Bartłomiej Czekała: Jesteśmy na V Ogólnopolskiej Giełdzie Rzepaczano-Zbożowej w Licheniu Starym. Naszym gościem jest główny partner naszej giełdy i jeden z prelegentów – Marcin Wroński, zastępca dyrektora Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. Dzień dobry!
Marcin Wroński: Dzień dobry.
Bartłomiej Czekała: Panie Dyrektorze, w swojej prezentacji podsumował Pan ten niezwykle trudny sezon, prawdziwy roller coaster na rynku zbóż i rzepaku. Zbliżamy się do końca tego sezonu, ale poruszył Pan też prognozy i perspektywy dla kolejnego sezonu 2023-24. Wskazał Pan zarówno czynniki, które mogą wpłynąć korzystnie na rynek, jak i zagrożenia, które mogą go rozchwiać. Czego Pan się spodziewa?
Wroński: Straszono nas głodem, ruchami migracyjnymi i brakiem zbóż
Marcin Wroński: Sezon 2022-23, który już się kończy, na pewno był takim sezonem, z którym nie mieliśmy do czynienia nigdy wcześniej. Przypomnę, że jak wybuchła wojna, to straszono nas głodem, ruchami migracyjnymi i brakiem zbóż. Okazało się, że wcale nie jest tak źle, że genetyka i wzrost plonowania roślin są większe niż wzrost ludności na świecie. Nie doszło do takich zjawisk, ale miały one ogromny wpływ na wysokie ceny zbóż na początku wojny. To też były sytuacje, których nie mieliśmy w tej części świata: granie, straszenie, blokowanie transportu zboża i wiele innych czynników. Dziś nauczyliśmy się żyć z tą świadomością. Coraz lepiej analizujemy ten rynek i wchodzimy w nowy sezon. Sezon turystyczny na pewno nie będzie łatwy i może przynieść niespodzianki, ale zapewne czynniki po spadkowe na rynku i cenach zboża w Polsce będą obecne. To są przede wszystkim kurs euro-złotych – silny złoty nie stymuluje eksportu na pewno – i sprawa korytarza transportowego przez Morze Czarne. Takie granie, straszenie zerwaniem umów i brakiem transportu przez Morze Czarne z jednej strony utrzymują ceny na giełdzie MATIF na wyższym poziomie niż w Chicago, lub też ta różnica między cenami jest większa na korzyść MATIFu. Ale z drugiej strony jest ryzyko, że jeżeli faktycznie by doszło do takiego scenariusza, to eksport by był realizowany bardziej intensywnie w drugą stronę – przez kraje ościenne Ukrainy.