Fatalne prognozy dochodów rolników. "Najgorszy wynik w historii"
Mijający rok 2022 dla wielu rolników okazał się rekordowo ciężki. Musieliśmy zmierzyć się nie tylko z gospodarczymi skutkami pandemii, ale też rosnącą inflacją oraz wojną za wschodnią granicą. Wszystko to przełożyło się na dochody rolników. Jak gospodarze oceniają swoją sytuację?
Dlaczego nastroje rolników uległy pogorszeniu?
Część polskich rolników u schyłku 2022 roku ma niewiele powodów, by patrzeć w przyszłość z optymizmem. Mijający rok okazał się niezwykle trudny. Skutkiem tego jest niemal katastrofalna sytuacja w polskim rolnictwie. Jak pokazały badania wskaźnika koniunktury rolnej (IRGAGR) w IV kwartale 2022, przeprowadzone przez Instytut Rozwoju Gospodarczego Szkoły Głównej Handlowej, nastroje farmerów są najgorsze od lat.
Tylko co dziesiąte gospodarstwo rolne optymistycznie ocenia swoją sytuację ekonomiczną w nieodległej przyszłości. Większość producentów rolnych przewiduje, że w kolejnym kwartale ich sytuacja finansowa ulegnie znacznemu pogorszeniu z powodu spadku dochodów z produkcji, konieczności oszczędzania oraz wzrostu zadłużenia.
Autorzy badania podsumowują, że wartość salda prognostycznego dotyczącego oszczędności jest najniższa od 1999 r.
Na co skarżą się rolnicy pod koniec 2022 roku?
Większość rolników jest zgodna co do tego, że głównym powodem do obaw na przyszłość jest niestabilność gospodarowania. Farmerzy nie wiedzą, co przyniesie jutro, a to pociąga za sobą oczywisty spadek nastrojów.
– Szczególnie dało się to odczuć w ostatnim czasie, kiedy drastycznie wzrosły ceny wszystkich środków produkcji. Dlatego też tak trudno jest nam podjąć decyzję o budowie nowej obory. Wiadomo, jest to bardzo kosztowna inwestycja, związana z wysokim obciążeniem kredytowym. Bez stabilności cenowej z dużym kredytem szybko można stracić płynność finansową gospodarstwa – mówi Kamil Falkiewicz, gospodarujący wraz z rodzicami w liczącym 120 sztuk bydła gospodarstwie produkującym mleko.
Co przeraża rolników gdy patrzą w przyszłość?
Kolejnym problemem, z którym mierzyli się w 2022 roku rolnicy i z którym prawdopodobnie przyjdzie im mierzyć się jeszcze w 2023, jest wzrost kosztów produkcji. By sobie z tym radzić, wielu gospodarzy musi ograniczać produkcję. Badanie IRG SGH wykazało, że w ostatnim kwartale zmniejszyły się zakupy obrotowych środków produkcji, zwłaszcza nawozów sztucznych i środków ochrony roślin. Osiągnęły najniższy poziom od ponad 20 lat.
– We wrześniu ubiegłego roku kupowaliśmy saletrzak po niecałe 2000 zł za tonę, teraz kosztuje 4200 zł, jednak ceny mleka nie wzrosły w tym czasie w tak znaczącym stopniu - ubolewają Wioletta i Grzegorz Koprowie, również producenci mleka.
Przeczytaj więcej: Dostali gospodarstwa z 10 krowami. Teraz mają 80 sztuk bydła, choć nie kupili żadnej jałówki i krowy
Jednak wzrost cen produkcji to nie tylko mniejsze zakupy nawozów. Badania koniunktury w rolnictwie dowiodły, że rolnicy rezygnują także z inwestowania w maszyny i urządzenia. Wielu z nich nie podejmuje się także zaciągania kredytów na sfinansowanie produkcji.
Przeczytaj także: Ceny paliwa spadają, ale olej napędowy o 34% droższy niż przed rokiem
– Przy wysokich kosztach produkcji o opłacalności coraz trudniej jest mówić, a największe koszty generują ceny nawozów i paliwa. Owszem, produkcja mleka jest u nas rentowna, ale tylko dlatego, że nie liczymy własnej pracy i ograniczyliśmy do niezbędnego minimum ilość stosowanych nawozów i stosujemy żywienie pastwiskowe – informuje o swoich sposobach na walkę z trudną sytuacją producent mleka Jarosław Chryć.
Przeczytaj także: Jak rolnicy z Lubelskiego obniżają koszty produkcji mleka?
Czy jest nadzieja na poprawę w 2023 roku?
Sytuacja polskiego rolnictwa jest katastrofalna. Badanie koniunktury wykazało, że porównywalnie źle było jak dotąd w latach 2008-2009, podczas ówczesnego kryzysu. Co więcej, na razie prognozy na przyszłość nie są optymistyczne. Autorzy badania z IRG SGH uważają bowiem, że przynajmniej najbliższy kwartał nie przyniesie poprawy.
Zuzanna Ćwiklińska
fot. pixabay
Zuzanna Ćwiklińska
Najważniejsze tematy