Leśnicy i myśliwi vs wirus - jak to wygląda na froncie?
r e k l a m a
Partnerzy portalu

Leśnicy i myśliwi vs wirus - jak to wygląda na froncie?

29.02.2020autor: Anna Kurek

W Lubuskiem w starciu z pomorem udział biorą poza służbami weterynaryjnymi leśnicy i myśliwi. Zobaczcie, co się dzieje na froncie.

Afrykański pomór świń (ASF) jest obecny w Polsce od 6 lat. Od listopada zeszłego roku walczy z nim rzesza ludzi na zachodzie Polski, głównie w województwie lubuskim, ale również w zachodniej części Wielkopolski i na północy Dolnego Śląska. Tam choroba dziesiątkuje dziki. Do 18 lutego odnotowano tylko na gruntach zarządzanych przez zielonogórską dyrekcję Lasów Państwowych (LP) ponad 250 przypadków. Walka z ASF ze względu na ogromne połacie lasów w tamtejszym regionie, blisko 50% lesistości, spadła w ogromnej mierze na Inspekcję Weterynaryjną (IW), myśliwych i pracowników LP.


Godzina zero

– Ponad rok przed pojawieniem się ASF w woj. lubuskim przygotowywaliśmy się na taką ewentualność. Przewidywaliśmy wraz z IW i Polskim Związkiem Łowieckim (PZŁ) różne scenariusze. W połowie 2019 r. mieliśmy gotowy dokument określający procedury, siły i środki, jakie będą konieczne w razie pojawienia się choroby w naszym regionie – mówi Wojciech Grochala, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych (RDLP) w Zielonej Górze. Jego zdaniem dlatego udało się tak sprawnie przeprowadzić wszelkie działania nakazane podczas posiedzenia sztabu kryzysowego 15 listopada 2019 r. przez wojewodę.

r e k l a m a
– Sztab zebrał się w piątek po południu, a do poniedziałku mieliśmy ogrodzić teren w promieniu 5 km od epicentrum choroby. Już wcześniej zgromadziliśmy siatkę w nadleśnictwach i zebraliśmy informację o dostępnych słupkach. Musieliśmy z wolnej ręki wyłonić wykonawców, chociaż i w tym przypadku  już wcześniej wykonano rozeznanie, które z Zakładów Usług Leśnych (ZUL) będą zainteresowane współpracą – wyjaśnia dyrektor. – W sobotę i niedzielę postawiliśmy komplet słupków, w poniedziałek zamontowano siatkę i tak w 2 dni powstało ponad 37 km płotu – dodaje.

Płoty mające zapobiegać rozprzestrzenianiu się ASF są budowane tak, żeby nie ograniczać prowadzenia prac leśnych oraz nie zamykać dróg. W miejscach, gdzie ogrodzenie przecina się z drogą, powstają tzw. rękawy o długości do 150 m. Równolegle do prac związanych z budową ogrodzenia trwały poszukiwania padłych dzików. Tutaj bardzo duże było również zaangażowanie myśliwych.

– Około 80 osób przeszukiwało ten teren. Szybko okazało się, że mamy przypadki pomoru poza ogrodzonym obszarem. Dlatego podjęto decyzję o odgrodzeniu płotem województwa lubuskiego od Wielkopolski i Dolnego Śląska – przypomina Grochala. Dzięki współpracy wojewodów z tych trzech województw równolegle budowano ogrodzenie. W sumie na terenie RDLP powstało ok. 119 km płotu, który kosztował ok. 2 mln zł.


Jest zmęczenie

RDLP w Zielonej Górze zarządza ok. 438 tys. ha obszarów leśnych, jednak ich zasięg przekracza 880 tys. ha. Znajduje się tutaj 20 nadleśnictw zatrudniających ponad 500 osób pracujących w terenie, które są angażowane w walkę z ASF poprzez stały monitoring terenów leśnych.

– Choroba rozprzestrzenia się na północ i na zachód, codzienne sporządzamy raporty z podejmowanych działań, w tym z przeszukiwań i ich rezultatów. Codziennie też Służba Leśna monitoruje ogrodzenie i zleca do ZUL bezzwłoczne naprawy w razie stwierdzonych uszkodzeń – mówi Grochala, którego zdaniem zasadne jest wykorzystanie płotu w celu ograniczenia rozprzestrzeniania się ASF. Ważnym aspektem w walce z chorobą jest przestrzeganie zakazu wstępu do lasów, wprowadzonego przez wojewodę lubuskiego na określonych terenach. Zarówno straż miejska, leśna, jak i policja są upoważnione do karania mandatami za nieprzestrzeganie zakazu. Jednak zdaniem dyrektora to jest wyzwanie, bo ludzie są przyzwyczajeni, że las jest otwartą przestrzenią dla wszystkich.  W samej Zielonej Górze ok. 50% powierzchni miasta zajmują lasy i naturalne jest, że mieszkańcy chętnie z nich korzystają. Ponadto w lubuskich lasach znajduje się wiele ośrodków wypoczynkowych, które już wiosną wypełnią się turystami.

