Lubelska Izba Rolnicza o skupie żywca ze stref zapowietrzonych ASF
Zarząd Lubelskiej Izby Rolniczej stanowczo sprzeciwia się praktykom, jakie są prowadzone przez rzeźnie i podmioty skupujące drób ze stref zapowietrzonych ASF i wirusem ptasiej grypy.
Hodowcy drobiu i trzody liczą straty, ich trudna sytuacja może spowodować bankructwa gospodarstw. Zostali bowiem na łasce zakładu, który dyktuje warunki skupu, a każdy dzień zwłoki generuje dodatkowe koszty. W ten sposób rolnik zmuszony jest do sprzedaży żywca po niższych cenach niż rynkowe.
– Producenci żywca wieprzowego ze strefy sprzedają go taniej o ponad złotówkę. Dostają za niego od 4,80 do 5,50 za 1 kg, tymczasem poza strefą kosztuje on od 6 do 6,5 zł – informuje Antoni Skura, wiceprezes LIR. Podkreśla, że jeszcze gorzej mają producenci drobiu. Bywa, że na umówiony na konkretny dzień odbiór, np. indyków, wcale nie pojawia się odbiorca.
Dlatego zarząd LIR proponuje, aby skupem i ubojem zdrowych zwierząt pochodzących z zapowietrzonych stref zajęła się ubojnia, w którym udziały miał Skarb Państwa – holding zakładów ubojowych. SP decydowałby też o uruchomieniu ewentualnych skupów interwencyjnych. – To nieprawda, że państwowa spółka padłaby w konkurencji z prywatnymi ubojniami. Kilkanaście lat temu, gdy powstawała Krajowa Spółka Cukrowa też padały takie zarzuty. Tymczasem radzi sobie na rynku. Warunkiem gwarancji utrzymania się na rynku państwowej ubojni jest zatrudnienie w niej fachowców z mięsnej branży, a nie urzędników – uważa wiceprezes.
Dlatego zarząd LIR nosi o przyspieszenie prac nad powstaniem państwowej ubojni, której budowę obiecał jeszcze w 2018 r. Jan Krzysztof Ardanowski, minister rolnictwa i rozwoju wsi.
as