Rolnicy nauczeni doświadczeniem z poprzedniego sezonu, że nie opłaca się za szybko sprzedawać zboża, obecnie decyzję o sprzedaży taktują jak ostateczność. Jedynym co ich do niej może przymuszać jest konieczność sfinansowania zakupów paliwa, nasion i nawozów. Ale to właśnie drożejące środki do produkcji nauczyły rolnika, że lepiej mieć zboże w magazynie, niż pieniądze na koncie.
Pomimo dużych ruchów w notowaniach na Matifie, ten tydzień do czwartku pszenica nieco potaniała. Na czwartkowym zamknięciu (28.07.2022 r.) wrześniowe drożeją tylko o 1,25 euro i są wyceniane po 341,25 euro/t, a więc o 9 euro taniej niż przed tygodniem. Jednak jest to przede wszystkim efekt obsunięcia cen w ubiegły piątek, kiedy notowania pszenicy rąbnęły w dół o 25 euro i ten tydzień pszenica cały czas musiała odrabiać tamte obniżki.
Po wcześniejszych spadkach cen i umocnieniu się dolara egipska agencja rządowa GASC, mając nadzieję na niską cenę ogłosiła przetarg na zakup pszenicy konsumpcyjnej z USA, Kanady, Ameryki Południowej i Australii. Aby przyciągnąć jak najwięcej tanich ofert, GASC nawet obniżyła wymóg na minimalną zawartość białka dla pszenicy amerykańskiej z 11% do 10,5%.
Jednak złożono tylko oferty ze Stanów Zjednoczonych, z których najtańsza wynosiła 443 USD/t CIF. Ta cena znacznie przewyższała wcześniejsze ceny zakupu, dlatego Egipcjanie przetarg anulowali. Wcześniej 4–5 lipca egipska GASC nabyła 500 tys. t starej pszenicy z Francji, Niemiec, Rumunii i Rosji w cenach 416–420 USD/t.
Wieści niosą, że GASC przeprowadzi nowy przetarg z dostawami od 16 września do 15 listopada, jednak tym razem pozwoli na udział w nim wszystkich dostawców, w tym UE i Rosji.
Rosja wyraźnie korzysta na blokadzie ukraińskich portów. W okresie 1–23 lipca br. Federacja Rosyjska wyeksportowała 2,03 mln ton pszenicy, czyli o 30% więcej niż w tym samym okresie poprzedniego sezonu.
Jednak korzyści eksportowe dotyczą także UE, w pierwszych 4 tygodniach obecnego sezonu Unia wyeksportowała już 1,4 mln t pszenicy i jest to o 40% więcej niż w podobnym okresie poprzedniego sezonu. Co ciekawe Polska z ilością 325 tys. ton jest na trzecim miejscu, po Francji i Rumunii. Statystyki unijne pokazują też import pszenicy, jak na razie te dane nie są dla nas zatrważające, bo wjechało do nas zaledwie 11 tys. ton pszenicy.
Na ceny zbóż w Ukrainie nadal wywierają presję wysokie zeszłoroczne zapasy, co w połączeniu z rosnącą podażą z nowych zbiorów i ograniczonymi możliwościami eksportowymi powoduje spadek cen. W portach Reni i Izmail na Dunaju ceny pszenicy spadły o 3–15 USD/t, do 160–190 USD/t (ok. 740–880 zł/t).
W kraju w pszenicy mieliśmy w pierwszej połowie tygodnia spadki cen, które jednak zostały skorygowane i per saldo tygodniowo pszenica konsumpcyjna drożeje średnio o 5 zł/t. W skupach nadal mamy ceny 1300–1600 zł, ale wyraźna presja na podwyżki spowodowała, że niektórzy je podnieśli nawet o 50 zł/t. Eksporterzy w portach pszenicę z 12,5% białka kupują po 1690–1705 zł/t, ale kłopoty z zawartością białka w niektórych partiach powodują, że do cenników eksportowych wróciła pszenica 14%, która jest kupowana po 1715 zł/t.
