– Po tym sezonie wypada jedna z ważniejszych dotychczas substancji czynnych – mankozeb – stosowanych m.in. w uprawie ziemniaka. To moim zdaniem spowoduje duże zamieszanie w programach ochrony ziemniaka. Ponadto najważniejsze choroby, tj. zaraza i alternarioza mają dużą trudność w wytworzeniu na nią odpornych szczepów, ze względu na zróżnicowany mechanizm jej działania – mówił ekspert.
Zaraza i alternarioza to najgroźniejszy duet patogenów w uprawach ziemniaka. W latach sprzyjających ich rozwojowi mogą spowodować straty w plonach do kilkudziesięciu procent, a zaraza nawet do 100%. – Obecnie istnieje jeszcze wiele s.cz. efektywnie zwalczających te patogeny. W wyborze ich pomocne są zwłaszcza wyniki publikowane przez organizację Euroblight – dodał wykładowca. Wskazał m.in. na dużą skuteczność środków bazujących na oksatiapiprolinie oraz mieszaniny mandipropamidu z cymoksanilem. Dobór preparatów i terminy ich stosowania muszą być jednak dobrane do fazy rozwoju ziemniaka, jak i etapu rozwoju choroby w łanie.
– Ważnym elementem zwalczania zarazy jest są m.in. systemy wspomagania decyzji, np. Neg Fry, które ograniczają liczbę zabiegów, zmniejszają koszty ochrony, zachowując dobrą zdrowotność plantacji – podkreślił Osowski.