Co z pracownikami sezonowymi? Paraliż polskich konsulatów na Ukrainie
Polska bez rąk do pracy. Przetarg wart 170 mln złotych na obsługę wizową Ukraińców zdaje się niemieć końca. Wydłużony czas doprowadził do paraliżu polskich konsulatów na Ukrainie. Pierwsze wolne terminy to prawdopodobnie okolice czerwca.
Obsługa wiz dla osób chcących podjąć pracę w Polsce z początkiem roku jest utrudniona. W 2021 r. zakończyła się umowa z dostawcą usług, którym był VFS Global. Od listopada 2021 r. miała kontynuować pracę firma wyłoniona w przetargu, a decyzja podjęta zostać powinna do końca roku 2021. Pojawił się problem z wyłonieniem nowego operatora, który umowę podpisał dopiero 7 lutego 2022 r. Dzieję się to jeszcze w czasie poważnego kryzysu militarnego i politycznego. Pracownicy z Ukrainy są ważnym elementem na polskim rynku pracy, szczególnie tej sezonowej.
Praca obywateli Ukrainy leży w naszym interesie
- Problem mamy niezależnie od sytuacji zagrożenia wojną. Nasz rynek pracy jest potężnie uzależniony od pracowników z Ukrainy. W naszym własnym interesie jest to, żeby obywatele Ukrainy mogli swoje sprawy załatwić sprawnie, szybko i mówiąc wprost — nie marnować swojego czasu. W tym czasie mogliby zarabiać i wypracowywać polskie PKB. — mówi money.pl dr Dawid Piekarz z Instytutu Staszica, który sygnalizował problem już jesienią ubiegłego roku.
Dr Dawid Piekarz uważa również, że w przypadku zaostrzenia się konfliktu Rosyjsko-ukraińskiego, możliwość migracji zostanie znacznie utrudniona.
- Kolejnym problemem jest sytuacja wojenna. W przypadku, kiedy na polskie konsulaty i granice zaczną napierać uchodźcy, nie mamy wydajnego i cywilizowanego systemu organizowania tego ruchu. Możemy albo zamknąć granice, co będzie humanitarnie szkodliwe, albo wpuścić każdego, co też nie ma sensu. — mówi dr Dawid Piekarz.
Brak rąk do pracy
13 stycznia wstrzymane zostało dokonywanie przedpłat na wnioski wizowe. We Lwowie, w Użhorodze oraz w Iwano-Frankiwsku. Nowy operator podpisał umowę dnia 7 lutego: TLScontact i Personel Service. TLScontact jest francuską firmą, która jest liderem w obsłudze wiz na zachodniej stronie Europy, Personal Service to agencja pracy. Nowy operator ma teraz około dwóch miesięcy na uruchomienie punktów na terenie Ukrainy.
Ukraińskie media informują natomiast na portalu Business.rayon.in.ua, o braku wolnych terminów składania wniosków m.in. w Winnicy, Czerniowcach czy Chmielnickim. Niewiele lepiej sytuacja ma się we Lwowie, gdzie na złożenie dokumentów trzeba czekać około dwóch tygodni.
- Opóźnienie w wydawaniu wiz to wielki problem, a za chwilę będzie jeszcze większy, lada moment zaczną się prace w sadzie, teraz cięcia, potem przygotowania owoców do sprzedaży, potrzebujemy pracowników z Ukrainy. - Zaznacza stanowczo poseł na sejm Mirosław Maliszewski.
Czy konsorcjum wywiąże się z obowiązku w określonym terminie?
W momencie niewywiązania się z kontraktu TLScontact i Personal Sercive zostaną obciążone karami. Najwięcej, jednak kontrowersji budzi fakt wyboru agencji pracy, z obawy na możliwość wypłynięcia danych pracowników z Ukrainy i danych firm, w których pracują.
Na problem ten zwrócił uwagę poseł Kulesza.
- Nie mnie oceniać, czy ten zarzut jest zasadnym, czy nie. Ja postawiłem go w pretekście do unieważnienia przetargu. Jest to wystarczający powód. Ten przetarg był z góry źle rozpisany i rzeczywiście do tego doszło. – ocenia poseł Konfederacji.
Zarząd Personel Service nie widzi jednak problemu w zaistniałej sytuacji. Jak czytamy na money.pl:
- Dane będą przetwarzane zgodnie z przepisami prawa w zakresie ochrony danych osobowych.- powiedział Wojciech Mora członek zarządu Personal Service.
Polski biznes w sezonie. My stracimy, kto skorzysta?