– Sytuacja jeszcze bardziej się komplikuje ze względu na to, że od początku marca wchodzimy w okres zwiększonego zagrożenia pożarowego. Do października prowadzimy całodobowy monitoring przeciwpożarowy. Obawiam się, że fizycznie nie będziemy mieli możliwości wypełnić wszystkich nałożonych na nas zadań. Pracownicy RDLP są już poważnie zmęczeni tymi dodatkowymi obowiązkami – przyznaje dyrektor.


Musimy pracować w lasach

Zapytany o kontrowersje wokół tego, że LP są jedyną instytucją, która bez względu na ASF ma prawo do wstępu i prowadzenia prac w lubuskich lasach, Grochala odpowiada, że LP prowadzą gospodarkę leśną, do czego są zobowiązane przepisami prawa, przestrzegając restrykcyjnych zasad bioasekuracji, ustalonych przez PLW.
– Nie każdy wie, że LP nie są finansowane z budżetu państwa. Zarabiają na kontraktach, mają zobowiązania wobec kontrahentów i umowy z ZUL. Wszystkie czynności związane z ASF, które do dziś wykonaliśmy, od przeszukiwań, przez budowanie grodzeń, po bioasekurację, są sfinansowane z naszych środków, a więc musimy mieć możliwość realizacji na terenach leśnych – wyjaśnia dyrektor. – Zawsze  mamy zgodę i wytyczne IW. Bezwzględnie się do nich stosujemy i działamy – dodaje.


Polowanie ze smartfonem

Poza leśnikami w walkę z ASF w Lubuskiem mocno zaangażowani są myśliwi, którzy również muszą występować do PLW o zgodę na wejście do lasu na polowanie. Zdaniem Stanisława Myśliwca – prezesa Lubuskiej Izby Rolniczej – tu inaczej niż na wschodzie Polski, myśliwi bardzo chętnie współpracują z rolnikami, IW i LP. Chcą wychodzić w łowiska i redukować pogłowie dzików. Problem jednak w tym, że nie jest to łatwe.

– Pojawiają się pomysły, aby do polowań włączyć służby mundurowe, do prowadzenia odstrzału redukcyjnego. W naszym regionie wystarczyłoby umożliwić prace myśliwym i nie przeszkadzać – uważa Myśliwiec.

Tymczasem myśliwym coraz trudniej dziś wychodzić w łowisko. Poza oczywistymi i wielokrotnie opisywanymi przez nas procedurami pobierania próbek do badania, przechowywania dzików i patrochów w chłodniach, których wciąż jest zbyt mało i oczekiwania na wyniki dochodzą inne kwestie.
– Przy polowaniu często odnajdujemy padłe dziki. Ich lokalizację – koordynaty GPS – zapisujemy w smartfonach i przekazujemy do IW – mówi  Leszek Szewczyk, łowczy z koła łowieckiego „Ryś” w Niedoradzu.

autor Anna Kurek

Anna Kurek

<p>redaktor „top agrar Polska”, zootechnik, specjalistka w zakresie hodowli trzody chlewnej.</p>

przeczytaj inne artykuły tego autora
r e k l a m a
r e k l a m a

Przeczytaj także

Afrykański pomór świń (ASF)

Amerykanie stworzyli test na obecność ASF!

Amerykańska firma Silver Lake Research Corporation wyprodukowała test na obecność wirusa ASF. Co ciekawe, jego wynik można poznać w zaledwie 20 minut!

czytaj więcej
Afrykański pomór świń (ASF)

Specustawa ASF w praktyce, czyli zbiorowe polowania na dziki (FILM)

Skończył się  zimowy sezon polowań zbiorowych na grubego zwierza. Systematyczne zwiększanie areału upraw kukurydzy spowodowało kilkukrotny wzrost populacji dzików w stosunku do jego stanu sprzed czterdziestu lat. Dlatego odstrzał tych zwierząt jest konieczny.

czytaj więcej
Afrykański pomór świń (ASF)

Lubelska Izba Rolnicza o skupie żywca ze stref zapowietrzonych ASF

Zarząd Lubelskiej Izby Rolniczej stanowczo sprzeciwia się  praktykom, jakie są prowadzone przez rzeźnie i podmioty skupujące drób ze stref zapowietrzonych ASF i wirusem ptasiej grypy.

czytaj więcej

Najważniejsze tematy

r e k l a m a
Pytania i regulaminy
Kategorie
Produkty Agrarsklep
Przydatne linki
Social Media

Polskie Wydawnictwo Rolnicze Sp. z o.o., ul. Metalowa 5, 60-118 Poznań. Akta rejestrowe przechowywane w Sądzie Rejonowym Poznań - Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu, VIII Wydziale Gospodarczym, KRS 0000101146, NIP 7780164903, REGON 630175513, kapitał zakładowy: 1.000.000 PLN.

Wszystkie prezentowane w ramach niniejszego portalu treści są własnością Polskiego Wydawnictwa Rolniczego Sp. z o.o., są zastrzeżone i chronione prawem autorskim, kopiowanie i dalsze rozpowszechnianie treści jest zabronione. (art. 25 ust. 1 pkt 1b ustawy z 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych)