wynosi 1080 zł/t. <strong>Kto na tym zarobił?</strong></em> – zwracała się do ministra Telusa<strong> Paulina Hennig-Kloska z koła parlamentarnego Polska 2050</strong>. Na słowa posłanki zareagował <strong>wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski z Solidarnej Polski. </strong></p>
<p>– <strong><em>Jest niesamowitą bezczelnością, że wychodzi przedstawicielka Polski 2050, od pana Szymona Hołowni, tego z TVN, którego doradczynią jest pani Monika Piątkowska z Izby Zbożowo-Paszowej </em></strong>– mówił Kowalski. Wiceminister wręczył także Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi<strong> listę 56 członków Izby Zbożowo-Paszowej, sugerując, że powinien być to koniec sojuszu PSL oraz Polska 2050.<br /><br /></strong>oprac. Zuzanna Ćwiklińska<br />fot. envato elements</p>

Zuzanna Ćwiklińska

burza w sejmie

napływ zboża z Ukrainy

posiedzenie sejmu

Robert Telus

zboże techniczne z Ukrainy

zboże z Ukrainy

zboże z Ukrainy w Polsce

Burza w Sejmie o zboże z Ukrainy. „Rolnicy stracili 10 mld zł. Kto na tym zarobił?”

<p>Organizacje rolnicze od miesięcy domagają się przywrócenia ceł na ukraińskie towary. I nie chodzi tylko o zboże, ale także o drób, jaja czy mleko. O to dziś apelowała <strong><a href="https://www.tygodnik-rolniczy.pl/articles/aktualnosci_/7-dniowy-protest-rolnikow-w-hrubieszowie-policja-udaremnia-blokade-torow-foto-wideo/" target="_blank" rel="noopener">AGROunia podczas protestu w Hrubieszowie</a>.</strong></p>
<p>Minister rolnictwa Robert Telus uspokaja rolników i zapewnia, że wraz z innymi państwami przygranicznymi <strong><a href="https://www.tygodnik-rolniczy.pl/articles/aktualnosci_/rosyjskie-zboze-zalewa-europe-o-tym-sie-nie-mowi/" target="_blank" rel="noopener">wystąpi o objęcie importowanej żywności stawką celną</a></strong>. Taką możliwość daje klauzula ochronna, która zezwala Komisji Europejskiej na ponowne nałożenie ceł dla towarów z Ukrainy, jeśli przywożony towar powoduje poważne trudności dla unijnych produktów podobnych lub konkurencyjnych. W skrócie – <strong>KE może przywrócić cła na ukraińskie towary do poziomu sprzed wojny.</strong></p>
<div data-article-box=""></div><h2><strong>Przed wojną cło na kukurydzę i rzepak wynosiło 0</strong></h2>
<p>Ale w praktyce przywrócenie ceł będzie bardzo trudne, bo Polska musiałaby udowodnić, że wwóz ukraińskich produktów rolnych powoduje zakłócenia na całym unijnym rynku, a nie tylko lokalnie. Poza tym <strong>cła przywozowe na większość towarów rolnych przywożonych z Ukrainy do UE zmniejszono do zera na mocy porozumienia UE-Ukraina w 2016 roku, więc ich przywrócenie nic nie da. </strong></p>
<div data-article-box=""></div><h2><b>O przywrócenie jakich ceł stara się Polska?</b></h2>
<p>Zapytaliśmy przedstawicieli Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, o jakie cła dokładnie wnioskuje Polska? Na jakie zboża miałyby być przywrócone stawki celne?</p>
<p>W odpowiedzi przekazano nam, że <strong>polski rząd zabiega o przywrócenie w imporcie pszenicy i kukurydzy z Ukrainy taryfowych warunków wynikających z Układu o stowarzyszeniu między UE a Ukrainą z 2016 roku. <br /><br /><div data-article-box=""></div></strong>To oznacza, że <strong>w grę wchodzi tak naprawdę tylko pszenica,</strong> bo <strong>przed wojną po przekroczeniu kontyngentu 1 mln ton pszenicy stosowano stawkę celną 95 EUR/tonę. </strong>Natomiast <strong>import kukurydzy ze wszystkich krajów trzecich (nie tylko z Ukrainy) był i jest objęty zerową stawką celną.</strong> Ewentualne przywrócenie kontyngentu taryfowego na kukurydzę w imporcie z Ukrainy wymagałoby w pierwszej kolejności podniesienia stawki w imporcie spoza UE. Polska się o to stara, ale z marnym skutkiem. Również <strong>rzepak </strong>na mocy układu stowarzyszeniowego z Ukrainą nie był objęty cłem. Więc <strong>klauzule ochronne nie będą mieć zastosowania ani do kukurydzy, ani do rzepaku, których akurat przyjechało i nadal przyjeżdża do Polski najwięcej. </strong></p>
<div data-article-box=""></div><h2><strong>Żeby chronić unijny rynek przed tanią kukurydzą i rzepakiem, trzeba podnieść stawki celne</strong></h2>
<p>– Kukurydza jest przykładem produktu objętego zerową stawką celną. Pomimo odnotowanego znaczącego wzrostu przywozu do Polski z Ukrainy (w 2022 r. było to 1,85 mln ton wobec 6,3 tys. ton w 2021 r.), który powoduje poważne zakłócenia rynkowe i trudną sytuację producentów rolnych, zwłaszcza w regionach graniczących z Ukrainą, należy stwierdzić, że samo <strong>zastosowanie klauzuli ochronnej nie przyniosłoby wzrostu ochrony celnej, gdyż cło wynosi 0. </strong>Aby więc zastosowanie klauzuli ochronnej odniosło skutek, należałoby w pierwszej kolejności podnieść aktualnie zerową stawkę celną – wyjaśniał Henryk Kowalczyk, były już minister rolnictwa w odpowiedzi na jedną z interpelacji poselskich.</p>
<div data-article-box=""></div><h2>Przywrócenie cła na pszenicę może zająć nawet pół roku. Dla rolników to za długo</h2>
<p>Warto też dodać, że <strong>postępowanie KE w sprawie przywrócenia ceł na pszenicę może zająć ok. pół roku.</strong> Dla polskich rolników będzie to stanowczo za późno.</p>
<p>– Opinię ws. ceł KE wydaje w terminie 4 miesięcy od złożenia wniosku, a samo postępowanie wyjaśniające KE ws. ponownego nałożenie ceł zawieszonych rozporządzeniem potrwa do 6 miesięcy. Zatem decyzja nie nastąpi szybko – zauważa <strong>dr Daniel Alain Korona, były prezes Elewarru, współpracujący ze Związkiem Zawodowym Rolników "Korona".</strong></p>
<p>Trudno więc zrozumieć, <strong>czemu minister rolnictwa obiecuje, że będzie walczył o przywrócenie ceł na ukraińskie towary, skoro przed wojną kukurydza i rzepak miały zerowe stawki?</strong> A głównie te gatunki zalały polski rynek. </p>
<p>W 2022 roku z Ukrainy do Polski przywieziono pół miliona ton pszenicy i prawie 2 mln ton kukurydzy. W tym czasie wwieziono także 670 tys. ton rzepaku.<br /><br />Kamila Szałaj, fot. envato.com</p>

redaktor w zespole PWR Online, odpowiedzialna głównie za stronę www.tygodnik-rolniczy.pl

authoress

Kamila Szałaj

cło na kukurydzę

cło na rzepak

cło na zboża

import zbóż z Ukrainy

przywrócenie cła na zboża

rolnictwo

rolnicy

rolnik

wiadomości rolnicze

Przywrócenie cła na zboża z Ukrainy  to dobre hasło, ale nie pomoże polskim rolnikom

Rolnicy płacą za ekologiczne zaślepienie Niemiec

Do czego prowadzi eko-myślenie, które nie ma nic wspólnego z… myśleniem? Redaktorzy naczelni "Tygodnika Poradnika Rolniczego" wypatrzyli ciekawą zależność u naszych zachodnich sąsiadów i nie omieszkali jej skomentować.

Koń by się uśmiał… Niemcy importują siano!

Eko-myślenie… Zaraz, a gdzie tu myślenie?

Krzysztof Wróblewski
Paweł Kuroczycki
redaktorzy naczelni "Tygodnika Poradnika Rolniczego"
(fot. Pixabay)

Rolnicy płacą za ekologiczne zaślepienie Niemiec

Do czego prowadzi eko-myślenie, które nie ma nic wspólnego z… myśleniem? Redaktorzy naczelni "Tygodnika Poradnika Rolniczego" wypatrzyli ciekawą zależność u naszych zachodnich sąsiadów i nie omieszkali jej skomentować.

Koń by się uśmiał… Niemcy importują siano!

Eko-myślenie… Zaraz, a gdzie tu myślenie?

Krzysztof WróblewskiPaweł Kuroczyckiredaktorzy naczelni "Tygodnika Poradnika Rolniczego"(fot. Pixabay)

Krzysztof Wróblewski
Paweł Kuroczycki
redaktorzy naczelni "Tygodnika Poradnika Rolniczego"
(fot. Pixabay)