Zgodnie z przepisami wszystkie kraje członkowskie mają prawo wypłacać zaliczki na poczet płatności bezpośrednich w wysokości 50%. Są odstępstwa i wysokość można zwiększyć, ale jedynie w przypadku „sytuacji nadzwyczajnej” i należy o to zawnioskować do Komisji Europejskiej. W Polsce sytuacje nadzwyczajne w rolnictwie zdarzają się stale, w związku z tym polski rząd zawnioskował o podwyższenie kwoty wypłacanych zaliczek do 70%.
- Polska popiera propozycję zwiększenia zaliczek na poczet dopłat bezpośrednich do 70 proc. i do 85 proc. w przypadku płatności II filara. Polska uważa, że uzasadnione jest zwiększenie zaliczek w 2023 roku przede wszystkim z uwagi na gwałtowny wzrost kosztów produkcji oraz zagrożenie utraty płynności finansowej w związku z zakłóceniami na rynku zbóż wywołanymi przez rosyjską agresję – mówiła wczoraj jedna z przedstawicielek MRiRW. Podkreśliła ponadto, że w Polsce może wystąpić oprócz wymienionych problemów, również susza.
KE w takich sytuacjach wyrażała zgodę, a polscy rolnicy otrzymywali wyższe zaliczki. Jest zatem spora szansa na większy niż 50 proc. dopłat, zastrzyk gotówki już jesienią.