W uprawach ziemniaka zjawisko wystąpiło w 165 gminach kraju, z czego zdecydowanie najwięcej w woj. pomorskim (58 gmin), wielkopolskim (51) i zachodniopomorskim (45). Sporadyczne przypadki skrajnego deficytu wody odnotowano też w woj. śląskim, mazowieckim i warmińsko-mazurskim (po 3 gminy), w woj. lubelskim 2, a w woj. kujawsko-pomorskim i podkarpackim po 1 (patrz mapa).
Jak wskazuje mapa, susza rolnicza w woj. pomorskim, w uprawach ziemniaka, najsilniej wystąpiła w gminie Smołdzino na I, II i III kategorii gleb podatności na suszę (patrz tabela), obejmując 92,4% powierzchni upraw tej rośliny.
[W celu określenia podatności gleb na suszę w systemie monitoringu suszy rolniczej wykorzystuje się ich pojemność wodną mierzoną ilością wody ogólnie dostępnej (WOD*) dla roślin, która jest obliczana jako różnica wilgotności objętościowej dla polowej pojemności wodnej i punktu trwałego więdnięcia w strefie korzeniowej.]
Chociaż suszę rolnicza w uprawach ziemniaka w kraju odnotowano po raz pierwszy, wykazuje ono w zarejestrowanych rejonach bardzo mocny deficyt wody, sięgający od -180 do -260 mm wody, tj. statystyczną sumę trzech najbardziej opadowych miesięcy w roku, czyli czerwca, lipca i sierpnia. Deficyt ten to z jednej strony efekt długotrwałego braku znaczących opadów, a z drugiej – suma ewapotranspiracji (odparowania wody z powierzchni gleby i na skutek transpiracji roślin), która w upalne dni dochodzi do 5–6 mm/dobę.
Uwzględniając zatem kategorię agronomiczną tamtejszych gleb można wnioskować, że susza doskwiera tej uprawie od dłuższego czasu. Jeśli gospodarstwa nie mają możliwości nawadniania tych upraw, należy zatem oczekiwać w zagrożonych rejonach bardzo mocnego spadku plonu bulw. Jedynie zdrowe uprawy późnych odmian jadalnych, czy skrobiowych mogą jeszcze skorzystać z kolejnych „produktywnych” opadów i poprawić wyniki plonowania.