Sektor drobiarski pod presją drobiu z Ukrainy i grypy ptaków
r e k l a m a
Partnerzy portalu

Sektor drobiarski pod presją drobiu z Ukrainy i grypy ptaków

22.02.2023

Sytuacja na rynku drobiu komplikuje się, a problemy zaczynają się nawarstwiać. Dariusz Goszczyński, prezes Krajowej Rady Drobiarstwa - Izby Gospodarczej uważa, że aby móc pomagać dalej Ukrainie, sami musimy ten kryzys przetrwać. Konkurowanie na tak nierównych zasadach może doprowadzić do poważnego kryzysu na rynku drobiu nie tylko w Polsce, ale w całej UE. Rozmawiał Karol Bujoczek.

Karol Bujoczek: Drobiarze jeszcze kilka tygodni temu nie wiedzieli, czy wstawiać pisklęta i zasiedlać kurniki z powodu bardzo wysokich cen zbóż i energii. Teraz sytuacja się zmieniła. Czy to dobra prognoza dla producentów drobiu?

Dariusz Goszczyński: Najgorszy scenariusz to taki, w którym występuje bardzo duża niepewność na rynku. Teraz mamy sinusoidę. Raz obserwujemy bardzo wysokie koszty pasz i energii, raz ceny paszy spadają. Pytanie, na jak długo i czy będzie to stały trend? Planowanie to nie działanie z dnia na dzień, wymaga dłuższej perspektywy. Z jednej strony wszystkie elementy, które sprzyjają obniżeniu kosztów produkcji, należy ocenić pozytywnie. Pytanie o trwałość tych wszystkich procesów. Dużo lepiej byłoby żyć i produkować w spokojniejszych czasach, a nie mierzyć się z tak dużymi wahaniami. Ta sytuacja nie sprzyja planowaniu i budowaniu relacji pomiędzy poszczególnymi ogniwami w całym łańcuchu produkcji drobiarskiej.

K.B.: Czy utrzymamy poziom produkcji, czy jednak nastąpiło zachwianie?

D.G.: Wydaje mi się, że ten poziom jest w miarę stabilny, choć przy tak dużej zmienności kluczowych czynników trudno o jednoznaczną prognozę.

K.B.: Podobnie jak w przypadku zbóż, na rynku drobiarskim występuje spora presja z rynku ukraińskiego. Z czego to wynika?

D.G.: To jest coś, z czym trudno nam się pogodzić i co powoduje duże rozchwianie i problemy na rynku drobiu, nie tylko w Polsce, ale całej UE. Wynika to ze zniesienia ceł i kontyngentów dla produktów z Ukrainy, w tym na mięso drobiowe. Do tej pory Ukraina miała wyznaczony kontyngent na poziomie 90 tys. ton. Do czerwca na teren UE wjechało 38 tys. ton, a do grudnia 2022 r. jeden gigantyczny koncern (zarejestrowany na Cyprze) wprowadził na europejski rynek 163 tys. ton mięsa drobiowego. Dla porównania do czerwca ubiegłego roku Ukraina wprowadzała na rynek 15 tys. ton.

K.B.: Jest to zaskakujące, że w kraju ogarniętym wojną możliwa jest tak potężna produkcja drobiu z taką skalą eksportu. Kto za tym koncernem stoi?

D.G.: Widać, że w tych rejonach, w których ta produkcja się odbywa, nie ma działań zbrojnych. Stoi za tym jeden ukraiński oligarcha, który ma firmę zarejestrowaną na Cyprze. To jest ogromny koncern, poza produkcją drobiu firma ma około 400 tys. ha ziemi, więc dysponuje ogromnym zapleczem paszowym. W sytuacji, kiedy utrudniony jest eksport zbóż, rynek europejski jest otwarty na produkty drobiowe, to naturalne jest ciągłe dążenie do zwiększenia produkcji mięsa. Podnosimy ten problem dlatego, że lokowanie ukraińskiego mięsa w cenach, do których nasi hodowcy nie są w stanie w ogóle się zbliżyć, jest dla nas rujnujące. Ukraina nie spełnia wysokich europejskich wymagań, m.in. dobrostanu oraz weterynaryjnych, które muszą spełnić europejscy rolnicy i przetwórcy. Poza tym ma znacznie niższe koszty pasz.

