Ardanowski: Za niskie ceny kukurydzy odpowiadają wielkie firmy paszowe [WIDEO]
r e k l a m a
Partnerzy portalu

Ardanowski: Za niskie ceny kukurydzy odpowiadają wielkie firmy paszowe [WIDEO]

02.12.2022autor: Kamila Szałaj Paweł Mikos

- Winę za niskie ceny kukurydzy ponoszą duże firmy paszowe i wielkie fermy, często powiązane z kapitałem zagranicznym - ocenia Jan Krzysztof Ardanowski, przewodniczący prezydenckiej Rady ds. Rolnictwa i Obszarów Wiejskich.   

Czy da się zapobiec niskim cenom kukurydzy? "Mleko już się rozlało"

W ciągu ostatnich dwóch tygodni mocno spadły ceny skupu kukurydzy, zwłaszcza we wschodniej Polsce. Dziś rolnicy z Podlasia czy Lubelszczyzny mogą sprzedać mokre ziarno za 550-600 zł. Co prawda minister rolnictwa Henryk Kowalczyk obiecuje podjęcie działań interwencyjnych, ale  zdaniem Jana Krzysztofa Ardanowskiego, przewodniczącego prezydenckiej Rady ds. Rolnictwa i Obszarów Wiejskich na skuteczną pomoc może być już za późno.

- Mleko już się rozlało. Ja sygnalizowałem, że otwarcie na Ukrainę, choć wynikające z naszego dobrego serca i chęci pomocy, odbije się negatywnie na rynku zbóż paszowych. Odpowiedzi były takie, że zboża konsumpcyjne dobrze się na świecie sprzedają i ich cena nie spadnie. Ale przecież 98% importu z Ukrainy to jest ziarno wypierające nasze zboże paszowe. Głównie jest to kukurydza paszowa – mówi Ardanowski.

Przyznał, że w tej chwili wielu rolników nie wie, co ma zrobić ze swoją kukurydzą, bo większość firm już nie chce kupować ziarna.

- Oczywiście rolnicy mogą ją suszyć, o ile mają takie możliwości techniczne. Ale może się okazać, że i wysuszonej nikt nie kupi, bo jej cena, pokrywająca koszty suszenia, będzie za wysoka. Więc część rolników się zastanawia, czy w ogóle kosić kukurydzę, szczególnie tam gdzie była susza i plony są mniejsze – wyjaśnia Ardanowski.

r e k l a m a

Ardanowski: za niskie ceny kukurydzy odpowiadają wielkie firmy paszowe

W ocenie przewodniczącego prezydenckiej Rady ds. Rolnictwa winę za tę sytuację ponoszą głównie firmy paszowe.

- Powiem wprost: winę za niskie ceny kukurydzy ponoszą duże firmy paszowe i wielkie fermy produkujące mięso drobiowe i wieprzowe, często powiązane z kapitałem zagranicznym. Obkupiły się ukraińskim zbożem paszowym i nie chcą kupować od polskich rolników. Moim zdaniem to jest aberracja. Przecież my powinniśmy w oparciu o własne zasoby realizować swoje rolnictwo – zaznaczył były minister rolnictwa.

Ardanowski przewiduje, że problem utrzyma się przez dłuższy czas, bo UE prawdopodobnie przedłuży zerowe cła na ukraińską żywność. 

-  Problem na rynku zbożowym będzie trwał dalej. Może on doprowadzić do tego, że uprawa zbóż paszowych przy konkurencji tych unijnych może stać się w Polsce całkowicie nieopłacalna. Jesteśmy granicą Unii Europejskiej, więc to, co do nas wpływa, wpływa do UE. Ale problem polega na tym, że prawie wszystko zostaje w Polsce, bo tu są najniższe koszty transportu i tu są firmy, które nie mając żadnych skrupułów moralnych, kupują ziarno do Ukraińców i lekceważą polskich rolników – ocenił Ardanowski.

Jak rozwiązać problem nadmiernego importu zbóż z Ukrainy?

Szef prezydenckiej Rady zwrócił uwagę, że ukraińskie zboże napływa do Polski w wyniku formalnego importu, czyli zakupów przez polskie firmy, a także poprzez tranzyt, którym w teorii ziarno miało trafiać z granicy do portów. 

- Niestety, okazuje się, że znaczna część zboża pozostała w Polsce. Dlatego należy rozważyć wprowadzenie kaucji na granicy. Ten, który wwozi ziarno powinien zapłacić znaczące środki. Jeżeli wykaże, że zboże wyjechało z Polski, to państwo zwróci mu kaucję. Można też szukać innych sposobów regulacji - ocenia polityk.

"Nie pomagamy Ukraińcom, tylko wielkim agroholdingom. Zostaniemy ekonomicznym dziadem" 

W ocenie Ardanowskiego sytuacja, jaką mamy obecnie nie może dłużej trwać, bo szkodzi polskiemu rolnictwu.  

