Opublikowane w piątek aktualizacje oceny upraw dla kanadyjskich prowincji Saskatchewan, Manitoba i Alberta wykazały dalsze pogorszenie kondycji canoli.
Europejski MARS w swoim ostatnim biuletynie tegoroczne plony rzepaku szacuje średnio na 3,19 t/ha. Jest to 4,8% więcej od średniej z ostatnich pięciu lat i o 2,3% wyżej od roku ubiegłego. W Polsce jednak zdaniem ekspertów plony wyniosą 2,82 t/ha i będą o 0,4% niższe od średniej wieloletniej i aż o 11% od roku ubiegłego, kiedy to zbieraliśmy 3,17 t/ha.
Takiej prawidłowości nie dostrzega jednak krajowy GUS, który w swych wstępnych szacunkach podaje, że zbiory wyniosą 3,2 mln t i będą o 4% wyższe od ubiegłorocznych.
Korzystnych zbiorów spodziewają się także przetwórcy i informują o rekordowym przerobie rzepaku w ubiegłym sezonie, który, w firmach stowarzyszonych we wspólnej organizacji wyniósł 3 220 tys. ton nasion. – Było to możliwe głównie dzięki dobrym zbiorom rzepaku w 2020 roku, które po aktualizacji danych przez Główny Urząd Statystyczny wynieść miały w Polsce 3125 tys. ton – podaje w komunikacie PSPO.
Rzepak na Matifie w ciągu tygodnia taniał, ale potem, w efekcie stopniowych podwyżek, notowania lądują na wyższych poziomach do tych sprzed tygodnia. W południe w czwartek listopadowe kontrakty są kwotowane po 534,50 euro/t. Odległy kontrakt lutowy jest aż o 6 euro/t tańszy, co jeszcze podkreśla fakt silnej rywalizacji o rzepak w pierwszej połowie sezonu. Złoty jest stabilny, za jedno euro wciąż płacimy 4,55 złotego.