Zobacz także: Eggflacja – jajko jest światowym symbolem inflacji. Skąd takie wzrosty cen?

K.B.: Jaki jest potencjał produkcyjny tej firmy? Trudno powiedzieć, że pomagamy ukraińskim rolnikom, otwierając europejski rynek, skoro firma jest zarejestrowana na Cyprze. Przecież UE nie może tego faktu nie dostrzegać.

D.G.: Potencjał tej firmy jest ogromny. Produkcja jest cały czas zwiększana. Niestety, nie możemy spodziewać się ani oczekiwać, że dostawy na rynek UE się zmniejszą. Nie pomagamy ukraińskim rolnikom, tylko wzmacniamy jeden podmiot, który nawet nie jest tam zarejestrowany.

K.B.: Dziś niepoprawne politycznie byłoby ograniczanie dostępu do europejskiego rynku, ale ze strony gospodarczej, jako Polska ponosimy z tego powodu ogromny ciężar. Czy mamy sprzymierzeńców w Europie, by jakoś tę sytuację uregulować? Otwarcie granic dla produktów niespełniających naszych wymagań na dłuższą metę jest groźne dla naszego rolnictwa…

D.G.: Nasz branża pomagała i będzie pomagać Ukrainie w obecnej sytuacji, wynikłej z powodu wojny. Ale, by móc pomagać, sami musimy ten kryzys przetrwać. Konkurowanie na tak nierównych zasadach rodzi bardzo wiele problemów i może doprowadzić do tego, że nie przetrwamy na rynku, na którym lokowaliśmy lwią część naszej produkcji. To nie jest problem tylko Polski, ale wszystkich krajów UE, bo ta firma ma zakład przetwórczy w Holandii, skąd mięso rozjeżdża się po całej UE.

K.B.: Czyli blokują także polski drób na rynkach eksportowych…

D.G.: Ten problem podnoszony jest także przez Holendrów, Francuzów, czy Niemców. To jest gra nie fair. Rozumiemy argumenty polityczne, ale oczekujemy, aby ukraińskie produkty spełniały takie same normy i wymagania, jak europejskie. Wskazujemy, aby w KE zorganizowano takie działania, które będą służyły eksportowi mięsa, ale tam, gdzie jest ono najbardziej potrzebne, czyli na rynki afrykańskie, jednocześnie nie zaburzając rynku unijnego.

K.B.: W jakim stopniu możemy stracić swoją pozycję lidera na rynku UE, jeśli nie uda się tego uregulować?

D.G.: Trudno jest konkurować z produktem, który jest tak tani i nie musi spełniać norm. To mięso ukraińskie trafia do segmentu HoReCa, w którym polskie mięso mocno dominowało. Tu pochodzenie produktu nie jest widoczne tak jak w przypadku towarów umieszczanych w sklepach. Filet ukraiński kosztuje 13–14 zł/kg, a polski czy europejski, aby zrekompensować koszty, musi kosztować 19-20 zł/kg.

K.B.: Na dłuższą metę nie mamy szans?

D.G.: To nie jest możliwe do utrzymania, bo zasady są nie fair.

K.B.: Czy KE widzi ten problem?

D.G.: Jesteśmy w kontakcie z KE. Jako  vice-przewodniczący organizacji AVEC, wspólnie z kolegami z zarządu, spotkaliśmy się z dyrekcją ds. handlu i rolnictwa (DG Trade i DG Agri). Komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski zna i rozumie sytuację i słyszymy słowa zrozumienia, że sektor drobiarski cierpi na nierównej konkurencji. Jest to zagrożenie dla całego unijnego rynku drobiu.

