Zwierzę nie żyje, winnego brak
Mimo policyjnego dochodzenia, które trwało niemal rok, do dziś nie wiadomo, kto zabił zwierzę. Musiał to być znakomity strzelec, wręcz snajper, bo pocisk trafił zwierzę w głowę, a choć teren przy drodze jest oświetlony i w pobliżu stoi kilka domów, nikt niczego nie widział i nie słyszał. Zaś policja (Komenda Powiatowa Policji w Kępnie) umorzyła dochodzenie, bo nie znalazła sprawcy. Zaś prokuratura rejonowa zatwierdziła decyzję policji.
Choć od tragedii minął już rok, Bożena Dziergwa ciągle drży na myśl o zdarzeniu. Tym bardziej, że w tym samym miejscu mógł zginąć człowiek. A okoliczności tragedii są rzeczywiście nadzwyczaj dziwne. Zwierzę zostało zastrzelone nieopodal domu, kilka metrów od wiejskiej drogi, tuż przy latarni. I tam właśnie w głowie martwej krowy znaleziono pocisk – chyba najważniejszy ślad prowadzący do strzelca.
Mimo to, postanowieniem Komendy Powiatowej Policji w Kępnie umorzono dochodzenie w sprawie „na podstawie art. 322 kpk (w sprawie dokonania przez nieustalonego sprawcę w okresie 1–2 października 2021 r. w miejscowości Domasłów gmina Perzów uśmiercenia zwierzęcia hodowlanego w postaci krowy, poprzez jej śmiertelne postrzelenie, tj. o czyn z art. 35 ust. 1 ustawy o ochronie zwierząt)”.