Konsekwencje suszy u zachodnich sąsiadów odczują polscy hodowcy
Włochy, Francja i Hiszpania zmagają się z największą suszą od dziesięcioleci. We Włoszech wyschła rzeka, a Francja i Hiszpania notuje temperatury przekraczające 40 stopni Celsjusza. Dlaczego to powinno zainteresować polskich hodowców?
Warto zaznaczyć, że wśród największych odbiorców polskiej wołowiny są Włosi, Niemcy, Hiszpanie oraz Francuzi. Tamtejsi hodowcy podobnie jak polscy rolnicy, poważnie odczuwają skutki wojny w Ukrainie, ale także suszy. Ograniczone dostawy zbóż, pasz oleistych i białkowych zakłócają produkcję pasz (Hiszpania to jeden z największych producentów pasz w UE), których ceny galopują. Inne koszty produkcji powodują, że mimo wysokich cen bydła w kieszeni europejskich hodowców wiele nie zostaje. To niestety efekt domina, który może spowodować, że hodowcy zaczną likwidować część stad, co wpłynie na wysoką podaż bydła na rynku. A to wiadomo czym grozi… spadkiem cen lub brakiem podwyżek w dłużej perspektywie.
Włochy wysychają
We włoskich mediach pojawiają się zdjęcia koryta rzeki Pad, które w niektórych odcinkach jest zupełnie puste. Poziom wody w innych włoskich rzekach nigdy nie był tak niski – spod powierzchni wystają zardzewiałe statki i barki sprzed wielu lat, a mieszkańcy brodzą po kolana w wodzie dziwiąc się niskim poziomem wody. W północnych Włoszech nigdy nie było tak sucho, związki rolnicze informują, że produkcja rolna jest poważnie zagrożona, a plony mogą być niższe nawet o 50%.
Wysychanie rzeki Pad, która biegnie 652 km (405 mil) z północno-zachodniego Turynu do Wenecji, zagraża zasobom wody pitnej w gęsto zaludnionych i wysoce uprzemysłowionych dzielnicach Włoch oraz nawodnieniu w najbardziej intensywnie uprawianej części kraju, znanej jako włoska dolina żywności.
Północne Włochy nie doświadczyły opadów od ponad 110 dni, a tegoroczne opady śniegu spadły o 70%. Warstwy wodonośne, w których znajdują się wody gruntowe, są wyczerpane. Temperatury o 2 stopnie Celsjusza (3,6 stopnia Fahrenheita) powyżej średniej w sezonie topią zaspy śnieżne i lodowce, które pozostały na szczycie okolicznych Alp, pozostawiając dorzecze Padu bez letnich zbiorników wodnych. Z doliny Padu pochodzi 40% włoskiej żywności. Tamtejsza konfederacja rolników szacuje, że plony pszenicy mogą w tym roku spaść o 20-40%.
Związki rolnicze CIA zaapelowały do natychmiastowych działań, wzywając do awaryjnego nawadniania żeby ratować uprawy, ale również tworzenia nowych zbiorników do przechowywania wody deszczowej. Szkody obecnie są na poziomie 1 mld euro, ale wszystko jeszcze przez włoskimi rolnikami. Eksperci zaznaczają, że zagrożone są również plantacje kukurydzy i soi, ale również pszenicy. Gubernatorzy północnych regionów Piemontu i Lombardii - gdzie część produkcji rolnej zależy od rzeki Pad - powiedzieli, że zwrócą się do rządu o ogłoszenie stanu wyjątkowego spowodowanego suszą. Rolnicy, którzy mają podpisane kontrakty np. na bydło lub zboża nie będą wówczas płacić kar. Włosi również importowali spore ilości ukraińskiego zboża i kukurydzy, a dostęp do niego jest ograniczony, stąd zapewne niedługo zapasy pasz i ich wysokie ceny spowodują, konieczność ograniczenia pogłowia bydła, gdyż ceny nie będą pokrywać kosztów. A nowe wstawienia będą ryzykowne.
Hiszpania ubiła ponad milion sztuk bydła
Podobnie dzieje się w Hiszpanii i Francji – konsekwencje wojny i fali upałów, które przechodzą nad tymi krajami zagrażają zapasom zbóż i pasz objętościowych, a tym samym utrzymaniu populacji bydła na obecnym poziomie. Hiszpanie w ciągu ostatnich tygodni ubili ponad milion sztuk bydła, a ceny cieląt spadły o ponad 50%. Hodowcy otrzymali z funduszu kryzysowego (pełna pula 30 415 mln euro na sektor hodowlany) w związku z wojną w Ukrainie 60 euro do krowy i 12 euro do cielęcia. W Hiszpanii utrzymuje się 6,5 mln szt. bydła w 130 tys. gospodarstw. Rocznie Hiszpania produkuje 700 tys. ton wołowiny.
- Ta pomoc to udręka, ponieważ kwoty te są mniejsze niż wzrost kosztów żywienia tych zwierząt w ciągu tygodnia. Przy takim poziomie rekompensaty, który ledwie pokrywa 10% kwoty wzrostu kosztów produkcji w sektorze rolniczym, hodowca nie będzie w stanie wpłynąć na wynik finansowy sprzedawanych produktów, co spowoduje znaczne straty ekonomiczne większości gospodarstw – wyjaśnia Hiszpański Związek Rolników i Hodowców. Wysokie ceny nawozów i paliwa zmusiły niektórych rolników do rezygnacji z zabiegów polowych. Jeśli sytuacja związana z wysokimi kosztami nadal będzie się utrzymywać to wielu rolników nie będzie stać na dalszy zakup pasz, które także drożeją i będzie zmuszona do dalszej likwidacji stad.
Francuzi z pomocą paszową
Z kolei we Francji suchej wiosny i minionej fali upałów (powyżej 40 stopni Celsjusza) w plonie nie uda się zrekompensować deszczem. Analitycy przewidują, że plony pszenicy we Francji, z wyłączeniem durum, wyniosą 33-34 mln ton, w porównaniu z 35,5 mln tom w zeszłym roku. Prognoza wynika z mniejszej powierzchni zasiewów, ale również ograniczonego potencjału plonowania upraw pozbawionych wody w dłuższym okresie. Właśnie teraz we Francji deszcz był niezwykle potrzebny, ze względu na końcową fazę wzrostu ziarniaka.
We Francji wdrożono program pomocy paszowej dla hodowców o wartości 310 mln euro. To także świadczy o sygnałach docierających z tamtejszej branży i niepokoju dot. rosnących kosztów produkcji. Warto zaznaczyć, że wiele sztuk bydła utrzymywanych jest w systemie pastwiskowym, gdzie również notowane są straty.
cbsnews.com/euronews.com/agriculture.gouv.fr/reuters.com/
Fot. Envato Elements
Dorota Kolasińska
<p>redaktor portalu topagrar.pl i działu top bydło, zootechnik, specjalista w zakresie hodowli bydła mięsnego i mlecznego</p>
Najważniejsze tematy