Na ratunek mleczarniom - Branży mleczarskiej i ludziom pracującym na jej rzecz należy się istotna pomoc
– Ceny produktów mleczarskich na rynkach światowych spadają, a o większości naszych przychodów stanowi eksport, dlatego też od 1 kwietnia obniżamy ceny mleka w skupie. - alarmuje Prezes OSM Koło. Jak wygląda obecna sytuacja na rynku mleka?
Należy zdjąć nadwyżki produktów i mleka z rynku
Prezes Iwona Grzybowska
OSM Łowicz
– Opowiadam się za tym, aby w pierwszym etapie Agencja Rezerw Materiałowych dokonała zakupu masła na rezerwy strategiczne. Natomiast wykup odtłuszczonego mleka w proszku powinien stanowić drugi etap takiej interwencji. Ale niewątpliwie trzeba podjąć takie działania, aby zdjąć nadwyżki produktów i mleka z rynku. Minął już szał zakupów, wielkie sieci handlowe ograniczają zamówienia. Skup mleka w naszej spółdzielni, który przekracza poziom miliona litrów dziennie od około 3400 dostawców oraz jego przerób przebiegają normalnie, bez żadnych zakłóceń. Ale nie chcemy dopuścić do zbytniego zapełnienia magazynów. Koszty frachtu do Chin wzrosły o 100 procent więc sprzedaż na tym rynku staje się nieopłacalna. Mamy też odpowiedni zapas maseczek oraz płynów dezynfekcyjnych. Jak na razie nie planujemy obniżki cen skupu.
Jaką pomoc rząd przewiduje dla pracowników zakładów przemysłu mleczarskiego, którzy codziennie narażają swoje zdrowie?
Prezes Czesław Cieślak
OSM Koło
– Ceny produktów mleczarskich na rynkach światowych spadają, a o większości naszych przychodów stanowi eksport, dlatego też od 1 kwietnia obniżamy ceny mleka w skupie. W magazynach mamy też zapas produktów przeznaczonych na eksport i są to obecnie zamrożone pieniądze, a chodzi o 30 milionów złotych. Dlatego nie wykluczam wprowadzenia mechanizmu interwencyjnego polegającego na wykupie pewnej ilości masła oraz odtłuszczonego mleka w proszku przez Agencję Rezerw Materiałowych. Ale pragnę poruszyć inny temat związany z kryzysem wywołanym epidemią koronawirusową. Dlaczego wszyscy głośno mówią tylko o pomocy dla tych, którzy nic nie będą robić? A co dla tych, którzy pracują codziennie? Według mnie, najbardziej w tym koronawirusowym kryzysie są narażone zakłady przemysłu mleczarskiego. Wszak kierowcy cystern i pracownicy działu skupu muszą każdego dnia dojechać do kilkudziesięciu tysięcy rolników. Nasz kierowca dojeżdża codziennie do 100 gospodarstw. Potem trzeba w zakładzie przerobić to mleko i następnie okazuje się, że z racji epidemii trudno jest sprzedać nasze wyroby, szczególnie te przeznaczone na eksport. Dlatego branży mleczarskiej i ludziom pracującym na rzecz tej branży należy się istotna pomoc. Wszak nie można wstrzymać odbioru mleka z gospodarstw i jego przerobu. Gdyby do tego doszło, to widmo zagłady pojawiłoby się nad polskim rolnictwem i bardzo mocno zostałoby naruszone bezpieczeństwo żywnościowe Polski.
Hurtownie już zaczynaj się „zatykać”
Prezes Irena Miedzińska
OSM Wart-Milk Sieradz
– Moim zdaniem, należy niezwłocznie wprowadzić mechanizmy interwencyjne zaproponowane przez Krajowy Związek Spółdzielni Mleczarskich, bo inaczej mleko się wyleje i nie będzie co zbierać. Sprzedaję dużo wyrobów UHT i widać już, że hurtownie zaczynają się „zatykać”. Każdego dnia sytuacja zmienia się na niekorzyść. Jeżeli nie będziemy mogli sprzedawać mleka UHT, to surowiec trafi do naszej proszkowni. Po prostu będziemy minimalizowali straty. Dlatego też bardzo zależy nam na przyzwoitej cenie odtłuszczonego mleka w proszku. Dziennie skupujemy około 200 tysięcy litrów mleka od 550 dostawców. I wypełnimy statutowy obowiązek skupu mleka od członków swojej spółdzielni. Posiadamy odpowiednią ilość maseczek oraz środków dezynfekcyjnych. Musimy jednak zakupić większą partię tych produktów, bo nie wiadomo jak długo będzie trwał kryzys wywołany koronawirusem.
Chiny nieco ruszyły
Prezes Tadeusz Łuczak
firma A-Lima-Bis
– Sądzę, że wprowadzenie interwencyjnego wykupu masła oraz mleka w proszku przez Agencję Rezerw Materiałowych uspokoiłoby nieco rynek. Jesteśmy eksporterem serwatki w proszku i na nasz produkt mamy stałych odbiorców, także na rynku chińskim. Ostatnio sprzedaliśmy na eksport partię 300 ton serwatki, z czego 80 ton trafiło do Jemenu, a ponad 200 ton do odbiorcy chińskiego. Chiny nieco ruszyły, ale z dnia na dzień o 33 procent wzrosła cena frachtu. Przypomnę też, że wyższe ceny mleka w proszku oznaczają też wyższe ceny serwatki – bowiem między tymi produktami muszą być zachowane odpowiednie relacje cenowe.
Sondę przeprowadził Krzysztof Wróblewski
Zdjęcie: Archiwum
Najważniejsze tematy