Gospodarze kilkanaście lat temu produkowali trzodę chlewną w cyklu zamkniętym, utrzymując wówczas do 35 macior. Później przez ponad 10 lat prowadzili produkcję żywca wieprzowego w cyklu otwartym, po czym w 2018 roku wrócili do utrzymania macior, ale od razu w liczbie większej niż poprzednio.
– Trzy lata temu, korzystając z dofinansowania w ramach PROW, wybudowaliśmy nową chlewnię na 200 loch i ruszyliśmy z produkcją warchlaków. Około roku funkcjonowaliśmy dobrze, jednak w tej chwili jest katastrofa. Wcześniej zdarzały się spadki cen świń, ale zazwyczaj trwały krótko. Teraz mamy zapaść od dłuższego czasu, a dodatkowo w bardzo szybkim tempie rosną koszty produkcji. Już do niej dokładamy i jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie, będziemy musieli ograniczyć produkcję prosiąt. Nie przeprowadzamy obecnie remontu stada. Jeśli sytuacja się nie poprawi, będziemy wybrakowywać najsłabsze sztuki, ale w ich miejsce nie będziemy wstawiać kolejnych loch – mówią rolnicy.
Nowy obiekt ma 17 m szerokości i 90 m długości. Znajdują się w nim 2 porodówki, w każdej z nich po 24 stanowiska porodowe oraz 4 kojce rezerwowe. W chlewni jest także warchlakarnia: 3 komory po 8 kojców, z których każdy może pomieścić około 40 prosiąt. W budynku tym znajduje się także pomieszczenie dla loch luźnych i sektor krycia. Zarówno w porodówkach, jak też w warchlakarni zastosowano ruszta plastikowe. Natomiast lochy utrzymywane są na rusztach betonowych. Prosięta przy maciorach dogrzewane są zarówno za pomocą mat grzewczych, jak też promienników. W nowym obiekcie zamontowane są 4 paszociągi, po jednym dla każdej grupy zwierząt.