- Od czego rolnik zaczynał?
- Kiedy zaczyna się cykl hodowlany dla ślimaków?
- Wybudzanie ślimaków po hibernacji
- Co to jest "noc ślimaka"?
- Ile jaj składa ślimak?
- Praca na pełen etat w hodowli
- Tucz ślimaków po wykluciu
- Słony sposób na ucieczkę ślimaków
- Jak przebiegają zbiory ślimaków?
- Segregacja ślimaków i podział na klasy
- Europa zajada się polskimi ślimakami
Czas wyjść przed szereg i przełamać pewne tradycje. Z tego założenia wyszedł Piotr Płuska z okolic Łowicza, który zamiast hodować świnie, bydło, czy drób, postawił na bardziej egzotyczny gatunek.
– Chciałem hodować strusie, później szynszyle, jednak wymagałoby to zbyt dużych nakładów na start – opowiada młody rolnik. Pomiędzy pomaganiem rodzicom w prowadzeniu gospodarstwa i pracą na etacie, cały czas poszukiwał drogi dla siebie.
– Gdy w Internecie wyświetliły mi się ślimaki, wiele dni i nocy poświęciłem na zgłębianie wiedzy na temat ich hodowli. I tak postanowiłem spróbować swoich sił w tym biznesie – dodaje z uśmiechem. Obecnie od dobrych 10 lat prężnie rozwija hodowlę tych mięczaków. Ba! To największa ferma zarodowa ślimaków w naszym kraju. W ubiegłym roku Płuskowie osiągnęli moc produkcyjną w hodowli małego ślimaka na poziomie 40 mln sztuk.
Od czego rolnik zaczynał?
– Miałem zaledwie 19 lat, kiedy kupiłem pierwsze 550 ślimaków, z których udało mi się pozyskać ok. 450 kg produkcji – opowiada o swoich początkach hodowca.
– Trzymałem je w małym pokoiku w domu, który dogrzewałem farelką, aby zapewnić im odpowiednią temperaturę do rozwoju. Zagwarantowanie ślimakom odpowiedniej wilgotności też było nie lada wyzwaniem. W tym celu wykorzystywałem spryskiwacz z wodą do kwiatów – dodaje rozbawiony.
Obecnie Płuskowie rozmnażają ślimaki w tunelach foliowych na powierzchni 1200 m2, a ich stado zarodowe liczy 5,5 tony. Na tym jednak nie poprzestają. Już na wiosnę planują powiększyć hale reprodukcyjne do 2 tys. m2.
Kiedy zaczyna się cykl hodowlany dla ślimaków?
Cykl hodowlany zaczyna się w lutym, od wybudzenia znajdujących się w hibernacji od listopada reproduktorów.
– Stado zarodowe kupuje się raz, na samym początku. Później wykorzystuje się już własne wyhodowane ślimaki – wyjaśnia rolnik. Do reprodukcji wykorzystuje się ślimaka reproduktora. Czym się wyróżnia spośród reszty? W pierwszych dwóch tygodniach zbiorów te okazy mają już wywinięty i twardy brzeg muszli. To one tworzą późniejsze stado zarodowe hodowcy, które z każdym rokiem rośnie w siłę. Jak podaje Płuska, przyjmuje się, że podczas tuczu z 1 tony małych ślimaków blisko 30 kg stanowi właśnie ślimak reproduktor.
Wybudzanie ślimaków po hibernacji
Wybudzanie ślimaków odbywa się w halach reprodukcyjnych. Po hibernacji potrzebują ok. miesiąca, żeby dojść do siebie.
– Z chłodni ślimaki trafiają na hale, a dokładnie na stoły reprodukcyjne. Ten czas regeneracji, który fachowo nazywa się kondycjonowaniem, polega na podniesieniu w budynkach wilgotności powietrza, temperatury oraz odpowiednim doświetleniu. Ślimaki muszą też mieć zapewnioną paszę – wyjaśnia rolnik. Płuskowie pozyskują paszę z własnych zbóż, uprawianych specjalnie w tym celu. W jej składzie znajdziemy jęczmień, pszenżyto i żyto.
Kiedy można zauważyć wzmożoną aktywność ślimaków i ich chęć żerowania, oznacza to, że są gotowe do kopulacji.
– Sposób rozmnażania ślimaków jest bardzo ciekawy, faza krycia może trwać do 24 godzin, zwykle od zachodu Słońca do następnego wschodu Słońca. Dwa ślimaki zbliżają się do siebie i pozostają przymocowane do siebie blisko głowy – tłumaczy zapalony hodowca. Ślimaki są hermafrodytami, co oznacza, że wszystkie mają zdolność do złożenia jaj.