K.B.: Oprócz zrozumienia potrzebne są działania.

D.G.: Potrzebujemy realnych działań. Z kolei od przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen słyszymy, że zniesienie ceł i kontyngentów dla Ukrainy będzie przedłużone na kolejny rok. Apelujemy o stworzenie alternatywnych programów wspierających eksport ukraińskiego mięsa, ale jednocześnie niezaburzających europejskiego rynku. Liczymy na zrozumienie. Jako krajowe organizacje drobiarskie wspólnie wystosowaliśmy pisma do eurodeputowanych zasiadających w komisjach ds. rolnictwa i rozwoju wsi oraz handlu, aby uświadomić im sytuację sektora. Zdajemy sobie z tego sprawę, że wielu decydentów może nie zdawać sobie sprawy z tego, jak ta sytuacja wpływa na branżę drobiarską.

K.B.: Kolejny problem uderzający w branżę drobiarską to grypa ptaków. W jakim stopniu ogniska grypy ptaków zagrażają naszej produkcji towarowej? Czy mamy to pod kontrolą?

D.G.: Grypa ptaków jest bardzo niebezpieczna, ponieważ potrafi bardzo szybko się rozprzestrzeniać, mamy przykład z 2021 r. Uderza w te miejsca, gdzie wydawać by się mogło, że są dobrze zabezpieczone. Jest to choroba podstępna i nieprzewidywalna, przekonał się o tym cały świat – zaczynając od UE, przez państwa azjatyckie, kończąc na Stanach Zjednoczonych. Patrzymy na to z niepokojem. Apelujemy do hodowców o bardzo skrupulatne i surowe przestrzeganie zasad bioasekuracji, bo to jedyny sposób, który może pomóc nam się zabezpieczyć.

CZYTAJ CAŁY ARTYKUŁ W www.topagrar.pl
r e k l a m a

Kto zarobił na wzroście cen nawozów i gdzie trafia ukraińskie zboże? NIK to sprawdzi

23.10.2022

Na podstawie wniosku KRIR - Najwyższa Izba Kontroli będzie kontrolować polski rynek rolny. NIK ma sprawdzić czy wysokie ceny nawozów mają swoje odzwierciedlenie w kosztach produkcji, czy ktoś zarobił na rolnikach oraz co się dzieje ze zbożem i rzepakiem z Ukrainy, który trafia do Polski.

Prezes Najwyższej Izby Kontroli uwzględnił wniosek Krajowej Rady Izb Rolniczych i zajmie się dwoma tematami, które w ostatnim czasie mają ogromny wpływ na rynki rolne w Polsce: wysokie ceny nawozów oraz to jak ceny ziarna importowanego z Ukrainy wpływają na ceny zbóż w Polsce. 

Import zboża z Ukrainy wpływa na ceny zboża w Polsce - w jaki sposób?

Wiktor Szmulewicz, prezes samorządu rolniczego w swoim piśmie do szefa NIK zwraca uwagę na spadek cen zbóż w Polsce w ostatnim czasie, co znacznie pogarsza sytuację polskich rolników, ponieważ w tym roku znacznie wzrosły im koszty produkcji zbóż. Izby rolnicze chcą, aby kontrolerzy NIK sprawdzili w jakim stopniu wpływ na to miało otwarcie polskiej i unijnej granicy na ziarno z Ukrainy. 

– Rozumiemy trudną sytuację rolników ukraińskich, ale pomoc dla tych producentów nie może odbywać się kosztem polskich rolników, którzy z powodu niskich cen i braku możliwości sprzedaży zapasów mogą być zagrożeni upadkiem gospodarstw, tym bardziej, że wkrótce będą żniwa – napisał Wiktor Szmulewicz, prezes KRIR.

