Niemcy: 8-kilometrowy konwój ciągników zablokował Meklemburgię-Pomorze Przednie
W Niemczech rolnicy protestowali przeciwko niekorzystnym zapisom rozporządzenia nawozowego i ochrony wód podziemnych. W piątek 28. stycznia ich blokada sparaliżowała drogi dojazdowe do Schwerin.
Około 500 demonstrujących rolników z Meklemburgii-Pomorza Przedniego, Szlezwika-Holsztynu i Dolnej Saksonii przyjechało ciągnikami do Schwerin. Według tamtejszej policji ośmiokilometrowy konwój ciągników rolniczych spowodował znaczne opóźnienia w ruchu i blokadę dróg. Paraliż drogowy miał pokazać, że rolnicy mają już dość ciągłych oskarżeń o szkodzenie środowisku naturalnemu, zanieczyszczenie wód azotanami pochodzącymi z nawozów.
Przedstawiony niedawno projekt nowego rozporządzenia nawozowego dla Meklemburgii-Pomorza Przedniego podsycił niezadowolenie rolników podejściem polityków do tej sprawy.
Przed Kancelarią Stanu rolnicy wręczyli list otwarty do rządu stanowego, krytykując w nim projekt nowego rozporządzenia o stosowaniu nawozów.
- Chcemy rozporządzenia w sprawie nawozów, które naprawdę chroni wodę, a nie tylko nakłada sankcje na rolników – mówił przewodniczący protestu rolników Detlef Kurreck, gdy przekazywał list władzom stanowym. Rolnicy uważają, że rząd ignoruje ich postulaty dotyczące współpracy i znalezienia wspólnego rozwiązania problemów. Według nich takie działania prowadzą do utraty zaufania do polityków.
Rolnicy z Meklemburgii-Pomorza Przedniego wielokrotnie pokazywali swoje zaangażowanie w ochronę wód, jak twierdzą przestrzegają ścisłych specyfikacji dotyczących nawożenia i ochrony roślin. - Kto w dzisiejszych czasach przejeżdża przez kraj, widzi mniej bruzd zimowych. Międzyplony, a tym samym rozszerzone płodozmiany, których minister Backhaus usilnie domaga się od rolników, od dawna są częścią codziennego życia większości rolników – mówi Kurreck.
Rolnicy są gotowi na zmiany
Rolnicy z Meklemburgii-Pomorza Przedniego są zmęczeni niskimi cenami bydła, wysokimi kosztami produkcji, niepewnym rynkiem zbytu i brakiem możliwości podjęcia decyzji o inwestycjach. Warunki produkcji są bardzo trudne, a dodatkowe zapisy tylko pogarszają jeszcze nastroje w branży.
Mimo wszystko rolnicy są nadal w stanie współpracować, jeśli tylko rząd wykaże taką wolę, niestety jak na razie nie jest chętny do rozmów. Rolnicy uważają, że robią dużo dla środowiska by je chronić, stale przystosowując się do nowych wymogów. Tylko pytanie - ile jeszcze mogą wytrzymać?
oprac. dkol na podst. topagrar.com
Fot. topagrar.com
Dorota Kolasińska
<p>redaktor portalu topagrar.pl i działu top bydło, zootechnik, specjalista w zakresie hodowli bydła mięsnego i mlecznego</p>
Najważniejsze tematy