Zmiana balotów na pryzmę okazała się strzałem w dziesiątkę
Kiedy pod koniec sierpnia br. odwiedziliśmy gospodarstwo w Karolinie, państwo Mazurkowie czekali właśnie na przybycie doradcy żywieniowego, który miał dokonać analizy sporządzonej sianokiszonki i skorygować dawkę pokarmową.
– W tym roku, po raz pierwszy, wykonaliśmy sianokiszonki na pryzmie – informuje Krzysztof Mazurek – a to dzięki inwestycji w przyczepę samozbierającą. To była bardzo dobra decyzja, z której jesteśmy ogromnie zadowoleni, bowiem trawa zakiszana na pryzmie ma wyrównaną wartość pokarmową. Kiedy skarmialiśmy pasze przechowywaną w balotach, produkcja mleka była dość chwiejna, a to z uwagi, iż w balotach były trawy o zróżnicowanej wartości. Pryzma daje możliwość wymieszania różnej jakości trawy i lucerny, co poprawia jakość i wartość pokarmową sianokiszonki. Na efekty tej zmiany nie musieliśmy długo czekać, bowiem skarmianie paszy z pryzmy wpłynęło nie tylko na zwiększenie wydajności, lecz także nie mamy już tak istotnych różnic w produkcji białego surowca – tłumaczył hodowca, dodając, iż obecnie jednego dnia, wspólnie z synem, są w stanie zebrać zieloną masę nawet z 9 hektarów. To najlepsze potwierdzenie, że zbiór przyczepą samozbierającą jest mniej praco- i czasochłonny. Metoda ta jest również bardziej ekonomiczna, mniejsze jest zużycie folii oraz paliwa, poprzez szybsze mieszanie rozdrobnionego materiału w wozie paszowym.