Statki z ukraińskim zbożem nadal wypływają
Po tym, jak Rosja po zaledwie jednodniowej przerwie 3 listopada wznowiła funkcjonowanie korytarza zbożowego na Morzu Czarnym, sytuacja na globalnym rynku zbóż się uspokoiła. Rosjanie zawiesili funkcjonowanie korytarza, ponieważ kilka rosyjskich okrętów wojskowych na okupowanym przez Rosję Krymie zostało zaatakowanych przez Ukrainę.
Rosja wróciła do porozumienia zbożowego dzięki aktywnej dyplomacji sekretarza generalnego ONZ i prezydenta Turcji. Rosjanie zdecydowali się odblokować umowę zbożową po tym, jak Ukraina zagwarantowała, że korytarz zbożowy nie będzie wykorzystywany do celów wojskowych, aczkolwiek strona ukraińska zapewnia, iż nigdy temu nie służył.
Skoro jednodniowe zawieszenie funkcjonowania korytarza spowodowało tak duże zamieszanie na rynkach rolnych (tj. wzrost cen), aż strach pomyśleć, co będzie się działo, gdyby umowa, która kończy się 19 listopada nie była kontynuowana. Na wzroście cen nie skorzystają wtedy Polacy, bo Ukraińcom pozostałaby jedynie droga lądowa, co oznacza wzmożenie wywozu zboża przez naszą granicę.
Ponadto, jak donoszą ukraińskie źródła, Turcja i Rosja pracują nad ustaleniem listy krajów, które potrzebują rosyjskiego zboża i nawozów, co może oznaczać, intensyfikację eksportu zbóż i nawozów z tego kraju, czyli ostatecznie, jeśli korytarz zbożowy zostanie utrzymany, spadek cen obu towarów.