Ceny giełdowe na paryskiej giełdzie ustawiały się niemal wyłącznie pod złe doniesienia o niższych o 10 mln ton zbiorach we Francji, ale rynek ma znacznie szerszy wymiar i zarówno Litwa, Łotwa i Polska mają swoje aspiracje eksportowe, za którymi idą także niezłe w tym roku zbiory w krajach bałtyckich i u nas.
Jednak w światowym handlu dalej trwa dominacja rosyjskiej pszenicy. Rozstrzygnięcie kolejnego przetargu egipskiej agencji GASC przyniosło kolejną wygraną Rosji. GASC zakupiła 405 000 ton pszenicy w całości rosyjskiego pochodzenia. Według aktualnych prognoz Rosyjskiego Związku Zbożowego, w tym roku wielkość zbioru zbóż w Rosji będzie drugą w historii. Dotychczasowe rekordy padały w latach 1978 i 2017. W 1978 roku rosyjska federacja, wchodząc jeszcze w skład ZSRR, zebrała 127,8 mln ton. Natomiast bezwzględny rekord padł w 2017 r., zbiór wyniósł wówczas 135,2 mln ton zbóż. W tym roku ostatnie prognozy, bardzo znacząco wzrosły. Zdaniem Arkadego Złoczewskiego prezesa Rosyjskiego Związku Zbożowego, aktualna prognoza zbiorów zbóż w Rosji, w bieżącym sezonie wynosi 130 mln ton.
W polskich portach obecnie jest bardzo duży ruch. Jak informują mnie eksporterzy, „portowy rozkład jazdy” jest tak wypełniony, że trudno jest do końca grudnia wcisnąć kolejny statek. Tylko w ciągu tygodnia ceny pszenicy na eksport w portach wzrosły o ponad 50 zł/t, ceny pszenicy 12,5% białka wynoszą 825–838 zł/t, pszenica o zawartości 11,5% kupowana jest tylko nieznacznie taniej 825–830 zł/t, a „czternastka” po 850 zł/t.
Handlowcy przyjmują aktualnie w handlu bardzo różne postawy. Niektórzy starają się hamować wzrosty cen, bo mają jeszcze do realizacji kontrakty zawarte na bazach ok. 750 zł/t, a jak twierdzą rynek tak szybko jak poszedł do góry, tak szybko może się schłodzić. Trudno im nie przyznać racji, bo układ cen, gdy na Matifie zarówno notowanie grudniowe, marcowe, jak i majowe są niemal na takich samych poziomach, może wskazywać na rychłe przełamanie. Z drugiej strony, jak informują mnie eksporterzy to ogłaszane są kolejne przetargi eksportowe. Ożywiła się Arabia Saudyjska, pszenicy zaczynają szukać Jordania i Korea Południowa, słowem będzie się działo.
Także młynarze starają się spowalniać podwyżki.
– Rynek mąki nie pozwala nam tak mocno podnosić cen, jak to ma miejsce w eksporcie. Na razie mąkę mamy sprzedaną pod ceny zakupu pszenicy po 700 zł, więc póki się coś nie zmieni w naszym biznesie, to nie będziemy się ścigać – mówi mi przedstawiciel branży młynarskiej.
W tym tygodniu, aż do czwartku ceny pszenicy na Matifie były stabilne i kształtowały się na poziomach 193,50–194,50 euro/t. Dopiero we czwartek po otwarciu cena cię skorygowała o 1,75 euro i aktualnie wynosi 192,25 euro/t. Na wzrost cen eksportowych wpływa zdecydowanie słabnąca krajowa waluta. Złotówka jest wyceniana obecnie na 4,55 zł/euro.
To głównie dzięki słabszej złotówce ceny pszenicy z przeznaczeniem na eksport wynoszą 825–840 zł za 12,5% białka. Nieznacznie tańsza jest pszenica o zawartości 11,5% białka, ta jest kupowana po 825–835 zł/t. Znów pojawiają się oferty kupna „czternastki” za 850–855 zł/t.
W krajowym skupie ceny wzrosły już nie tak znacznie. Pszenica konsumpcyjna jest najczęściej po 680–750 zł/t.