Jakie jest dziedzictwo Szmulewicza w izbach rolniczych?
Wybory do izb rolniczych i niska frekwencja w nich pokazały, że zaufanie do izb rolniczych wśród rolników jest obecnie na niskim poziomie. Takie jest dziedzictwo prezesa Wiktora Szmulewicza, który kierował izbami i był ich twarzą od 2006 roku.
Co z komisjami szacującymi szkody w związku z wyborami do izb rolniczych?
Po wyborach do izb rolniczych konstytuują się ich rady powiatowe, walne zgromadzenia oraz zarządy.
W numerze 31–32 wyraziliśmy wątpliwość co do sytuacji komisji oceniających szkody suszowe, kiedy w trakcie ich pracy trwają wybory do izb, a część delegatów-członków komisji (w tym roku naprawdę spora) w tych wyborach nie startuje. Wiktor Szmulewicz, prezes KRIR, nadesłał sprostowanie, że w skład komisji wchodzi przedstawiciel izby, który niekoniecznie jest delegatem do rady powiatowej.
Co do zasady, pan prezes ma oczywiście rację. Jednak nie spotkaliśmy się jeszcze z sytuacją, aby w komisji był przedstawiciel izby, który nie należałby do powiatowej rady. Co nie znaczy, że takich komisji nie ma.
Niskie zaufanie do izb rolniczych to dziedzictwo Wiktora Szmulewicza
Na fali podsumowań tych wyborów warto zwrócić uwagę, że były województwa, w których głosować przychodziło po kilka osób na jedną komisję.
Kiedy przed wyborami chcieliśmy przeprowadzić sondaż dotyczący wiedzy na temat wyborów i chęci wzięcia w nich udziału, rolnicy poirytowani rzucali słuchawkami, bo nie chcieli o izbach rozmawiać. To także dziedzictwo prezesa Szmulewicza, który kierował izbami i był ich twarzą od 2006 r. Tak panie prezesie! To, w jakim stanie dziś są izby, to w dużej mierze pańska zasługa.
Stąd nasz apel do nowej Krajowej Rady Izb Rolniczych. Odbudujcie znaczenie i autorytet izb rolniczych!
Paweł Kuroczycki i Krzysztof Wróblewski,
Najważniejsze tematy