Obawom szefa samorządu rolniczego wtórują także przedstawiciele Lubelskiej Izby Rolniczej. W ich opinii, to głównie rolnicy z Lubelszczyzny i Podkarpacia w największym stopniu ponoszą konsekwencję napływu zbóż, kukurydzy i rzepaku z Ukrainy. Z tego powodu zarząd LIR chciałby dowiedzieć się jaka jest rzeczywista skala importu ziarna z Ukrainy i ile tego zboża zostaje w Polsce. Lubelscy rolnicy chcą także poznać listę podmiotów gospodarczych importujących te surowce na terytorium Polski. Według przedstawiciele LIR pozwoli, to lepiej zarządzać tym ryzykiem oraz podjąć odpowiednie kroki w przyszłości.

Przedstawiciele Krajowej Rady Izb rolniczych poprosili Mariana Banasia, prezesa NIK, aby ta instytucja zbadała:

  • czy zboże importowane z Ukrainy jest w Polsce tylko tranzytem i trafia ostatecznie do kolejnych państw czy część z tego ziarna zostaje w polskich magazynach? 
  • które zboże w polskich portach jest ładowane w pierwszej kolejności: ukraińskie czy polskie, a jeżeli to ziarno zza wschodniej granicy ma priorytet, to czy przez to polskie zboże nie może być eksportowane ze względu na ograniczone możliwości przeładunkowe?
  • czy ziarno ukraińskie spełnia polskie i unijne wymogi fitosanitarne?
CZYTAJ ARTYKUŁ
r e k l a m a

Czy działka nabyta po ślubie wlicza się do wspólnoty majątkowej małżeńskiej?

21.10.2022

Chciałabym zakupić działkę do majątku odrębnego, a potem przekazać ją synowi z pierwszego małżeństwa. Czy jest to możliwe, skoro mam wspólność majątkową małżeńską od ponad 20 lat? Jakie składniki wchodzą w skład majątku odrębnego małżonków?

Czym jest małżeńska wspólność majątkowa?

Artykuł 31 § 1 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego określa, że z chwilą zawarcia małżeństwa powstaje między małżonkami z mocy ustawy wspólność majątkowa (wspólność ustawowa) obejmująca przedmioty majątkowe nabyte w czasie jej trwania przez oboje małżonków lub przez jednego z nich (majątek wspólny). Przedmioty majątkowe nieobjęte wspólnością ustawową należą do majątku osobistego każdego z małżonków.

Majątek osobisty każdego z małżonków - czyli jaki?

Z kolei według art. 33 k.r.o., do majątku osobistego każdego z małżonków należą m.in.: przedmioty majątkowe nabyte przed powstaniem wspólności ustawowej oraz nabyte przez dziedziczenie, zapis lub darowiznę (chyba że spadkodawca lub darczyńca inaczej postanowił). Należą do niego też te służące wyłącznie do zaspokajania osobistych potrzeb jednego z małżonków. Majątkiem osobistym są również prawa niezbywalne, które mogą przysługiwać tylko jednej osobie, oraz przedmioty majątkowe uzyskane z tytułu nagrody za osobiste osiągnięcia jednego z małżonków. Do majątku osobistego wlicza się ponadto przedmioty uzyskane z tytułu odszkodowania za uszkodzenie ciała lub wywołanie rozstroju zdrowia albo z tytułu zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.

Istotne jest źródło finansowania

W skład majątku odrębnego wchodzą także przedmioty majątkowe nabyte w zamian za składniki majątku osobistego, chyba że przepis szczególny stanowi inaczej. Przykładowo, gdyby przed wstąpieniem w związek małżeński była Pani właścicielką lokalu, a potem go sprzedała i z tych pieniędzy zakupiła działkę budowlaną, wtedy należy podać te informacje w akcie notarialnym, że pieniądze na zakup działki pochodzą ze sprzedaży lokalu, który był własnością osobistą.

Reasumując: to, czy może Pani nabyć działkę budowlaną do majątku osobistego, zależy głównie od źródła jej finansowania.

dr hab. Aneta Suchoń, prof. UAM
fot. M. Czubak

CZYTAJ ARTYKUŁ

Poddzierżawy - dla kogo? Ilu rolników korzysta?

