- Po niewymagającej zimie stan roślin na wiosnę był bardzo dobry, poprawiły go wiosenne opady. Zapowiadały się wyjątkowe plony, wszyscy byli optymistycznie nastawieni. Przyszedł bardzo suchy maj, kiedy rośliny budowały plon, niestety wody brakowało. Właściwości retencyjne naszych pól z uwagi na kurczące się zapasy materii organicznej, okazały się niewystarczające i roślinom bardzo szybko wody zaczęło brakować – tłumaczy Dawid Skotnicki, Kierownik Działu Technologii Produkcji Rolniczej z Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Minikowie.
Podobnie jak w całej Polsce, deszcz przyszedł w niekorzystnym i chyba najgorszym momencie dla zbóż i rzepaku. Dawid Skotnicki podkreślił, że żniwa zbożowo-rzepakowe rzeczywiście zostały przerwane, ale uprawy buraków, kukurydzy, ziemniaków nieco podratował.
Kradzione żniwa w woj. kujawsko-pomorskim
W woj. kujawsko-pomorskim, żniwa deszcz przerwał pod koniec lipca. Na dobre przestało padać dopiero 10 sierpnia.
- Przez ten ostatni weekend i święto Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, rolnikom bardzo dużo udało się nadgonić. Wszyscy pracowali pomimo niedzieli i święta. Korzystali z okienka pogodowego i młócili to, co zostało. Głównie zboża ozime, sporadycznie w naszym rejonie rolnicy nie zdążyli w terminie zebrać rzepaku przed deszczem. Jednak byli tacy rolnicy, którzy nie zdążyli z rzepakiem i obawiali się porastania. Słyszeliśmy już o takich sytuacjach, że rzepak zaczął rosnąć w łuszczynach. W niektórych rejonach dodatkowo plantacje zbóż dotknął deszcz nawalny, który spowodował wyleganie upraw – dodał Dawid Skotnicki.