Na krajowym rynku bardzo odczuwalna jest mniejsza podaż zbóż. – Rolnicy większość skoszonego zboża chowają na magazyny. Już nie pamiętam kiedy tak niewiele w żniwa kupiliśmy, jakby nie składy, to byłoby cienko – mówi przedstawiciel firmy skupowej.
Zaawansowanie żniwne jest bardzo zróżnicowane, niektórzy handlowcy z części Dolnego Śląska, graniczącej z Wielkopolską i Opolszczyzną mówią, że tam już skończyli. Nie wszędzie jednak zboża dojrzały. – Rolnicy mówią, że te żniwa są jakieś dziwne, bo słoma jest jeszcze zielona i zboża nie dają się wymłacać – informuje szef skupu firmy z woj. świętokrzyskiego.
Na Kujawach i północy kraju codziennie coś tam deszcz pokapuje i nie pozwala kosić, ale nie tylko tam są utrudnienia. Nawet tam, gdzie żniwa trwają, to skupujący wyraźnie wskazują na ich mało intensywny charakter. – Nie można powiedzieć, że nic nie kupujemy, ale żeby się ustawiały kolejki to nie powiem. Rolnicy raczej większość zboża chomikują u siebie – mówi wiele lat pracujący na skupie. Potwierdzają to moi inni rozmówcy. – U nas ruch jest spory, ale nie należy go kojarzyć ze sprzedażą, większość zboża idzie na skład – informuje przedstawiciel prężnej firmy skupowej.
Dobra gęstość zbieranej pszenicy ogranicza podaż paszówki. Wytwórcy pasz już zrozumieli, że klasycznej paszówki może nie być i za chwilę będą rywalizować z rynkiem o pszenicę konsumpcyjną, dlatego mamy tutaj większe wzrosty cen. Pszenica paszowa w ciągu tygodnia podrożała średnio o 24 zł/t, a jej ceny wynoszą 1200–1500 zł/t.
Żyto, które tydzień temu mocno potaniało obecnie zaczyna z wolna odrabiać straty. Średnia cena wzrosła prawie o 10 zł, choć graniczne ceny w krajowych skupach utrzymują się na 900–1250 zł/t. Za to eksporterzy płacą więcej, 1290–1300 zł/t.
Pozostałe zboża tym razem pozostają bez zmian. Jęczmień jest wyceniany na 900–1200 zł/t, przy średniej 1125 zł/t, a pszenżyto jest nadal skupowane po 1000–1300 zł/t. Natomiast w portach pszenżyto mocno podrożało i jest już wyceniane na 1390–1400 zł/t.
Kukurydza, w tym tygodniu najmocniej poszła do góry, może dlatego, że zajmują się nią już tylko nieliczni skupujący, którzy proponują 1200–1400 zł/t. Eksporterzy także ceny podnieśli i kupują kukurydzę w portach po 1455 zł/t. Od początku nowego sezonu import kukurydzy do Polski spoza Unii (głównie Ukrainy) wyniósł 180 tys. ton, a ceny ukraińskiej kukurydzy są na naszej granicy najniższe w całej Europie. Według APK-Inform oferty kukurydzy z dostawą w okresie lipiec-sierpień wynoszą 185–200 EUR/t DAP granica Polska, a na granicy Słowackiej 200–210 EUR/t. Na Węgrzech ceny spadły do 190–205 EUR/t DAP granica. Ceny ofertowe na granicy bułgarskiej wyniosły 250–260 USD/t DAP, a na granicy rumuńskiej 205–215 EUR/t DAP.
Na krajowym rynku mocno poszukiwany przez hodowców gęsi jest obecnie owies, dlatego ten paszowy utrzymuje ceny 900–1050 zł/t, a ten na płatki można sprzedać do przetwórcy po 1200 zł/t.