Pogoda ważna, ale wpływ umiarkowany
Wraz z zapowiedziami suszy na południu i prognozowanym zjawiskiem El Nino, a także brakiem opadów na terenie naszej części Europy i całego Polski wracają dyskusje o wpływie suszy na świecie na plon i globalną dystrybucję żywności. Eksperci jednak uważają, że jak na razie nie ma się czym za bardzo martwić
– Istnieją pewne obawy dotyczące przesuszenia upraw pszenicy miękkiej w Europie, ale nie sądzę, aby był to poważny problem. Ponadto nowa umowa dotycząca otwarcia korytarza eksportowego z Rosji i przyzwoita pogoda dla rosyjskiej pszenicy ozimej wywarły presję na ceny. Jest też zbyt wcześnie, aby martwić się suchą pogodą na rosyjskich obszarach uprawy pszenicy jarej – uważa Jim Roemer, meteorolog i doradca ds. handlu zbożami, dyrektor Best Weather Inc. & Climate Predict.
W Polsce zaczynają się już pojawiać pierwsze sygnały posuchy, a jesteśmy zaledwie w połowie zapowiadanego ciepłego okresu bez opadów. Na europejski rynek jednak najsilniej wpływają informacje bilansowe dotyczące perspektyw pszenicy na nowy sezon ze strefy wpływów w naszej części świata.
Przyglądając się wpływowi pogody na giełdowe ruchy cen warto jeszcze raz przeanalizować, to co może w nadchodzącym sezonie wydarzyć się w bilansie pszenicy w naszym rejonie handlu.
UE, która jest drugim po Chinach światowym producentem pszenicy ma w sezonie 2023/24 zebrać 139 mln t, a więc o 5 mln t więcej niż w sezonie dobiegającym właśnie końca. Rosja ma mieć zbiory pszenicy o ponad 10 mln t mniejsze, bo w nadchodzącym sezonie zbierze 81,5 mln t. Wydaje się też, że automatycznie dla nas zniknie problem nacisku na nasze granice pszenica z Ukrainy, bo tam zbiory wynosząc 16,5 mln t maja być o 4,5 mln t mniejsze od obecnego sezonu. Z tej szybkiej analizy wynika, że UE będzie sobie z ewentualnymi potrzebami na południu, wynikającymi z postępującej posuchy poradzić sama i tu jest duża rola krajów z tradycyjnymi nadwyżkami produkcji, w tym Francji, Niemiec i Polski.