Co to jest "noc ślimaka"?
– Noc ślimaka, czyli żerowanie, kopulowanie i składanie jaj trwa 6 godzin. Odpowiednie warunki do rozmnażania to ok. 16 stopni Celsjusza i wilgotność powietrza w granicach 90% – podkreśla hodowca. W dzień wietrzy się pomieszczenia, aby pozbyć się wilgoci, a ślimaki mogły wyschnąć i spokojnie spać. Temperatura w halach nie powinna przekraczać 30°C.
– Kiedy dni są jeszcze krótkie, trzeba je też doświetlać, ponieważ potrzebują 18 godzin światła dziennego – dodaje.
Ile jaj składa ślimak?
Po ok. 20 dniach od kopulacji ślimak składa jaja w kubku lęgowym z torfem.
– W naszym gospodarstwie na stołach reprodukcyjnych rozstawiamy 60 tys. doniczek. Co ciekawe, jeden ślimak składa średnio od 80 do 120 jaj – mówi Piotr Płuska. Złożone jaja przekładane są do inkubatorów i trafią na tzw. porodówkę. Hodowca jako inkubatory stosuje menuboxy, czyli jednorazowe pojemniki styropianowe, używane w gastronomii.
Praca na pełen etat w hodowli
Praca przy hodowli tych mięczaków od lutego aż do połowy maja, czyli do momentu, aż nie zostaną wypuszczone do parków hodowlanych, wymaga codziennego doglądania.
– Codziennie rano muszę zabierać doniczki, w których są złożone jaja i w ich miejsce wstawiać nowe – wyjaśnia rolnik. Każdego dnia trzeba też zraszać ślimaki wodą, bowiem żyją i rozwijają się w wilgotnych warunkach oraz dostarczyć im świeży pokarm.
Tucz ślimaków po wykluciu
Gdy jaja trafią do inkubatorów, po kolejnych 20 dniach wykluwają się małe ślimaki.
– Ślimaki wykluwają się w temperaturze 20 stopni – mówi Płuska. Przez pierwsze 5 do 7 dni po wykluciu małe ślimaki nadal pozostają w tackach lęgowych i żywią się pozostałością jaj, ponieważ są one bogate w białko.
– Po kilku dniach wychodzą na górną część inkubatora, co oznacza, że są gotowe do tuczenia, czyli wypuszczenia do parków hodowlanych – tłumaczy. Parki hodowlane to nic innego jak ogrodzone pola. Ślimaki trafiają tam w połowie maja. Ważne jest, aby wszystkie trafiły tam jednocześnie. Dzięki temu w miarę równo będą się rozwijać, co zdecydowanie ułatwia późniejszy zbiór.
Na 0,6 ha parków hodowlanych wysiewany jest rzepik perko.
– W parkach hodowlanych należy zapewnić im lekko wapienną glebę, codzienne, 25-minutowe zraszanie wodą, odpowiednie zagęszczenie roślin – zwraca uwagę rolnik. W tym celu Płuskowie w parkach hodowlanych wysiewają rzepik perko, który stanowi doskonały pokarm dla ślimaków. Ich dieta jest także wzbogacana o pokrzywę.
– Przez pierwsze 2 tygodnie ślimaki żywią się wyłącznie rzepikiem. Później wieczorami na kładki paszowe sypie się paszę zgodnie z zapotrzebowaniem. W naszym przypadku, na 18 ton produkcji, pierwsze sypanie paszy wynosi ok. 20 kg. W szczycie jest to nawet 400–500 kg dziennie – wyjaśnia hodowca. W dzień kładki służą ślimakom również jako schronienie przed słońcem.
Słony sposób na ucieczkę ślimaków
W celu zabezpieczenia parków przed ucieczką ślimaków, w listwach na ogrodzeniu wyłożone są tabletki solne.
– Sól odstrasza ślimaki, co zniechęca je do ucieczki – podkreśla Bogusława Płuska. Małżeństwo w swoim gospodarstwie do ogradzania poletek stosuje również siatki z kieszenią, które opóźniają wyjście ślimaków na zewnątrz i są dużo tańszym rozwiązaniem.
– W przyszłym roku powiększamy produkcję, więc będziemy także zwiększać powierzchnię parków hodowlanych do 2 ha – przyznają z dumą. Obecnie zajmują one 0,6 ha.
Jak przebiegają zbiory ślimaków?
Ślimaki w parkach hodowlanych przebywają do końca września.
