Zwalczanie ślimaków - monitoring i zarejestrowane moluskocydy
r e k l a m a
Partnerzy portalu

Zwalczanie ślimaków - monitoring i zarejestrowane moluskocydy

12.08.2023autor: Tomasz Czubiński

Zwalczanie ślimaków w uprawach rolniczych dotyczy szczególnie rzepaku i zbóż ozimych na terenach podmokłych. Czasem są jednak sytuacje, że sieją one spustoszenie także na suchszych polach. Sprawę jednak skomplikuje wycofanie metaldehydu.

Z artykułu dowiesz się

  • Moluskocydy zarejestrowane w Polsce.
  • Monitoring ślimaków.
  • Pułapki na ślimaki. 
  • Próg szkodliwości ślimaków.
  • Wywiad - Czy zagrożenie ze strony ślimaków wzrośnie?
Najpopularniejsza substancja ślimakobójcza, czyli metaldehyd otrzymała niedawno przedłużenie możliwości stosowania do 31.08.2026 r. Nie zmienia to jednak faktu, że od wielu lat jest ona zagrożona wycofaniem i w końcu będziemy musieli się z nią pożegnać, ponieważ związek ten jest uznawany w gremiach europejskich za szczególnie niebezpieczny dla środowiska. Ponadto, aby był skuteczny na ślimaki, musi być stosowany w stosunkowo wysokich dawkach. Mamy na szczęście skuteczne zamienniki – fosforan żelaza (III) i najnowszy – pirofosforan żelaza (tab. 1.). Ich skuteczność jest porównywalna do metaldehydu, choć efekt działania mniej widoczny, bo ślimaki zanim padną, zagrzebują się w glebie.

Szkody wyrządzane przez ślimaki zależą w dużym stopniu od fazy rozwojowej roślin – im ona wcześniejsza, tym są większe, nawet dochodzi do całkowitego zniszczenia roślin. Często są one ukryte, gdyż ślimaki żerować mogą na kiełkujących nasionach pod powierzchnią gleby. Fot. Jaskulska
Pierwszym objawem działania metaldehydu jest nadmierne, niepohamowane wydzielanie śluzu przez ślimaki, które spożyły granulę. Fot. Jaskulska.
Niezależnie od tego, jaki granulat planujemy zastosować, w pierwszej kolejności powinniśmy użyć innych metod ograniczania szkód, zwłaszcza że jest to zgodne z obowiązującą w całej UE integrowaną ochroną roślin. Co w takim razie robić?

r e k l a m a
W efekcie zatrucia ślimak traci w końcu ochronną warstwę śluzu i wysycha. Fot. Czubiński.
Ślimaki żerują zwykle na brzegach pól i najczęściej zabieg granulatem wystarczy wykonać na tym obszarze. Fot. Jaskulska.

Najpierw monitoring ślimaków

Zastosowanie środka chemicznego trzeba koniecznie poprzedzić monitoringiem, tak aby nie zastosować granulatu zbyt wcześnie, zwłaszcza gdy nie mamy pewności co do jego odporności na wilgoć z deszczu czy z gleby. Nie można też przegapić momentu rozsiewu granulatu, bo ślimaki często żerują w glebie, na pęczniejącym ziarnie czy nasionach. W tym celu można posłużyć się pułapkami, które można nabyć w sklepie ogrodniczym. Te jednak w warunkach polowych mogą mieć zbyt niską trwałość.
Lepsze będzie wykorzystanie specjalnie skonstruowanej maty. Można ją zrobić samodzielnie np. z filcu (ma za zadanie izolować ciepło), który z jednej strony pokryty jest czarną folią (spód), a z drugiej jasną lub srebrną warstwą (wierzch) odbijającą światło i ciepło ze słońca. Można użyć do tego np. osłony na szybę samochodu. Mata powinna mieć rozmiar min. 40 × 40 cm. Sposobem pozwalającym wcześniej wykryć ślimaki jest rozkładanie w pułapkach liści kapusty czy sałaty albo pokrojonych warzyw korzeniowych. Pułapkę ustawia się na brzegu problematycznej plantacji.

Jesienią w wilgotnych miejscach w glebie można znaleźć złoża kulistych jaj ślimaków. Fot. Czubiński.
Wczesną wiosną, a nawet zimą można znaleźć ślimaki kryjące się wewnątrz łodyg na polach z uprawą uproszczoną. Fot. Czubiński.
Niezwykle ważne jest, aby pułapki kontrolować 2–3 razy w tygodniu. Warto tutaj dodać, że w fazie kiełkowania rzepaku czy najwcześniej sianych zbóż bywa bardzo ciepło. Ślimaki wiodą nocny tryb życia (poza pochmurnymi i deszczowymi dniami) i w ciągu dnia zagrzebują się w glebie nawet pod matą. Dlatego kontrola pułapek powinna mieć miejsce rano, zanim temperatura powietrza i gleby wzrośnie.
Próg szkodliwości określany wg pułapki dla rzepaku i zbóż wynosi zaledwie 4 osobniki na jedną pułapkę. Wówczas mamy już argument do zastosowania chemicznych granulatów. Zanim jednak do tego przystąpimy, zastanówmy się, jak poprawić agrotechnikę, aby zminimalizować wyrządzane szkody i koszty zwalczania. Do najważniejszych działań należy:
  • osuszanie fragmentów pól o nadmiernej wilgotności, choć kłóci się to z potrzebą zatrzymania wody ze względu na coraz częstsze susze i konieczność retencji glebowej;
  • bardziej intensywna uprawa roli, a zwłaszcza rezygnacja z pozostawiania na zimę ścierniska (pewnym rozwiązaniem jest siew międzyplonów, pod warunkiem że rola zostanie pod nie uprawiona jesienią);
  • wałowanie pól, na których występują ślimaki wałem gładkim lub pierścieniowym, co powoduje rozgniatanie grudek gleby, pod którymi kryją się ślimaki;
  • wykaszanie miedz i brzegów pól, co utrudnia rozwój ślimaków i naraża je na działanie słońca;
  • ochrona pożytecznych wrogów naturalnych i ich siedlisk, do których należą np. owady biegaczowate, jeże, drobne ptaki;
  • tworzenie barier dla ślimaków w postaci pasów wapna palonego lub gipsu o szerokości co najmniej 20 cm, co skuteczne jest jednak tylko do czasu ich zmycia przez opady.

Czy zagrożenie ze strony ślimaków wzrośnie? Wywiad

dr Monika Jaskulska IOR – PIB w Poznaniu, ekspertka ds. zwalczania ślimaków. Fot. Czubiński.

Czy po gorącym i suchym roku zagrożenie ze strony ślimaków, które uwielbiają wilgotną glebę, będzie mniejsze?
Absolutnie nie. Choć ślimaki nagie żerują w przedziale temperatur 12–20ºC, to w czasie upałów potrafią schować się w glebie, na głębokości nawet do 60 cm. Gdy jesienią wzrośnie wilgotność gleby, wyjdą i będą żerować na roślinach uprawnych.
Jak zmiany klimatu wpłyną na ich szkodliwość?
Już od kilku lat obserwujemy zmiany w cyklu rozwojowym ślimaków. Po kopulacji, od początku jesieni ślimaki nagie składały zimujące jaja. Obecnie młode ślimaki pojawiają się sukcesywnie od jesieni przez cały okres ciepłej zimy. Dlatego teraz obserwujemy jednoczesne występowanie ślimaków w różnych stadiach rozwojowych przez cały rok, co przyczynia się do zwiększenia liczebności populacji, a jednocześnie do wzrostu poziomu szkód. Warto także dodać, że jeden ślimak, w zależności od gatunku, w ciągu życia składa 400–600 jaj, z których wylęga się 60% osobników. To bardzo dużo.
A czy występuje także zagrożenie pojawieniem się nowych gatunków?
Kilkanaście lat temu w okolicach Istnieje możliwość pojawienia się obcych i inwazyjnych gatunków w Polsce. Występujące u nas ślimaki wyrządzają wystarczająco duże szkody. Mamy z czym walczyć. Kilkanaście lat temu w okolicach Wrocławia pojawił się pomrowik panormitański – Deroceras panormitanum, który rozprzestrzenia się jako synantrop i jest kolejnym zagrożeniem w uprawach.
Czy walka ze ślimakami za pomocą granulatów powinna być prowadzona tylko na zasadzie zabiegów brzeżnych?
Wszystko zależy od tego, z jakim gatunkiem ślimaków mamy do czynienia. Należy zacząć od monitoringu. Pod nimi wykłada się wabiący ślimaki pokarm np. liście kapusty, pokrojone warzywa korzeniowe. Jeśli będą tam gatunki z rodziny ślinikowatych, to wystarczy zabieg brzeżny, w pobliżu miedz i rowów. Trzeba tutaj dodać, że granulaty ślimakobójcze mają silne właściwości wabiące. Moluskocydy należy zastosować tylko z boku chronionego pola, aby nie wabić szkodników na cenną uprawę.
A jak postępować z innymi gatunkami ślimaków?
Jeśli stwierdzimy, że mamy problem z gatunkami z rodziny pomrowikowatych, granulat powinien być zastosowany na całym polu lub w ogniskach występowania ślimaków. Ważne jest, aby nie przekroczyć zalecanej dawki, gdyż zbyt duża liczba nęcących granulek ma działanie odwrotne i ślimaki zamiast zjeść granulki, żerują na roślinach uprawnych.
Wynika z tego, że bardzo ważne jest rozpoznanie, z czym dokładnie mamy do czynienia. Czy jest uniwersalna metoda zwalczania?
Tak, jest nią agrotechnika. Dzięki zabiegom agrotechnicznym wydobywamy ślimaki i ich jaja z gleby na światło dzienne i żer drapieżników. Gdy rozbijamy grudy, także utrudniamy im chowanie się w glebie.
Jednak intensywna uprawa kłóci się z zasadami uprawy konserwującej glebę. Co zatem robić?
Musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, co jest większym problemem – jeśli nie możemy poradzić sobie ze ślimakami, to niestety nie mamy wyjścia. Wtedy konieczna jest przynajmniej co kilka lat rezygnacja z uproszczeń.
Czy nie ma szans, aby pomogła nam trochę biologia?
Ślimaki nagie niestety nie są chętnie zjadane przez drapieżniki. Pomagają one nieznacznie ograniczyć populację ślimaków, zjadając osobniki młode oraz jaja. Nie ma też dużego wyboru wśród środków mikrobiologicznych, choć znane są chorobotwórcze dla ślimaków bakterie i grzyby. Istnieje biopreparat zawierający nicienie, ale ostatnio jest on trudno dostępny.
Dlaczego tak się stało, czy stracił on swoją skuteczność?
Jest skuteczny. Po jego zastosowaniu nicienie rozprzestrzeniają się w glebie, poszukując ślimaków i przenoszą szkodliwe dla nich bakterie. Działanie preparatu może być skuteczne nawet do dwóch miesięcy. Jest to jednak drogi preparat. Ponadto po odejściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej jest trudno dostępny. Dodatkowo, preparat ten musi być przewożony w niskiej temperaturze oraz ma krótki termin przydatności.
Co nam więc pozostało?
Regularny monitoring upraw i szybkie reagowanie na pojawiający się problem oraz stosowanie wszystkich dostępnych metod ograniczania i zwalczania ślimaków nagich.

Tomasz Czubiński
autor Tomasz Czubiński

Tomasz Czubiński

<p>redaktor „top agrar Polska”, specjalista w zakresie ochrony, uprawy i nawożenia roślin</p>

przeczytaj inne artykuły tego autora
r e k l a m a
r e k l a m a

Przeczytaj także

Siewki miotły zbożowej - jak rozpoznać i zwalczyć?

Dobór herbicydów zwykle opiera się na znajomości pola - środek dobieramy na chwasty, z którymi mieliśmy największy problem, o stosunkowo szerokim spektrum zwalczanych chwastów. Kłopot zaczyna się, gdy mamy nowe pole, gdy nie wiemy, co na nim wyrośnie lub warunki pogodowe powodują, że kiełkują chwasty pojawiające się co kilka lat. Wówczas trzeba je rozpoznać w fazie liścieni (lub pierwszego liścia w przypadku jednoliściennych oraz kiełkujących hipogeicznie). Jak rozpoznać siewki miotły zbożowej? Czym możemy miotłę zbożową zwalczyć?

czytaj więcej
Kukurydza

Omacnica, stonka i rolnica – szkodniki atakują uprawy kukurydzy [FILM]

Późne siewy kukurydzy spowodowały opóźnienie wegetacji roślin, ale ciągnąca się susza została w końcu przerwana przez obfite deszcze, niekiedy spadło nawet 40 litrów! Omacnica prosowianka nie pojawia się wszędzie, ale plantacje obserwować trzeba. W tym roku problemem okazała się za to rolnica i stonka kukurydziana.  Rolnicy monitorują plantacje za pomocą pułapek świetlnych, które są na tyle atrakcyjne, że w niewyjaśnionych okolicznościach znikają z pola. W poprzednich latach niektórzy zwalczali larwy omacnicy metodą biologiczną za pomocą kruszynka aplikowanego z powietrza – z wiatrakowca lub dronów. W tym roku jest to jednak zbyt kosztowne.

czytaj więcej

Żniwa 2023: szkodniki w magazynie zbóż. Jak je zidentyfikować i zlikwidować?

  W magazynach zbożowych może pojawić się szereg zagrożeń, mogących zniweczyć wysiłki rolnika, który wyhodował plon. Wśród nich są gryzonie, grzyby oraz bezkręgowce, takie jak roztocze oraz różnego rodzaju owady.

czytaj więcej

Najważniejsze tematy

r e k l a m a
Pytania i regulaminy
Kategorie
Produkty Agrarsklep
Przydatne linki
Social Media

Polskie Wydawnictwo Rolnicze Sp. z o.o., ul. Metalowa 5, 60-118 Poznań. Akta rejestrowe przechowywane w Sądzie Rejonowym Poznań - Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu, VIII Wydziale Gospodarczym, KRS 0000101146, NIP 7780164903, REGON 630175513, kapitał zakładowy: 1.000.000 PLN.

Wszystkie prezentowane w ramach niniejszego portalu treści są własnością Polskiego Wydawnictwa Rolniczego Sp. z o.o., są zastrzeżone i chronione prawem autorskim, kopiowanie i dalsze rozpowszechnianie treści jest zabronione. (art. 25 ust. 1 pkt 1b ustawy z 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych)