Dzisiejsza konferencja prasowa AgroUnii, która odbyła się przed siedzibą Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego była poświęcona dwom sprawom. Pierwsza z nich to podjęcie przez AgroUnię inicjatywy ustawodawczej o emeryturach rolniczych, a druga informacją medialnym o utracie przez rolników zajmujących się również działalnością gospodarczą prawa do ubezpieczenia w KRUS-ie.

Działacze AgroUnii zwrócili uwagę, że zgodnie z obecnymi przepisami każdy rolnik, który kończy 65 lat i przechodzi na emeryturę powinien komuś przekazać swoją ziemię lub ją sprzedać. Problem pojawia się wtedy gdy nie ma następcy albo chętnego na kupno. Stąd inicjatywa ustawodawcza, która ma to zmienić.

- Obecna ustawa o ubezpieczeniu społecznym była tworzona w latach 90 kiedy była zupełnie inna sytuacja i struktura demograficzna. Wtedy nie było problemu, aby przekazać następcom gospodarstwo rolne by ta działalność była kontynuowana przez dzieci. Teraz mamy powszechne zjawisko uciekania młodzieży ze wsi i rozpoczynania pracy zarobkowej w miastach - tłumaczył mec. Tomasz Gabryjelczyk. W efekcie rolnicy przechodzą na emeryturę, ale nie otrzymują jej w pełnej wysokości.  

Dlatego AgroUnia przekazała już do Senatu projekt ustawy, który ma ten problem rozwiązać.

– Obecne zapisy są po prostu nieuczciwe wobec rolników, którzy kończą 65 lat. Dlatego przekazaliśmy projekt do senackiej komisji ustawodawczej do senatora Krzysztofa Kwiatkowskiego, który poinformował, że pracują już nad nim prawnicy. Został także przekazany senatorom, którzy przyjęli go pod obrady senackiej komisji ustawodawczej i będzie głosowany w Senacie - powiedział Michał Kołodziejczak szef AgroUnii, który dodał, że nie wyobraża sobie aby jakikolwiek senator sprzeciwił się temu pomysłowi.

Liderzy AgroUnii skrytykował także informację podaną przez dziennik „Rzeczpospolita” o tym, że 70 tys. rolników może stracić prawo do ubezpieczenia w KRUS i będą zmuszeni do przejścia na ZUS. Chodzi o projekt ustawy, który przewiduje wykreślenie z ustawy o ubezpieczeniu społecznym rolników art. 5a, przewidującego możliwość prowadzenia przez nich działalności gospodarczej niewielkich rozmiarów bez utraty prawa do ubezpieczenia w KRUS.

– To jest cios wymierzony we wszystko co jest lokalne, co jest ekologiczne oraz zdrowe. To jest cios wymierzony w agroturystykę oraz drobny handel na prowincji – mówił Michał Kołodziejczak, który zwrócił uwagę, że nikt nie zaprzeczył, że takie prace trwają.

Dostało się także ministrowi rolnictwa Grzegorzowi Pudzie za wczorajszy komunikat, w którym informuje, że ani MRiRW, ani KRUS nie uczestniczyły w żadnych roboczych pracach nad proponowanym rozwiązaniem. 


– Mamy kolejnego ministra, który nie wie o ustawach, które są przygotowywane dla jego resortu. Już kiedyś był minister, który nie wiedział, że trwają prace nad Piątką dla Zwierząt – mówił Michał Kołodziejczak. wk