- Żywność jest bronią. Przecież Polska ma bardzo przyzwoitą produkcję rolną, więc możemy się starać uzyskiwać pewne przewagi na świecie i dostarczać zboże do tych krajów, które potrzebują żywności. Możemy w ten sposób budować nasze relacje z różnymi krajami i nawiązywać współpracę w wielu innych obszarach gospodarki czy polityki – podkreśla szef prezydenckiej Rady.

Przypomina też, że przywożąc zboże z Ukrainy, nie pomagamy Ukraińcom, tylko olbrzymim agroholdingom.

- Właścicielami agroholdingów są Holendrzy, Niemcy, Rosjanie, Chińczycy i Amerykanie, czyli wielka kasa ze świata. I my pomagamy im nabijać jeszcze więcej tej kasy. Więc przez źle rozumianą i źle przeprowadzoną pomoc dla Ukrainy możemy zniszczyć własne rolnictwo. Staniemy się wtedy ekonomicznym dziadem. I nie tylko nie będziemy w stanie komukolwiek pomóc, ale sami będziemy wyciągali rękę po pomoc  – wyjaśnił Ardanowski.

Zaznaczył, że Ukraińcom trzeba bezwzględnie pomagać, ale w sposób mądry i odpowiedzialny.

-Tam się toczy śmiertelna walka, także o wolność Polski. Jeśli bandyta z Kremla pokona Ukrainę, to  wyciągnie rękę również po Polskę. To jest walka o porządek na świecie, więc musimy pomóc – uważa Ardanowski. I dodaje, że trzeba walczyć także o polskie rolnictwo, bo zapewnia bezpieczeństwo żywnościowe kraju i pozwala pomagać innym.

Kamila Szałaj, Paweł Mikos

autor Kamila Szałaj

Kamila Szałaj

dziennikarka strony internetowej Tygodnika Poradnika Rolniczego

redaktor w zespole PWR Online, odpowiedzialna głównie za stronę www.tygodnik-rolniczy.pl

przeczytaj inne artykuły tego autora
autor Paweł Mikos

Paweł Mikos

redaktor strony internetowej „Tygodnika Poradnika Rolniczego”

Paweł Mikos –  redaktor strony internetowej „Tygodnika Poradnika Rolniczego”, specjalista z zakresu kwestii polityczno-społecznych wsi i odnawialnej energii

przeczytaj inne artykuły tego autora
r e k l a m a
r e k l a m a

Przeczytaj także

Ardanowski nie zagłosuje za ustawą o energii z wiatraków. Dlaczego?

Sejm pracuje nad wprowadzeniem zmian w ustawie wiatrakowej. Głównym tematem podejmowanych dyskusji są kwestie związane z umożliwieniem firmom wiatrakowym budowania kolejnych farm. Poseł PiS Jan Krzysztof Ardanowski nie godzi się na wprowadzenie tak drastycznych zmian, powodem ma być umowa społeczna zawarta w 2016 r. 

czytaj więcej

Prezes PiS zapytany o prawa rolników do pracy po 22.00. „Pytanie nieuzgodnione ze mną”

Podczas spotkania Jarosława Kaczyńskiego ze zwolennikami PiS w Chojnicach doszło do zaskakującej sytuacji. Jeden z rolników zapytał szefa PiS, kiedy rolnicy będą mieli prawo wykonywać swoją pracę bez oskarżeń ze strony mieszkańców wsi o to, że w nocy pracuje dojarka lub kombajny koszą zboża. W odpowiedzi usłyszał od prezesa PiS, że to pytanie nie było z nim uzgodnione... 

czytaj więcej

Wojciechowski: będę się opowiadał za ograniczeniem importu zbóż z Ukrainy

- Będę się opowiadał za wprowadzeniem ograniczeń importowych z Ukrainy - zapowiedział unijny komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski. Minister rolnictwa Henryk Kowalczyk twierdzi z kolei, że polski rząd bardzo chętnie wprowadziłby już teraz kaucję na importowane zboża ze Wschodu, ale taką decyzję może podjąć tylko Bruksela. Na razie deklaruje, że całkowicie został wstrzymany import tzw. zboża technicznego.

czytaj więcej

Najważniejsze tematy

r e k l a m a
Pytania i regulaminy
Kategorie
Produkty Agrarsklep
Przydatne linki
Social Media

Polskie Wydawnictwo Rolnicze Sp. z o.o., ul. Metalowa 5, 60-118 Poznań. Akta rejestrowe przechowywane w Sądzie Rejonowym Poznań - Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu, VIII Wydziale Gospodarczym, KRS 0000101146, NIP 7780164903, REGON 630175513, kapitał zakładowy: 1.000.000 PLN.

Wszystkie prezentowane w ramach niniejszego portalu treści są własnością Polskiego Wydawnictwa Rolniczego Sp. z o.o., są zastrzeżone i chronione prawem autorskim, kopiowanie i dalsze rozpowszechnianie treści jest zabronione. (art. 25 ust. 1 pkt 1b ustawy z 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych)