Zdrowie świń w tuczarniach
r e k l a m a
Partnerzy portalu

Zdrowie świń w tuczarniach

29.05.2021

Problemy zdrowotne w tuczarniach różnią się od tych , które obserwujemy w chlewniach produkujących w cyklu zamkniętym. Nasi eksperci: prof. Zygmunt Pejsak i dr Marian Porowski podpowiadają, jak utrzymać tuczniki w zdrowiu. 

W Polsce odchów tuczników w cyklu otwartym coraz bardziej dominuje nad produkcją w cyklu zamkniętym. Rozwojowi produkcji tuczników w cyklu otwartym sprzyjają: mniejsza pracochłonność, mniejsze wymagania, jeżeli chodzi o profesjonalizm producenta, nieponoszenie kosztów związanych z budową sektora rozrodu i porodówek, prostszy sposób zarządzania produkcją, szansa szybszego reagowania producenta na zmieniającą się sytuację rynkową, łatwiejsze utrzymanie wysokiego statusu zdrowotnego stada ze względu na krótszy okres przebywania zwierząt w tuczarni, możliwość okresowego (co 3–4 miesiące) całkowitego opróżnienia obiektu ze zwierząt oraz mniejsze wymagania i nakłady na immunoprofilaktykę.

Problemy zdrowotne w tuczarniach różnią się zasadniczo od obserwowanych w chlewniach o zamkniętym rytmie produkcji, natomiast ich zakres jest z pewnością mniejszy. Z drugiej strony w źle zarządzanych tuczarniach ryzyko wystąpienia choroby jest większe. Specyfika funkcjonowania obiektów w cyklu otwartym uzasadnia zwrócenie uwagi na konieczność innego niż w chlewniach w cyklu zamkniętym podejścia do zapobiegania i zwalczania występujących tam chorób.


Zasady postępowania weterynaryjnego w tuczarniach są zróżnicowane i zależą od rygorów dotyczących: bioasekuracji, zasiedlania tuczarni i warchlakarni oraz przestrzegania reguły cpp – cpp lub, co byłoby najbardziej korzystne przestrzegania zasady cała tuczarnia pełna – cała tuczarnia pusta. Przyjmuje się, że świnie nabywane do tuczarni winny pochodzić z jednego źródła, a maksymalnie z trzech różnych miejsc (z chlewni o podobnym statusie zdrowotnym), możliwie od hodowców o uznanej renomie.


Trzymaj się zasad

Przed zakupem warchlaków należy zaznajomić się ze stanem zdrowotnym stada, z którego pochodzą warchlaki. W przypadku stad duńskich dysponujemy stroną internetową http://spf-sus.dk/sus/da-DK/Sundhedsstatus/chrnr/, która po wpisaniu nr stada prezentuje aktualne zakażenia panujące w tym obiekcie. W tym aspekcie pomocna może być wiedza i doświadczenie lek. wet. opiekującego się stadem.

W przypadku stada sprzedającego ważne jest, jaki status zdrowotny prezentują sprzedawane warchlaki. Istotne jest, czy zwierzęta zakażone są PRRS. Z gorszym stanem zdrowotnym stada sprzedającego związana jest cena warchlaków. To niekiedy wykorzystują dostawcy i pośrednicy w handlu zwierzętami.

Świnie z jednego źródła

Najprostsze i z reguły najbardziej efektywne jest postępowanie w tuczarniach, gdzie na zasadach długotrwałego kontraktu, jednocześnie zasiedla się obiekt i wprowadzane do tuczu warchlaki pochodzą z jednego źródła. W takim przypadku ochrona zwierząt przed ewentualnymi zachorowaniami polega na zapewnieniu właściwych warunków, przede wszystkim termicznych, przy załadunku, transporcie i wprowadzaniu zwierząt do obiektu. Należy zadbać ponadto o to, by pomieszczenia, do których wprowadzane są warchlaki, były oczyszczone mechanicznie, wymyte i zdezynfekowane, wysuszone. Co niezwykle ważne, głównie w okresie jesienno-zimowo-wiosennym, niezbędne jest dogrzanie pomieszczeń przed wprowadzeniem do nich zwierząt. Najlepiej, by ciepłota w kojcach, w których będą przebywały zwierzęta, była o 2oC wyższa niż w obiekcie, z którego warchlaki wyszły (biorąc pod uwagę wszystkie parametry, temperatura pomieszczeń chlewni, do której wprowadzane są warchlaki, powinna wynosić co najmniej 20oC). W obiektach rusztowych ważne jest zapewnienie mat legowiskowych, szczególnie dla zwierząt o niskiej m.c. W okresie zimowym zalecane jest ograniczanie kubatury pomieszczeń np. przez podwieszenie agrowłókniny nad częścią legowiskową kojców.

