Z zamiłowania do dzikiej zwierzyny
Piękne, rosłe stado, liczące 220 łań, a wśród nich Wiesia i Frania – jedne z najstarszych – bez których czasami ciężko byłoby ogarnąć całą grupę. Mowa o hodowli jelenia fermowego w Dąbrówce, w powiecie zielonogórskim, którą od 2003 roku już jako jeden z nielicznych w naszym kraju, prowadzi Marek Buda.
– Pomysł założenia hodowli jelenia fermowego pojawił się tak naprawdę z zamiłowania do polowań i dzikiej zwierzyny – opowiada. A ta rzeczywiście robi wrażenie. Jak podkreśla syn Sławomir, który regularnie od półtora roku zajmuje się doglądaniem stada, praca oko w oko z jeleniami uczy ogromnej pokory.
Wizyty na fermach w Dani, Czechach, Szkocji
– Wszystko zaczęło się od tego, że mieliśmy do zagospodarowania kilkadziesiąt hektarów gruntów o słabych glebach. W niektórych przypadkach są one klasy VI, a nawet VIRz – wspomina Marek Buda. Bodźcem do pójścia "w jelenie" była również wprowadzona w 2002 roku zmiana w ustawie o organizacji hodowli i rozrodzie zwierząt gospodarskich, która obok koni, bydła, świń, owiec itp. zaliczyła do zwierząt gospodarskich także jeleniowate – zwierzęta gatunków: jeleń lub daniel, utrzymywane w warunkach fermowych, w celu pozyskania mięsa i skór.
– Gdy klamka zapadła, wizytowaliśmy fermy w Danii, Czechach, Szkocji, czy też na Węgrzech, aby czerpać z wiedzy i doświadczenia tamtejszych hodowców jeleni fermowych. Na Węgrzech kupiliśmy też pierwsze 83 łanie. Od tego wszystko się zaczęło – mówi hodowca. Wówczas jedna sztuka kosztowała w granicach 800 euro.
Początkowo ferma mieściła się na 37 hektarach. Obecnie, wspomniane 220 łań plus 38 byków zamieszkuje na 110 ha łąk i pastwisk.