Pracownicy z Ukrainy w latach 2013-2018 wypracowali 13 procent wzrostu PKB Polski, jak podają badania z Narodowego Banku Polskiego.
Do Polski przyjeżdża blisko 800 tys. Ukraińców, duża większość podejmuję zatrudnienie. Polska potrzebuje pracowników z Ukrainy, tym bardziej na prace sezonowe, które lada moment się zaczynają, a co roku tych przysłowiowych rąk do pracy brakuje. W momencie, gdy uzyskanie wizy na teren Polski jest utrudnione, możemy stracić pracowników na rzecz innych państw europejskich. Biorąc również problemy natury politycznej, jakim jest niewątpliwie konflikt pomiędzy Rosją, a Ukrainą, nowy konsulat może być dodatkowo obciążony kolejnymi wnioskami o wizy.
Czy Polski rynek otworzy się na siłę roboczą z innych państw?
W ciągu 20 lat liczba osób w wieku produkcyjnym w naszym kraju zmalała o prawie 1,5 mln, a prognozy demograficzne nie zapowiadają wzrostu, lecz przeciwnie. Trenkwalder Polska zwraca uwagę, że obecnie w Polsce widzimy braki w wakatach dla programistów, a firmy budowalne mają problem z pozyskaniem wykwalifikowanych pracowników. Sytuacja równie źle wygląda na rynku handlu, logistyki oraz produkcji.
Te niedobry można by pokryć osobami spoza granic Europy. Wymagałoby to oczywiście wprowadzenia nowych procedur, aby taki transfer przebiegał sprawnie, ale otworzyłoby to nasze granice np. dla państw azjatyckich jak filipiny, Wietnam, Indie, Pakistan czy Bangladesz.
W sprawie wypowiedział się Prezes Związków Sadowników Polskich:
- Prowadzimy rozmowy dotyczące zatrudnienia pracowników z Ubzekistanu, w większości są to ludzie pochodzący z gospodarstw rolnych, więc z doświadczeniem w tym kierunku. Muszą być jednak zatrudnieni na takich samych zasadach, jak pracownicy z Ukrainy, czyli na zasadach uproszczonych. – komentuje Mirosław Maliszewski.
Związek Sadowników Rzeczpospolitej Polskiej ze względu na spadek opłacalności produkcji i na fakt, że coraz mniej obywateli Ukrainy chce podjąć pracę w rolnictwie, podjął działania, które mają na celu pozyskać pracowników sezonowych z Uzbekistanu. Jak czytamy na stronie ZSRP, zwrócili się oni do Ministerstwa w tej sprawie. Zostali poinformowani, że powierzenie pracy obywatelom Uzbekistanu jest jak najbardziej możliwe. Warunki, na jakich można by zatrudnić w gospodarstwie sadowniczym, w dalszym ciągu są konsultowane, tak aby cała procedura była, jak najbardziej ułatwiona.
Co na to właściciele gospodarstw?
Sadownik z okolic Nojewa komentuje sprawę:
- Nikogo nie będę ściągać, w okolicy jest hotel z pracownikami z Ukrainy, którzy pracują w Samsungu we Wronkach. W wolne od pracy dni przychodzą na moje gospodarstwo dorobić dodatkowo. Jest to tańsze rozwiązanie, ponieważ nie muszę ze swojej strony zapewniać noclegu – komentuje właściciel sadu.
Dodatkowo dodaje, że do końca kwietnia zbierać będzie tzw. deserówkę, natomiast ponad 7 ha sadu jabłoni przeznaczy na spadki. Ograniczy opryski do zabiegu na parcha i na owocówkę, natomiast nawozu w tym roku nie użyje wcale. Po zbiorach planuje wykarczować 3,5 ha jabłek. Zostawić jedynie czereśnie. Informuję też, że systematycznie będzie oddawał swoją ziemię pod dzierżawę i koniec końców przez sytuacje na rynku, czyli wysokie ceny środków ochrony roślin, wysokie ceny nawozów przejdzie na etat.
- Opóźnienie w wydawaniu wiz to wielki problem, a za chwilę będzie jeszcze większy, za chwilę zaczną się prace w sadzie, teraz cięcia, potem przygotowania owoców do sprzedaży, potrzebujemy pracowników z Ukrainy.- Dodaje poseł na sejm Mirosław Maliszewski.
Patrycja Bernat
Źródło: pap.pl/ money.pl/ polskiesadownictwo.pl/ Business.rayon.in.ua
fot: envato elements
Patrycja Bernat
<p>dziennikarz PWR Online, redaktor portali internetowych Grupy PWR</p>
Najważniejsze tematy