Mniejsze zbiory, większa konsumpcja, rosnący handel i spadające zapasy, gorzej być już chyba nie może. Świat handlu zapomniał na chwilę, że wciąż mówimy o rekordowych zbiorach pszenicy na świecie i już i tak wysokie ceny ruszyły do góry.
Na Matifie we wtorek pszenica podrożała o 6,5 euro/t, środa przyniosła nam 2,25 euro podwyżek, a w czwartek giełdy dołożyły jeszcze 3 euro/t. Na czwartkowym zamknięciu (14.01.21 r.) pszenica w kontraktach marcowych kosztowała 229,75 euro/t, kontrakty na maj 2021 r. także znacznie podrożały i kosztują 226,25 euro/t. Dziś w trakcie dnia pszenica znów ostro do góry, Matif rośnie dalej o 5 euro/t, ciekawe na jakim pułapie giełda ustali się na zamknięciu dnia. Złotówka jest zdecydowanie słabsza niż przed tygodniem, jedno euro kosztuje 4,54 złote.
Ceny pszenicy na eksport przekroczyły już 1000 zł/t, ziarno o zawartości białka 12,5% kupuje się obecnie po 1010–1015 zł/t. Eksporterzy tak wysokie ceny płacą pod wpływem potrzeb załadunku statków, a logistykę i dostawy utrudniają opady śniegu. Pisaliśmy już o cłach eksportowych wprowadzanych z lutym w Rosji. Jeszcze nie weszły one w życie, a już mówi się o jeszcze większych poziomach. We środę Interfax poinformował, że Ministerstwo Rolnictwa Rosji proponuje podnieść cło eksportowe na pszenicę do 45 euro/t oraz na kukurydzę na 25 euro/t, a na jęczmień na 10 euro/t.
Na krajowym rynku, także wystąpiły wzrosty, średnia cena skupu wzrosła aż o 40 zł/t. Tak znaczne podwyżki powodują jednak spore różnice pomiędzy oferowanymi cenami. Skupujący nie nadążają z podnoszeniem cen. Skupy nie wiedzą co robić, bo nie wiadomo jak długo te wysokie ceny bedą, a nikt nie chce zostać z drogo kupionym towarem.
W wyścigu cenowym trudno jest także brać udział młynarzom, chociaż niektórzy z nich zaczęli proponować już sporo powyżej 900 zł/t.
Znacznie podrożała także pszenica paszowa. Średnia cena podwyższyła się o 25 zł/t, a kupujący najczęściej proponują 780–850 zł/t.