– W tym roku ze względu na pogodę start zbiorów opóźnił się o ok. 2 tygodnie – mówi Płuska. W jego gospodarstwie ślimaki zbiera się jednorazowo – tzw. czyszczenie pola oznacza zbiór wszystkich ślimaków z poletka jak leci. Trwa ono ok. 2 tygodni. Po czym poznać, że ślimaki są gotowe do zbioru? Ich muszla robi się twarda i mocno wywinięta.
– Ślimaki zbieramy wraz z rodziną i przyjaciółmi, zazwyczaj w 6–7 osób. Często też sąsiedzi z okolicy przychodzą nam pomóc z czystej ciekawości – mówi z uśmiechem hodowczyni. Ślimaki zbierane są do 5-kg worków żyłkowych. Następnie pozostawiane są na 3–4 dni na dworze po to, aby do końca się oczyściły.
– Żeby pobudzić ślimaki do aktywności, w tym przypadku do wypróżnienia, codziennie zraszamy worki wodą – podkreśla Piotr Płuska. Później w dużej wannie są dokładnie myte ze wszystkich pozostałości, a następnie trafiają z powrotem do worków i do suszarni.
– Podczas zasuszania ślimak chowa się w muszli, zamyka błoną, tzw. epifragmą i jest gotowy do segregacji – podkreśla hodowca. Suszone są 4–7 dni w suchym i przewiewnym miejscu.
Segregacja ślimaków i podział na klasy
Ostatnim etapem jest segregacja ślimaków. Wysypuje się je z worków i dzieli na pierwszo- i drugoklasowe.
– W naszym gospodarstwie ślimaki pierwszej klasy stanowią ok. 90%, pozostałe to ślimaki drugiej klasy i tzw. odpad – mówi Piotr Płuska. Ślimaki drugoklasowe to takie, które mają niedoskonałości, czyli np. białe przebarwienia na skorupce lub brak wywinięcia na muszli, co oznacza jej kruchość.
– Ślimak drugiej klasy jest pełnowartościowy jako mięso, ale jest nieco tańszy ze względu na to, że mięso tego ślimaka trzeba pozyskać ręcznie. Ślimak w pierwszej klasie trafia do potraw w całości – wyjaśnia.
Posegregowane ślimaki lądują z powrotem w workach i trafiają do chłodni w celu hibernacji tych mięczaków. Panuje tam temperatura ok. 5–8°C.
– W ubiegłym roku wyprodukowaliśmy
285 ton małego ślimaka. Z tego większość trafiła do tuczu do innych hodowców, a
18 ton utuczyliśmy u siebie i sprzedaliśmy branży spożywczej jako gotowy produkt – mówi hodowca. Po całym cyklu hodowlanym pomieszczenia są sprzątane, myte i przygotowywane do rozpoczęcia kolejnego sezonu.
Europa zajada się polskimi ślimakami
U nas króluje schabowy, a na francuskich stołach ślimaki i to właśnie do tego kraju trafia znaczna część produkcji tych mięczaków spod Łowicza.
– Nasze ślimaki oprócz Francji trafiają również do Włoch i Hiszpanii – podkreśla hodowca.
– W Polsce sprzedaż jest znikoma, aczkolwiek nasze ślimaki można zjeść w jednej z łódzkich restauracji – zdradza pani Bogusława.
Wymagana wielkość towarowa ślimaka to 18–20 gramów w przypadku gatunku Helix Aspersa Maxima i 6–9 lub 10–12 gramów w przypadku Helix Aspersa Miller. Ich cena w hurcie to ok. 16–17 zł/kg. Cena małych ślimaków do dalszego tuczu ustalana jest indywidualnie.
– Klienci sami odbierają ślimaki, ale również my organizujemy ich wysyłkę. Najdalej organizowaliśmy transport aż do Afryki. Nasze ślimaki musiały pokonać ponad 13 tys. kilometrów – przyznaje. Początki jednak nie były takie kolorowe. Piotr Płuska, decydując się na hodowlę ślimaków, nie miał zagwarantowanego rynku zbytu.
– Gdy zaczynaliśmy te 10 lat temu wysyłaliśmy maile z ofertą do wszystkich firm, które wyświetliły nam się w Internecie i które miały jakikolwiek związek ze ślimakami. Czasami na kilkadziesiąt maili otrzymywaliśmy tylko jedną zwrotną odpowiedź – opowiada o swoich początkach. Jak wskazuje hodowca, media społecznościowe robią dużą robotę.
– Mamy tak duże zainteresowanie ślimakami ze strony naszych klientów, że od przyszłego roku planujemy również uruchomić skup tych mięczaków. Nasze możliwości produkcyjne są ograniczone, więc myślę, że w ten sposób uda nam się jeszcze bardziej rozwinąć biznes – dodaje.
dm
fot. Sierszeńska, firmowe