Istotne jest, by nie dochodziło do nagłej zmiany paszy. Z tego powodu ważne jest, by przez pierwszych kilka dni po zasiedleniu świnie otrzymały paszę analogiczną do tej, którą spożywały w chlewni wyjściowej. Jeżeli jest to niemożliwe, uzasadnione byłoby stopniowe wprowadzanie nowego rodzaju paszy. Niezbędne jest też przestrzeganie techniki karmienia. Przynajmniej w pierwszych dniach po wprowadzeniu świń do tuczarni technika karmienia powinna być podobna do wykorzystywanej w chlewni wyjściowej. Należy zwrócić uwagę, by wszystkie świnie miały stały i wygodny dostęp do karmników. Jeżeli świnie pochodzą ze znanego, dobrze rozpoznanego pod względem stanu zdrowotnego źródła, nie ma potrzeby wprowadzania żadnych dodatkowych zabiegów weterynaryjnych.

Nabyte zwierzęta powinny być odrobaczone i zaszczepione przeciw różycy. Jeżeli zabiegów tych nie wykonano w chlewni wyjściowej, należy to przeprowadzić w tuczarni. W pierwszej kolejności trzeba warchlaki odrobaczyć, a dopiero po około 7–10 dniach od tego zabiegu zaszczepić je przeciw różycy.

Świnie z kilku źródeł

Nieco inne zasady postępowania przyjąć należy w chlewniach, w których jednorazowo zasiedla się cały obiekt, natomiast zwierzęta pochodzą z kilku różnych źródeł. Im więcej miejsc pochodzenia, tym bardziej skomplikowane są te zasady. W omawianej sytuacji poza tym, co opisano uprzednio, należy zadbać o to, by nie mieszać ze sobą przy wprowadzeniu świń pochodzących z różnych źródeł. Przy dostawie zwierząt z kilku stad, co bardzo często ma miejsce przy zakupach do dużych tuczarń, ważna jest znajomość stanu zakażeń w poszczególnych źródłach zakupu warchlaków. Szczególny nacisk musi być położony na zakażenie chorobami wirusowymi (PRRS, PCV2, grypa świń) i bakteryjnymi (pleuropneumonia, dyzenteria, salmonelloza). Jeżeli nie jest to możliwe, należy zadbać o to, by zakupione warchlaki (niekiedy prosięta) były pogrupowane według m.c. Zwierzęta najlżejsze należy umieścić w kojcach zlokalizowanych korzystnie, tzn. w takich, w których warunki mikroklimatyczne i zapewniające dobrostan są najlepsze. W kojcach takich warto w razie potrzeby zainstalować dodatkowe źródła ciepła (promienniki) lub tzw. budki. Wszystkim zwierzętom należy zapewnić swobodny dostęp do bardzo dobrej paszy oraz wody. Rodzaj oraz zakres zabiegów weterynaryjnych zależny jest od obserwowanej w kolejnych cyklach produkcyjnych sytuacji zdrowotnej.

Obecnie, przede wszystkim ze względu na konieczność ograniczenia antybiotyków w chowie zwierząt, uważa się, że niecelowe jest wprowadzenie metafilaktyki (strategicznego podawania antybiotyków) natychmiast po zasiedleniu tuczarni zwierzętami. Takie postępowanie z pewnością szybko obniża potencjał zakaźny w populacji zwierząt oraz ilość bytujących tam chorobotwórczych i warunkowo chorobotwórczych bakterii, a także, co bardzo ważne, ogranicza możliwość szerzenia się infekcji między różnymi grupami warchlaków. Z drugiej strony niestety stosowanie antybiotyków – nawet długotrwałe – nie pozwala na całkowitą eliminację chorobotwórczych patogenów ze środowiska, w związku z czym wystąpienie choroby zostaje jedynie opóźnione o czas stosowania chemioterapeutyku. Objawy chorobowe uwidaczniają się w takim przypadku zazwyczaj tydzień lub dwa tygodnie po zaprzestaniu stosowania leków. W związku z tym obecnie prezentowane są poglądy, wskazujące na konieczność budowania odporności pozakaźnej stada w sposób kontrolowany – pod parasolem z antybiotyków. W takim przypadku metafilaktykę należy zastosować po około tygodniu od zasiedlenia tuczarni, tzn. wtedy kiedy większość warchlaków uległa zakażeniu, ale tylko u nielicznych z nich zaczęły ujawniać się objawy chorobowe. Lek stosować należy przez okres zalecany przez producenta – zazwyczaj 5–7 dni – po czym stosowanie chemioterapeutyku należy zawiesić na 7 dni, i po tym czasie ewentualnie zastosować to postępowanie ponownie. Zalecany program powtarza się 3–4 razy (pulsacyjne stosowanie leku).

Istotą powyższego postępowania jest zatem wprowadzenie antybiotykoterapii dopiero wtedy, gdy całe stado (albo co najmniej większa liczba zwierząt) ulegnie zakażeniu bakteriami wprowadzonymi do chlewni przez różne grupy zwierząt. Praktycznie działanie polega na dążeniu do jednoczesnego zasiedlenia tuczarni warchlakami z różnych miejsc pochodzenia i codziennej, dokładnej obserwacji sytuacji klinicznej stada oraz wprowadzeniu programowego stosowania odpowiednio dobranego antybiotyku natychmiast, gdy u zwierząt zaczną pojawiać się pierwsze kliniczne symptomy infekcji układu oddechowego. Wprowadzenie antybiotyku dopiero w momencie, gdy zwierzę zetknęło się już z patogennymi lub warunkowo patogennymi drobnoustrojami, stwarza bowiem sytuację umożliwiającą świniom indukowanie własnej, pozakaźnej długotrwałej odporności czynnej, co w stopniu istotnym chroni przed nawrotami choroby. Sukces takiego postępowania polega w dużym stopniu na trafnym wyborze antybiotyku, momentu wprowadzenia postępowania leczniczego i czasu jego stosowania. Odporność nabyta (czynna) przed wprowadzeniem terapii antybiotykowej powinna chronić warchlaki przed bytującymi w środowisku drobnoustrojami przez dłuższy okres.


Jak najszersze spektrum


Jeżeli chodzi o dobór antybiotyku, to ze względu na różnorodność bakterii w środowisku, celowe jest wybranie chemioterapeutyku o najszerszym spektrum działania. Należy pamiętać, że w większości przypadków podawanie antybiotyków świniom, które zetknęły się już z chorobotwórczymi drobnoustrojami, lub którym podano szczepionkę inaktywowaną, nie ma negatywnego wpływu na kształtowanie się odporności pozakaźnej lub poszczepiennej.


Ważne jest odpowiednio długie stosowanie leku oraz zadbanie o to, by był on aplikowany przez cały czas we właściwej dawce. Zazwyczaj przyczyną niepowodzeń w leczeniu są zbyt niskie dawki antybiotyku. Zdarza się to szczególnie w przypadku podawania wraz z wodą leków charakteryzujących się małą stabilnością po ich rozpuszczeniu. Należy dodać, że okresowe badanie lekowrażliwości bytujących w środowisku bakterii zwiększa szanse skuteczności postępowania. Dlatego też producenci tuczników winni zabiegać o to, by próbki płuc lub innych tkanek do badań bakteriologicznych, w tym do oceny lekowrażliwości, były przysyłane do laboratorium możliwie często (co 2–3 miesiące). Antybiotykami najczęściej stosowanymi w tuczarniach prowadzących tucz otwarty są: amoksycylina, doksycyklina, tiamulina, florfenikol i Aivlosin.

Niekiedy doświadczenia zdobyte przy odchowie wcześniejszych grup tuczników wskazują, że w chlewniach regularnie rejestruje się określoną jednostkę chorobową – najczęściej mykoplazmowe zapalenie płuc, pleuropneumonię lub zespół chorobowy układu oddechowego (PRDC). Wtedy uzasadnione jest jak najszybsze uodpornienie nowo wstawionych zwierząt przeciwko chorobie, która stacjonarnie pojawia się w tuczarni. W tym przypadku, odwrotnie do scharakteryzowanego postępowania chemioterapeutycznego, szczepienie wprowadzanych do tuczarni warchlaków winno mieć miejsce jak najszybciej po zasiedleniu (im szybciej, tym lepiej). W przypadku stosowania szczepionek inaktywowanych (zabitych) konieczne jest podanie dwóch dawek szczepionki. Najczęściej wykorzystywanymi szczepionkami w tuczu są biopreparaty przeciw pleuropneumonii i adenomatozie.

Ciągłe dosiedlanie

Zazwyczaj najwięcej problemów stwierdza się w tuczarniach, w których nie przestrzega się żadnych zasad dobrej praktyki produkcyjnej, co oznacza, że prosięta nabywane są z różnych źródeł (często z targowisk), a proces zasiedlania jest ciągły – czyli nigdy nie ma możliwości przeprowadzenia solidnego sprzątania, mycia i dezynfekcji całego obiektu. W takich tuczarniach osiągnięcie zadowalających efektów jest trudne, a w wielu przypadkach wręcz niemożliwe. Najpoważniejszym błędem, popełnianym niejednokrotnie przez producentów nieprzestrzegających żadnych zasad w produkcji tuczników, jest wprowadzanie warchlaków zdrowych do tuczarni, w której w tym czasie stwierdza się występowanie zakaźnej choroby w formie aktywnej. W takich okolicznościach dochodzi do zachorowań nie tylko podklinicznych, ale niejednokrotnie do wystąpienia ostrej postaci choroby u nowo wprowadzonych warchlaków. Straty, spowodowane padnięciami zwierząt oraz koszty leczenia chorych świń, są w takich przypadkach szczególnie duże.

Ochrona zdrowia świń wprowadzanych do tuczarni oraz świń przebywających już w obiekcie winna opierać się w pierwszej kolejności na możliwie najlepiej zorganizowanej kwarantannie i aklimatyzacji. Warto pamiętać o tym, by przy wprowadzaniu zakupionych warchlaków pobrać od nich odpowiednią liczbę próbek krwi do badań serologicznych. Badania takie powinny być wykonane natychmiast po uzyskaniu próbek, aby stwierdzić, z jakimi patogenami kupione warchlaki miały kontakt. Alternatywnie próbki można przechować w chłodziarce lub w ostateczności zamrożone i poddać badaniu dopiero wtedy, gdy w chlewni pojawi się problem zdrowotny. Badanie próbek w tym momencie da odpowiedź na pytanie, czy przyczyną zaburzeń zdrowotnych w odchowie tuczników był czynnik patogenny przywieziony wraz z kupionymi zwierzętami, czy obecny w środowisku tuczarni wcześniej.

Jeżeli do tuczarni wstawia się warchlaki odchowywane na paszy podawanej na sucho, a tuczarnia przyjmująca tuczy na mokro to przejście na inny system żywienia powinno być stopniowe. Pierwsze kilka dni warchlaki muszą otrzymywać paszę suchą. Ważne jest też, aby raz do roku cała tuczarnia przez kilka dni stała całkowicie pusta. Podsumowując, można stwierdzić, że maksymalnie opłacalny odchów tuczników nie jest sprawą tak prostą, jak się niektórym wydaje.
 
CZYTAJ CAŁY ARTYKUŁ W www.topagrar.pl
r e k l a m a

Kto zarobił na wzroście cen nawozów i gdzie trafia ukraińskie zboże? NIK to sprawdzi

23.10.2022

Na podstawie wniosku KRIR - Najwyższa Izba Kontroli będzie kontrolować polski rynek rolny. NIK ma sprawdzić czy wysokie ceny nawozów mają swoje odzwierciedlenie w kosztach produkcji, czy ktoś zarobił na rolnikach oraz co się dzieje ze zbożem i rzepakiem z Ukrainy, który trafia do Polski.

Prezes Najwyższej Izby Kontroli uwzględnił wniosek Krajowej Rady Izb Rolniczych i zajmie się dwoma tematami, które w ostatnim czasie mają ogromny wpływ na rynki rolne w Polsce: wysokie ceny nawozów oraz to jak ceny ziarna importowanego z Ukrainy wpływają na ceny zbóż w Polsce. 

Import zboża z Ukrainy wpływa na ceny zboża w Polsce - w jaki sposób?

Wiktor Szmulewicz, prezes samorządu rolniczego w swoim piśmie do szefa NIK zwraca uwagę na spadek cen zbóż w Polsce w ostatnim czasie, co znacznie pogarsza sytuację polskich rolników, ponieważ w tym roku znacznie wzrosły im koszty produkcji zbóż. Izby rolnicze chcą, aby kontrolerzy NIK sprawdzili w jakim stopniu wpływ na to miało otwarcie polskiej i unijnej granicy na ziarno z Ukrainy. 

– Rozumiemy trudną sytuację rolników ukraińskich, ale pomoc dla tych producentów nie może odbywać się kosztem polskich rolników, którzy z powodu niskich cen i braku możliwości sprzedaży zapasów mogą być zagrożeni upadkiem gospodarstw, tym bardziej, że wkrótce będą żniwa – napisał Wiktor Szmulewicz, prezes KRIR.

Obawom szefa samorządu rolniczego wtórują także przedstawiciele Lubelskiej Izby Rolniczej. W ich opinii, to głównie rolnicy z Lubelszczyzny i Podkarpacia w największym stopniu ponoszą konsekwencję napływu zbóż, kukurydzy i rzepaku z Ukrainy. Z tego powodu zarząd LIR chciałby dowiedzieć się jaka jest rzeczywista skala importu ziarna z Ukrainy i ile tego zboża zostaje w Polsce. Lubelscy rolnicy chcą także poznać listę podmiotów gospodarczych importujących te surowce na terytorium Polski. Według przedstawiciele LIR pozwoli, to lepiej zarządzać tym ryzykiem oraz podjąć odpowiednie kroki w przyszłości.

Przedstawiciele Krajowej Rady Izb rolniczych poprosili Mariana Banasia, prezesa NIK, aby ta instytucja zbadała:

  • czy zboże importowane z Ukrainy jest w Polsce tylko tranzytem i trafia ostatecznie do kolejnych państw czy część z tego ziarna zostaje w polskich magazynach? 
  • które zboże w polskich portach jest ładowane w pierwszej kolejności: ukraińskie czy polskie, a jeżeli to ziarno zza wschodniej granicy ma priorytet, to czy przez to polskie zboże nie może być eksportowane ze względu na ograniczone możliwości przeładunkowe?
  • czy ziarno ukraińskie spełnia polskie i unijne wymogi fitosanitarne?
CZYTAJ ARTYKUŁ
r e k l a m a

Czy działka nabyta po ślubie wlicza się do wspólnoty majątkowej małżeńskiej?

21.10.2022

Chciałabym zakupić działkę do majątku odrębnego, a potem przekazać ją synowi z pierwszego małżeństwa. Czy jest to możliwe, skoro mam wspólność majątkową małżeńską od ponad 20 lat? Jakie składniki wchodzą w skład majątku odrębnego małżonków?

Czym jest małżeńska wspólność majątkowa?

Artykuł 31 § 1 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego określa, że z chwilą zawarcia małżeństwa powstaje między małżonkami z mocy ustawy wspólność majątkowa (wspólność ustawowa) obejmująca przedmioty majątkowe nabyte w czasie jej trwania przez oboje małżonków lub przez jednego z nich (majątek wspólny). Przedmioty majątkowe nieobjęte wspólnością ustawową należą do majątku osobistego każdego z małżonków.

Majątek osobisty każdego z małżonków - czyli jaki?

Z kolei według art. 33 k.r.o., do majątku osobistego każdego z małżonków należą m.in.: przedmioty majątkowe nabyte przed powstaniem wspólności ustawowej oraz nabyte przez dziedziczenie, zapis lub darowiznę (chyba że spadkodawca lub darczyńca inaczej postanowił). Należą do niego też te służące wyłącznie do zaspokajania osobistych potrzeb jednego z małżonków. Majątkiem osobistym są również prawa niezbywalne, które mogą przysługiwać tylko jednej osobie, oraz przedmioty majątkowe uzyskane z tytułu nagrody za osobiste osiągnięcia jednego z małżonków. Do majątku osobistego wlicza się ponadto przedmioty uzyskane z tytułu odszkodowania za uszkodzenie ciała lub wywołanie rozstroju zdrowia albo z tytułu zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.

Istotne jest źródło finansowania

W skład majątku odrębnego wchodzą także przedmioty majątkowe nabyte w zamian za składniki majątku osobistego, chyba że przepis szczególny stanowi inaczej. Przykładowo, gdyby przed wstąpieniem w związek małżeński była Pani właścicielką lokalu, a potem go sprzedała i z tych pieniędzy zakupiła działkę budowlaną, wtedy należy podać te informacje w akcie notarialnym, że pieniądze na zakup działki pochodzą ze sprzedaży lokalu, który był własnością osobistą.

Reasumując: to, czy może Pani nabyć działkę budowlaną do majątku osobistego, zależy głównie od źródła jej finansowania.

dr hab. Aneta Suchoń, prof. UAM
fot. M. Czubak

CZYTAJ ARTYKUŁ

Poddzierżawy - dla kogo? Ilu rolników korzysta?

20.10.2022

Od 2017 roku Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa poddzierżawił jedynie 5 tys. ha gruntów W jakich sytuacjach rolnik może liczyć na zgodę KOWR na poddzierżawienie gruntów od dzierżawcy?

Poddzierżawianie gruntów wzbudza w ostatnim czasie wiele emocji. O wyjaśnienia w tej sprawie poprosiła resort rolnictwa opozycja. - Od początku września biura poselskie są wręcz zasypywane informacjami i pytaniami od małopolskich (ale nie tylko) rolników odnośnie do bulwersującej sprawy poddzierżawy 141 ha gruntów rolnych we wsi Kępie pod Miechowem w Małopolsce przez rodzinę (brata) Norberta Kaczmarczyka, sekretarza stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Oburzenie rolników wzbudza zarówno opisany przez portal WP.pl tryb przystąpienia do umowy poddzierżawy członków rodziny wiceministra, jej podpisanie (zatwierdzenie wniosku przez samego ówczesnego dyrektora generalnego KOWR), wysokość czynszu dzierżawnego poddzierżawy, a w szczególności fakt, że powierzchnia całkowita poddzierżawionych nieruchomości dla jednego użytkownika (rolnikowi niespokrewnionemu z dotychczasowym dzierżawcą, prowadzącemu gospodarstwo na odległość, spoza danej gminy/gmin graniczących – nieposiadającemu gruntów rolnych w gminie, gdzie znajduje się nieruchomość, lub w gminie sąsiedniej, o powierzchni powyżej 100 ha) to aż 141 ha – napisała w interpelacji Dorota Niedziela oraz Kazimierz Plocke z Platformy Obywatelskiej, którzy zadali szereg pytań dotyczących praktyki związanej z poddzierżawianiem gruntów.

CZYTAJ ARTYKUŁ

Przeczytaj także

Czy grozi nam powrót chorób wenerycznych?

Wydawało się nam, lekarzom, naukowcom, że pewne choroby odeszły do lamusa albo występują tylko w pewnych środowiskach. Tak było przez wiele lat z chorobami wenerycznymi. Ale w ostatnich latach gwałtownie wzrósł odsetek niektórych z nich, jak choćby kiły. Tymczasem już zdążyliśmy zapomnieć, jak niebezpieczna może być.

czytaj więcej
Aktualności branżowe

UOKiK prześwietla firmy zajmujące się tuczem kontraktowym

Obciążanie rolników nadmiernym ryzykiem i wykorzystywanie w ten sposób przewagi kontraktowej to główny zarzut Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który prowadzi postępowania przeciwko firmom zajmującym się tuczem kontraktowym. Do ich zakończenia potrzebna jest jeszcze szczegółowa opinia, którą przygotowują naukowcy.

czytaj więcej

Mniej cukru, ale więcej słodzików w napojach i żywności. Czy to jest zdrowe?

Cukier ze składu można wyeliminować. Ale co dalej? Napój musi przecież zostać tak samo słodki. Jednym ze sposobów na utrzymanie poziomu słodyczy jest dodawanie do napojów soków owocowych. Ale dużo częściej producenci uciekają się do słodzenia żywności tzw. słodzikami, zwanymi z angielska lowcalorie sweeteners (LCS), czyli słodzikami niskokalorycznymi.

czytaj więcej

Najważniejsze tematy

r e k l a m a
Pytania i regulaminy
Kategorie
Produkty Agrarsklep
Przydatne linki
Social Media

Polskie Wydawnictwo Rolnicze Sp. z o.o., ul. Metalowa 5, 60-118 Poznań. Akta rejestrowe przechowywane w Sądzie Rejonowym Poznań - Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu, VIII Wydziale Gospodarczym, KRS 0000101146, NIP 7780164903, REGON 630175513, kapitał zakładowy: 1.000.000 PLN.

Wszystkie prezentowane w ramach niniejszego portalu treści są własnością Polskiego Wydawnictwa Rolniczego Sp. z o.o., są zastrzeżone i chronione prawem autorskim, kopiowanie i dalsze rozpowszechnianie treści jest zabronione. (art. 25 ust. 1 pkt 1b ustawy z 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych)