Rozwijamy produkcję kukurydzy na ziarno
Gospodarstwo przejął wcześnie, bo już w wieku 17 lat. W 1996 r. dysponował kilkunastoma hektarami gruntów ornych. Dziś Zbigniew Chrzanowski prowadzi, razem z żoną oraz z pomocą siostrzeńca, gospodarstwo na ponad 200 ha na terenie czterech podlubelskich gmin. Pola, do których trzeba dojechać znajdują się w promieniu ok. 15 km.
Siedzibą gospodarstwa jest Józefów w pow. świdnickim koło Lublina. – Pracuję na mocno zróżnicowanych ziemiach – mówi pan Zbigniew. – Od bardzo urodzajnych gleb klasy II, IIIa i b, po lekkie, piaszczyste gleby klasy IVb. Są też stanowiska o kamienistym podłożu, bardzo ciężkie w uprawie, występują tam problemy z przepuszczalnością.
W gospodarstwie trzeba więc stosować różne strategie agronomiczne w zależności od uprawy i miejsca pod nią przeznaczonego w danym sezonie tak, aby dopasować się do warunków.
Typową strukturę zasiewów w ostatnich latach tworzą: pszenica, rzepak, buraki cukrowe oraz kukurydza na ziarno. Największy obszar w bieżącym sezonie został przeznaczony pod pszenicę ozimą i kukurydzę na ziarno.
– Rozwijamy produkcję kukurydzy, kupiliśmy suszarnię opalaną gazem – opowiada Zbigniew Chrzanowski. W międzyczasie bardzo wiele się zmieniło. - Gdy ją zamawialiśmy, ceny gazu były jeszcze na niskim poziomie. Wszystko wskazywało, że koszty suszenia nie będą wysokie. Co będzie dalej, czas pokaże.
W gospodarstwie na polach przeznaczonych pod buraki cukrowe i na cięższych stanowiskach pod rzepaki stosowana jest płużna technologia uprawy. Ale na coraz większa skalę wykorzystywane są też uproszczenia. W przypadku gospodarstwa pana Zbigniewa uprawa pożniwna polega na jak najpłytszym bronowaniu broną talerzową. Natomiast siew przeprowadzany jest siewnikiem marki Horsch do uprawy pasowej. Maszyna spulchnia glebę w pasach, aplikuje depozyt nawozowy na wybranych głębokościach i precyzyjnie umieszcza w tak przygotowanej glebie nasiona.
– Trzeci sezon siejemy pszenicę po rzepakach w systemie bezorkowym w technologii pasowej – mówi plantator. – W bieżącym sezonie w ten sposób wysialiśmy też zdecydowaną większość rzepaków. Pan Zbigniew jest zadowolony z tego wyboru. – Uprawa tak prowadzona daje duże oszczędności czasu na ograniczeniu przejazdów.
Było to szczególnie ważne w ub. roku. Z uwagi na bardzo deszczowe lato w okolicy zbiory a potem siewy były opóźnione. Minusem było ograniczenie wysychania gleby, ponieważ technologia pasowa je minimalizuje. Dlatego na najbardziej mokrych stanowiskach zastosowaliśmy orkę, która szybko wysusza glebę. Jednak generalnie rozwiązanie to jest w mojej ocenie przyszłością gospodarstwa.