20.10.2022

Od 2017 roku Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa poddzierżawił jedynie 5 tys. ha gruntów W jakich sytuacjach rolnik może liczyć na zgodę KOWR na poddzierżawienie gruntów od dzierżawcy?

Poddzierżawianie gruntów wzbudza w ostatnim czasie wiele emocji. O wyjaśnienia w tej sprawie poprosiła resort rolnictwa opozycja. - Od początku września biura poselskie są wręcz zasypywane informacjami i pytaniami od małopolskich (ale nie tylko) rolników odnośnie do bulwersującej sprawy poddzierżawy 141 ha gruntów rolnych we wsi Kępie pod Miechowem w Małopolsce przez rodzinę (brata) Norberta Kaczmarczyka, sekretarza stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Oburzenie rolników wzbudza zarówno opisany przez portal WP.pl tryb przystąpienia do umowy poddzierżawy członków rodziny wiceministra, jej podpisanie (zatwierdzenie wniosku przez samego ówczesnego dyrektora generalnego KOWR), wysokość czynszu dzierżawnego poddzierżawy, a w szczególności fakt, że powierzchnia całkowita poddzierżawionych nieruchomości dla jednego użytkownika (rolnikowi niespokrewnionemu z dotychczasowym dzierżawcą, prowadzącemu gospodarstwo na odległość, spoza danej gminy/gmin graniczących – nieposiadającemu gruntów rolnych w gminie, gdzie znajduje się nieruchomość, lub w gminie sąsiedniej, o powierzchni powyżej 100 ha) to aż 141 ha – napisała w interpelacji Dorota Niedziela oraz Kazimierz Plocke z Platformy Obywatelskiej, którzy zadali szereg pytań dotyczących praktyki związanej z poddzierżawianiem gruntów.

CZYTAJ ARTYKUŁ

Przeczytaj także

Rejestracja zakładu drobiu od jednej sztuki. Będą zmiany!

  Krajowa Rada Izb Rolniczych zaapelowała o pilne zmiany w przepisach ustawy z 4 listopada 2022 r., które mówią o tym, że każdy właściciel drobiu musiałby się zarejestrować jako zakład produkcyjny w ARiMR. Przepisy są absurdalne, a komentarze internautów bezcenne. 

czytaj więcej
Aktualności branżowe

Targi Ferma – największe specjalistyczne targi dla fachowców produkcji zwierzęcej w Polsce

Po raz drugi w Bydgoszczy w Hali BCTW, odbędą się Targi FERMA, spotkanie dla profesjonalistów chowu i hodowli bydła, świń i drobiu. Wypełnij formularz i odbierz darmowy bilet wstępu na targi!   

czytaj więcej

Nowe podtypy grypy ptaków zagrażają światowej hodowli drobiu

  Nowy wirus grypy ptaków H7N6 rozprzestrzenia się w Afryce Południowej, zabito już miliony drobiu. Nowe warianty są zjadliwe również dla ssaków. Czy wirus wymyka się spod kontroli?

czytaj więcej

Najważniejsze tematy

r e k l a m a
Pytania i regulaminy
Kategorie
Produkty Agrarsklep
Przydatne linki
Social Media

Polskie Wydawnictwo Rolnicze Sp. z o.o., ul. Metalowa 5, 60-118 Poznań. Akta rejestrowe przechowywane w Sądzie Rejonowym Poznań - Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu, VIII Wydziale Gospodarczym, KRS 0000101146, NIP 7780164903, REGON 630175513, kapitał zakładowy: 1.000.000 PLN.

Wszystkie prezentowane w ramach niniejszego portalu treści są własnością Polskiego Wydawnictwa Rolniczego Sp. z o.o., są zastrzeżone i chronione prawem autorskim, kopiowanie i dalsze rozpowszechnianie treści jest zabronione. (art. 25 ust. 1 pkt 1b ustawy z 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych)