Kołodziejczak: Redaktor Wróblewski podchodzi do drugiego człowieka jak do brata
Z Michałem Kołodziejczakiem, liderem AgroUnii, o jego współpracy z Krzysztofem Wróblewskim i polskich mediach rolniczych rozmawia Paweł Mikos.
Kiedy protesty rolników się rozpoczynały, zaapelowaliście do mediów o rzetelny przekaz. Dlaczego?
– Uważam, że jest to skandal, że na konferencji, kiedy podsumowujemy protest rolników po 48 godzinach – i to pierwszy taki strajk w Polsce od dłuższego czasu, do tego w symbolicznym miejscu, bo w Chełmnie, czyli blisko ukraińskiej granicy – praktycznie nie ma mediów, zwłaszcza tych ogólnych. Najwidoczniej te media nie chcą zajmować się tematem rolnictwa i to jest bardzo duży problem polskich rolników, polskiej wsi, że tych tematów nikt nie chce podejmować.
Media komercyjne nie pokazują prawdziwego świata polskiej wsi. Po części może to wynikać z tego, że dla wielu dziennikarzy z mediów ogólnopolskich tematy rolnicze są trudne. Niektórzy z nich nie wiedzą, co to jest warchlak, locha czy miedza albo tucznik. Coś, co dla rolnika jest oczywiste, to dla części dziennikarzy jest już językiem zbyt fachowym. Dlatego potrzebny jest prosty przekaz. I to też jest pracą, jaką wykonuje AgroUnia.
Co do mediów ogólnopolskich, to jednak na protestach rolników, w tym także tych organizowanych przez AgroUnię, zawsze są dziennikarze „Tygodnika Poradnika Rolniczego".
– To nie podlega dyskusji, dziennikarze „Tygodnika Poradnika Rolniczego” zawsze są na naszych protestach, zawsze je relacjonują i co najważniejsze – zawsze są w kontakcie i są zainteresowani rolniczymi tematami. To wyróżnia TPR. Ja mogę powiedzieć jasno, że współpraca między dziennikarzami „Tygodnika Poradnika Rolniczego” a rolnikami, zarówno tymi którzy są w AgroUnii, jak i z tymi, którzy nie należą do naszej organizacji, jest bardzo dobra.
Na pewno tutaj jest duża rola redaktora naczelnego TPR Krzysztofa Wróblewskiego. Nie jest on takim naczelnym, który siedzi za biurkiem, ale jest bardzo często na spotkaniach z rolnikami. To jest właśnie to rozumienie polskiej wsi i rolnictwa. „Tygodnik Poradnik Rolniczy” odwala kawał dobrej roboty dla rolników i pozwala też komunikować się rolnikom z różnych części Polski. I to nie tylko na papierze, ale też w coraz lepszych mediach społecznościowych, w których widać, że też ma coraz mocniejszą pozycję. „Tygodnik Poradnik Rolniczy” wyraźnie zostawił inne media rolnicze w tyle.
Z końcem stycznia Krzysztof Wróblewski przechodzi na emeryturę. Jak ocenia pan współpracę z redaktorem naczelnym TPR?
– Kiedy poznałem Krzysztofa Wróblewskiego, to było dla mnie bardzo duże i pozytywne zaskoczenie, że człowiek z tak dużym doświadczeniem i naprawdę mocną pozycją podszedł do mnie bardzo poważnie. Od samego początku traktował mnie jak człowieka, z którym rozmawia jak równy z równym, chociaż to on ma ogromne doświadczenie w świecie społeczno-polityczno-rolniczym. To też pokazało, jakim jest człowiekiem, że podchodzi do drugiego jak do brata. Również rozmowy moje z nim w redakcji „Tygodnika Poradnika Rolniczego” zawsze były dla mnie po prostu fenomenalne.
Uważam, że Krzysztof Wróblewski ma niebywały talent, jeżeli chodzi o rozmowę, o prowadzenie wywiadu. To jest niesamowite, jak czasem można mało powiedzieć, a jednocześnie dużo zakomunikować. Krzysztof Wróblewski też na pewno wprowadził mnie trochę w ten świat medialny, społeczny i polityczny i za to jestem mu niezmiernie wdzięczny. Dzięki niemu mogłem zobaczyć, jak to wygląda. Jest to też człowiek bardzo otwarty i wiedzy, którą posiada, nie zachowuje dla siebie, ale przekazuje ją dalej. Widziałem też z bliska, jak podchodzi do dziennikarzy „Tygodnika Poradnika Rolniczego", i można powiedzieć, że stworzył w redakcji rodzinę TPR.
Dzięki tej wiedzy i doświadczeniu jest w stanie przewidzieć, na przykład, nadchodzące kryzysy na rynkach rolnych.
– Dokładnie, to też pokazuje takie mocne osadzenie w tym środowisku i dobre rozeznanie w realiach branży rolniczej. Krzysztof Wróblewski wiele razy przewidywał różne załamania i kryzysy albo wzrosty czy to na rynku rolniczym, czy w świecie politycznym, bo tutaj też ja doceniam Krzysztofa Wróblewskiego i jego wyczucie i doświadczenie polityczne. Nie dość, że potrafi określać rzeczywistość taką, jaka jest, to jeszcze przewidzieć takie realia, które będą dopiero w przyszłości i przy tym bardzo rzadko się myli.
Dziękuję za rozmowę.
Paweł Mikos
redaktor strony internetowej „Tygodnika Poradnika Rolniczego”
Paweł Mikos – redaktor strony internetowej „Tygodnika Poradnika Rolniczego”, specjalista z zakresu kwestii polityczno-społecznych wsi i odnawialnej energii
Najważniejsze tematy