Ardanowski: Piątkę dla zwierząt przygotował ktoś, kto nie ma pojęcia o rolnictwie
Polskie rolnictwo może konkurować na rynkach wysokiej jakości mięsem, bo w produkcji zboża mamy ograniczone możliwości – uważa Jan Krzysztof Ardanowski, ustępujący minister rolnictwa. Jego zdaniem autorzy tzw. piątki dla zwierząt nie mają pojęcia o rolnictwie i hodowli zwierząt.
Podczas posiedzenia Porozumienia Rolniczego, które odbyło się w czwartek 30 września 2020 roku Jan Krzysztof Ardanowski odniósł się krytycznie do nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, czyli tzw. Piątki dla zwierząt. Jego słowa są tym ciekawsze, że Jan Krzysztof Ardanowski w nadchodzącym tygodniu ma ustąpić z urzędu ministra rolnictwa, a jego miejsce ma zająć Grzegorz Puda, który był posłem-sprawozdawcą prezentującym w sejmie Piątkę dla zwierząt.
Więcej na temat przyszłego ministra rolnictwa możesz przeczytać tu: Grzegorz Puda – kim jest nowy minister rolnictwa?
Minister rolnictwa: Piątka dla zwierząt to wyraz pogardy wobec chrześcijaństwa i innych religii
Jak można przeczytać w komunikacie resortu rolnictwa, w trakcie posiedzenia Porozumienia Rolniczego minister Ardanowski nie szczędził gorzkich słów pod adresem tzw. Piątki dla zwierząt i autorów tego projektu ustawy. Zdaniem ustępującego ministra, przepisy nowego prawa zostały oparte na fałszywych założeniach oraz odrzuca tradycję europejską i chrześcijańską.
– Jest także elementem pogardy, w tej części dotyczącej uboju, pogardy wobec żydów i muzułmanów. Tak to trzeba wyraźnie powiedzieć – mówił Jan Krzysztof Ardanowski.
Minister rolnictwa dodał, że zgodnie z wieloma badaniami ubój rytualny jest pod wieloma względami mniej bolesny niż ten wykonywany powszechnie.
Polskie rolnictwo może konkurować wysokiej jakości mięsem
Minister Ardanowski wielokrotnie podkreślał, że polskie rolnictwo jest obecnie europejskimi liderami w produkcji mięsa drobiowego i jest w gronie największych producentów wołowiny. Warto w tym wypadku pamiętać, że znaczna cześć tego mięsa jest eksportowana, z czego 30% wysyłanej za granicę wołowiny pochodzi z uboju rytualnego i około 57% mięsa drobiowego to halal i koszerne. Polska chce w jeszcze większym stopniu stawiać także na produkcję baraniny. Dlatego wielu rolników oraz ustępującego ministra tak bardzo niepokoją proponowane zakazy dot. uboju rytualnego jakie może wprowadzić piątka dla zwierząt.
Jak Krzysztof Ardanowski zapewniał, że chciał w jak największym stopniu promować polską żywność najwyższej jakości, gdyż jego zdaniem nie mamy warunków do konkurowania pod względem ilości w starciu na rynku z takimi producentami, jak Argentyna, USA, Nowa Zelandia czy Rosja lub Ukraina.
– Zastanawiałem się na jakich innych, poza mięsem, produktach moglibyśmy oprzeć rozwój naszego rolnictwa. Nie zarobimy na produkcji zboża, gdyż mamy ograniczone możliwości. Tak samo w odniesieniu do rzepaku, a dodatkowo kilkanaście dni temu UE ogłosiła, że będzie odchodziła od paliw ekologicznych produkowanych z oleju rzepakowego – argumentował minister Ardanowski.
W jego opinii Polska nie jest w stanie ulokować na rynkach międzynarodowych dużo większej ilość produktów mlecznych niż obecnie, a szalejący ASF blokuje rozwój wieprzowiny.
– Pozostaje wołowina i drób oraz w części produkcja owczarska – przekonuje minister i jednocześnie zwraca uwagę, że poza rynkami muzułmańskimi nie ma żadnych innych dostępnych rynków na świecie.
– W tej sytuacji ustawy, która uderza w całe polskie rolnictwo i oparta jest na chorej ideologii, ja nie mogę w żaden sposób poprzeć – podkreślił Jan Krzysztof Ardanowski.
Według Ardanowskiego piątkę dla zwierząt przygotował, ktoś kto nie zna rolnictwa
Minister Ardanowski zwracał uwagę, że Piątka dla zwierząt w mediach ogólnopolskich jest przedstawiana głównie jako prawo wprowadzające zakaz hodowli zwierząt futerkowych. Zdaniem ustępującego ministra, taka prezentacja tej ustawy pozwala na szybsze i prostsze jej zaakceptowanie przez większość społeczeństwa, bez wchodzenia w szczegóły.
– Ponoć będziemy mieli czyste sumienie, bo to co złe z naszej gospodarki wyeliminujemy, a na dodatek 882 rolników, którzy się tą hodowlą zajmują – stwierdził minister.
Ardanowski zwracał uwagę, że hodowla zwierząt na futra będzie tak długo się utrzymywała, dopóki będzie zapotrzebowanie na tego typu produkty. Z tą różnicą, że na hodowli zwierząt futerkowych nie będą zarabiać Polacy, tylko hodowla ta zostanie przeniesiona do innych państw, gdzie przepisy o hodowli są znacznie bardziej liberalne niż te do tej pory obowiązujące w Polsce, przez co zwierzęta te będą często utrzymywane w gorszych warunkach niż w naszym kraju.
Minister podkreślił także, że fermu futerkowe spełniały jeszcze jedną istotną funkcję w gospodarce. Odpady z produkcji zwierzęcej były częścią paszy dla zwierząt futerkowych. Po wprowadzeniu zakazu hodowli zwierząt futerkowych, odpady zwierzęce będą musiały być utylizowane w specjalnych piecach.
– To jest głęboko nieekologiczne. Emituje nie tylko smród. Wymaga energii. Emituje dwutlenek węgla. Będzie to kosztowało, w szczególności branżę drobiarską, około 1 mld złotych – podkreślił minister Ardanowski. Ten dodatkowy 1 miliard złotych zostanie przerzucony na konsumentów, czyli mówiąc wprost nastąpi wzrost cen drobiu.
– Ustawę przygotował ktoś, kto nie ma zupełnie pojęcia o rolnictwie, o hodowli, bo akurat ubój zwierząt futerkowych jest najbardziej humanitarny, gdyż one są po prostu usypiane – podkreślił minister rolnictwa.
Deklaracja współdziałania dla dobra polskiego rolnictwa
Obrady Porozumienia Rolniczego zakończyły się przejęciem przez jej członków wspólnej deklaracji o współdziałaniu dla dobra polskiego rolnictwa i polskiej wsi. W deklaracji wyrażono także niepokój propozycją znowelizowana ustawa o ochronie zwierząt i podkreślono, że dla wielu rolników jest ono ogromnym rozczarowaniem. Członkowie Porozumienia Rolniczego w deklaracji zapewnili chęć współpracy z innymi środowiskami w celu stworzeniu takich przepisów prawa, które zadowolą wszystkie społeczne strony i nie będą wywoływać w polskim społeczeństwie podziałów.
Paweł Mikos
Fot. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi
Paweł Mikos
redaktor strony internetowej „Tygodnika Poradnika Rolniczego”
Paweł Mikos – redaktor strony internetowej „Tygodnika Poradnika Rolniczego”, specjalista z zakresu kwestii polityczno-społecznych wsi i odnawialnej energii
Najważniejsze tematy