Ceny nawozów znowu gwałtownie rosną. A dopłaty do nawozów znikają
W niektórych punktach nawozy zdrożały nawet o 150 zł/t. Co prawda premier obiecuje rolnikom dopłaty do nawozów, ale posłowie z jego partii nie zgodzili się na umieszczenie w budżecie środków na to wsparcie. Z czego więc rząd zamierza wypłacić rolnikom dotacje? Czy to tylko puste obietnice?
Drastycznie wysokie ceny nawozów na kilka tygodni przed podaniem startowej dawki azotu spędzają sen z powiek rolników. Część z nich żyje nadzieją, że dystrybutorzy obniżą swoje cenniki.
Rolnicy czekają na obniżkę cen nawozów. Ale czy się doczekają?
Nie mamy jednak dobrych wiadomości – zdaniem analityków rynkowych nie ma co na to liczyć na spadek cen. Podaż nawozów jest bowiem nadal niedostateczna. Chiny i Turcja wstrzymały eksport nawozów, a Rosja mocno go ograniczyła. Z kolei na białoruskie nawozy zostało nałożone embargo. Dlatego też import nawozów do Polski jest dużo mniejszy niż w latach ubiegłych. Niepokój budzi też sytuacja na Ukrainie, bo konflikt z Rosją i zagrywki Gazpromu wobec Zachodu mogą przyczynić się do kolejnego wzrostu cen gazu. Niewykluczone więc, że na wiosnę cenniki znów pójdą w górę.
Grupa Azoty znów podnosi ceny nawozów
Zresztą Agrochem Puławy – dystrybutor Grupy Azoty dwa dni temu - w piątek 28 stycznia 2022 roku - opublikował najnowszą ofertę, z której wynika, że ceny nawozów polskiej spółki znów poszły w górę. W zestawieniu w stosunku do cennika z końca grudnia 2021 roku uwzględnione są podwyżki na poziomie minimum 20 zł/t, ale niektóre produkty zdrożały dużo bardziej. Np. za fosforan amonu trzeba zapłacić o 150 zł/t więcej. Natomiast polifoska jest droższa o 100 zł/t.
Oto jak kształtują się niektóre ceny nawozów w Agrochem Puławy:
- saletra amonowa 34,4% N - 2805 zł/t,
- Siarczan amonu Pulsar - 1970 zł/t;
- Siarczan amonu AS21 SELECT - 2135 zł/t;
- POLIFOSKA 8 - 2760 zł/t;
- AMOFOSKA 5-10-25 - 2070 zł/t.
Rolnicy od miesięcy żądają obniżenia cen nawozów, a rząd tylko obiecuje
Rolnicy niecierpliwie czekają więc na rządową pomoc, którą premier Mateusz Morawiecki i resort rolnictwa zapowiadają od miesięcy. Przypomnijmy, że jeszcze w październiku 2021 roku unijny komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski wraz z ówczesnym ministrem rolnictwa Grzegorzem Pudą obiecywali uruchomienie wsparcia.
Komisja Europejska miała do połowy października przedstawić działania w tej sprawie. Szef polskiego rządu zapewniał z kolei, że nie zostawi rolników bez pomocy. Ale na obietnicach się skończyło – minęły trzy miesiące, a rolnicy nadal nie doczekali się żadnego realnego wsparcia.
Poza deklaracjami, o żadnych konkretnych działaniach pomocowych nie usłyszeli, nie licząc obniżki VAT-u na nawozy, z której skorzystają tylko ryczałtowcy. I to skorzystają w niewielkim stopniu, bo jak widać po cennikach Agrochemu, dystrybutorzy podnoszą ceny, by uatrakcyjnić ich późniejsze obniżenie i za bardzo na tej obniżce nie stracić.
Morawiecki: dopłaty do nawozów będą, jak KE się zgodzi
W niedzielę 30 stycznia 2022 roku w Warszawie podczas Kongresu Rolnictwa premier Mateusz Morawiecki po raz kolejny powtórzył, że wystąpił do Komisji Europejskiej z wnioskiem o możliwość uruchomienia dopłat do nawozów. Zapewnił, że jak tylko dostanie zgodę od Brukseli rozpocznie wypłatę pieniędzy.
- Wiem, jak bardzo rolnicy są dziś zaniepokojeni cenami nawozów. Nie rozkładamy rąk. Wystąpiłem z wnioskiem do Komisji Europejskiej o możliwość dopłat do nawozów. I zrobimy to, natychmiast, gdy dostaniemy tę zgodę – zapewniał szef rządu.
Dodał, że uruchomiłby pomoc wcześniej i bez zgody KE, gdyby nie ryzyko, że za rok przyjedzie urzędnik z Brukseli i powie, żeby oddać nieuprawnioną pomoc publiczną.
- Nie chcę, żeby rolnicy tak ryzykowali. Nie czekamy więc z uruchomieniem dopłat do nawozów z uwagi na przeszkody budżetowe czy inne, ale ze względu na ryzyko, że konieczność zwrotu publicznych pieniędzy może dotknąć każdego rolnika – powiedział premier.
Posłowie z koalicji rządowej przeciwko dopłatom do nawozów
Pytanie tylko czy to nie są puste obietnice? Otóż, w czwartek 27 stycznia 2022 r. Sejm, czyli w głównej mierze posłowie rządzącej kolacji Zjednoczonej Prawicy, nie zgodzili się na umieszczenie w tegorocznym budżecie środków na dopłaty do nawozów!
Taką poprawkę do budżetu państwa zaproponował Senat. Senatorowie chcieli, by na ten cel przeznaczyć 140 mln zł. Jednak posłowie odrzucili tę poprawkę i nie zgodzili się na żadne przesunięcia w budżecie, by zapewnić rolnikom obiecaną pomoc. To oznacza, że pieniędzy na dopłaty do nawozów nie będzie z budżetu krajowego.
Z jakiej puli rząd zamierza więc wypłacić rolnikom obiecane dotacje? Z funduszu gwarancji rolniczych, który miał być przeznaczony na pokrycie strat spowodowanych suszą, gradem czy przymrozkami? A może Morawiecki wie, że KE nie zgodzi się na uruchomienie dotacji i mami rolników deklaracjami bez pokrycia, by potem winę za brak pomocy zwalić na Brukselę?
Poprosiliśmy ministerstwo rolnictwa o pilne wyjaśnienie tej sprawy. Zapytaliśmy też o to, czy ewentualne dopłaty do nawozów będą zakwalifikowane jako pomoc de minimins. Limit takiej pomocy jest ograniczony, co każdego roku powoduje duże opóźnienia w wypłacie wsparcia, np. suszowego, dopłat do materiału siewnego, kredytów klęskowych czy różnego rodzaju ulg. Jak tylko otrzymamy odpowiedź od resortu, niezwłocznie opublikujemy ją.
Warto dodać, że Sejm nie zgodził się także na proponowane przez Senat uruchomienie funduszu rekompensat dla rolników, którzy ponieśli stratę w wyniku upadłości podmiotu skupującego. Senatorowie chcieli, by na ten cel zabezpieczyć 500 mln zł.
Kamila Szałaj,
fot. M. Kalinowski
Kamila Szałaj
dziennikarka strony internetowej Tygodnika Poradnika Rolniczego
redaktor w zespole PWR Online, odpowiedzialna głównie za stronę www.tygodnik-rolniczy.pl
Najważniejsze tematy