Nie da się utrzymać z 5 ha, 3 świń i 1 krowy: Szmulewicz popiera wyważone zmiany, nie rewolucję
Europejski Zielony Ład powinien wejść w życie z rocznym opóźnieniem twierdzi Wiktor Szmulewicz. Szef Izb Rolniczych skrytykował opóźnienia we wprowadzaniu reformy Wspólnej Polityki Rolnej oraz jej podstawowe założenia. „Jestem za ochroną klimatu, ale w wyważony sposób” dodał.
Podczas styczniowej konferencji "Zielony ład – szanse i zagrożenia dla polskiego rolnictwa” prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz zwrócił uwagę, że rolnictwo stoi obecnie przed ogromnym wyzwaniem, największym od czasu wejścia do Unii Europejskiej. Wszystko przez charakter zmian we Wspólnej Polityce Rolnej w związku z wprowadzeniem Europejskiego Zielonego Ładu.
Dyskryminacja gospodarstw powyżej 50 ha
Zwrócił uwagę, że obecne założenia polityki rolnej zakładają wspieranie małych i średnich, ale w tej grupie jest dużo nie-rolników. - Wszyscy ekonomiści mówili, żeby rodzina się mogła z gospodarstwa utrzymać na dzisiaj to jest potrzebne ok. 50 ha. Żadną polityką rolną, chociaż będziemy robić cuda, nie utrzymamy ludzi w małych gospodarstwach i będziemy im mówić, że oni mają z tego żyć. Dla nich trzeba stworzyć coś innego. Trzeba stwarzać możliwość posiadania tego gospodarstwa, ale dywersyfikacja dochodów z czego innego – mówił Wiktor Szmulewicz, który dodał, że twierdzenie, że da się utrzymać z 5 ha., 3 świń i 1 krowy jest absurdem.
Jego zdaniem obecnie zaczyna się walkę z gospodarstwami towarowymi. Podczas, gdy przez ostatnie lata powtarzano, że trzeba je powiększać i koncentrować produkcję, bo żywność ma być tania. – Zachęta dzisiaj we Wspólnej Polityce Rolnej jest do 50 ha. Nie. Zachętą powinno być to co robię i wtedy dostaję premię. A nie hektar ziemi – mówił W. Szmulewicz, którego zdaniem niedopuszczalne jest, żeby premia ekologiczna była tylko do 50 ha.
Opóźnienia i brak oceny kosztów wprowadzenia
Szef samorządu rolniczego powiedział, że do krajowego Planu Strategicznego wysłano kilka tysięcy uwag, które nie zostały uwzględnione. Nie było nawet odpowiedzi dlaczego. Trudno więc teraz prosić rolników, aby wysyłali kolejne.
W. Szmulewicz podkreślił, że nikt nie policzył kosztów wprowadzenia Zielonego Ładu. Nie wiedzą tego rolnicy ani konsumenci, których zmiany także dotkną. Tymczasem konsultacje nad Planem Strategicznym mają się zakończyć w połowie tego roku i wejść w życie z początkiem 2023 r. Jego zdaniem założenia Zielonego Ładu powstawały w zupełnie innej rzeczywistości. Teraz mierzymy się ze światowym kryzysem, niedoborem surowców oraz wysokimi cenami energii.
Czy będą następcy?
Szef samorządu rolniczego podkreślił, że trwająca nagonka na rolników powoduje, że młodzi nie chcą przejmować gospodarstw i wiązać swojej przyszłości ze wsią.
- Gospodarstwa hodowlane odchodzą od produkcji. Ja się sam waham choć prowadziłem stado niezbyt duże 100 sztuk bydła. Syn mówi: ” Tato nie będziemy w to wchodzić”. Ja mówię: „Piotrek masz rację”. Dlaczego ma walczyć z czymś co jest niepopularne. Co przynosi prawie wstyd żeby się przyznać, że masz krowy. To jest decyzja młodych ludzi – tłumaczył zebranym w Senacie.
Zielony Ład już jest
Prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych zauważył, że nie trzeba zapisywać w Zielonym Ładzie celów ograniczenia zużycia nawozów, gdyż przy ich obecnych cenach rolników nie stać na ich kupno. A to doprowadzi do spadku produkcyjności. Zauważył, że kolejny cel dotyczący ograniczenia zużycia antybiotyków doprowadzi z kolei do spadku liczebności stad. Skrytykował pomysł odłogowania 4% gruntów, od którego uzależnione jest otrzymywanie podstawowej płatności obszarowej.
- Rolnictwu potrzebna jest stabilizacja. Wszelkie zmiany rewolucyjne zawsze prowadziły do głodu. I jestem za Zielonym Ładem, za ochroną klimatu i środowiska, ale musi to być wyważone – podsumował Wiktor Szmulewicz, który dodał, że wejście w życie Europejskiego Zielonego Ładu powinno być opóźnione o rok.
Najważniejsze tematy