– Pracuję na gospodarstwie sadowniczym, rolnym od dawien dawna, od dziecka. Tak więc nie tylko samym sportem żyję i chodzę w białej koszuli. Nie boję się żadnej pracy. Pracuję normalnie jak każdy inny, czy ogrodnik, czy nawet typowy rolnik. Ale nie wszystko pokazuję, nie wszystko daję na użytek publiczny. Czasami są tylko gdzieś malutkie zajawki, czym się zajmuję – mówi Pudzianowski agencji Newseria.
Ostatnio "Pudzian" zamieścił w sieci filmik, na którym jedzie swoim ciągnikiem, by poprzestawiać nim maszyny.
- Piąteczek, piątunio, 6 rano, wstało się, pobiegało się troszeczkę, od razu dłuższy dzień. A teraz chłopaki mnie zagonili na ciągnik, parę maszyn pozaprowadzać. Tak jak widać, szalejemy po ulicach niebieską strzałą. A kto powiedział, że będzie lekko? - pyta wesoło Pudzianowski. I dodaje, że choć lekarz po ostatniej kontuzji zabronił mu pracy, nie zamierza z niej całkiem rezygnować.
- Przecież to, że noga boli, nie znaczy, że góra jest niesprawna – mówi, jak na prawdziwego twardziela przystało.
„Pudzian” czasem dzieli się nagraniami ze swojego gospodarstwa na kanale YouTube. W tamtym roku mieliśmy okazję zobaczyć go w akcji zbierania wiśni i sadzenia drzewek, a także podczas żniw i sprzedaży zboża.
Zobacz: