Na Pogórzu Bukowskim nie jest jeszcze najgorzej
Piotr Rabicki (Odrzechów, pow. sanocki) uprawia 60 ha, utrzymuje 60 sztuk bydła, w tym 40 krów rasy simentalskiej. Mleko dostarcza do SM „Mlekovita” – Oddział w Sanoku w ilości ponad 200 tys. litrów rocznie.
– U nas na Pogórzu Bukowskim nie jest jeszcze najgorzej. Co prawda w wierzchniej warstwie gleby jest sucho, ale głębiej są pokłady wilgoci. Kukurydzę chcemy siać w piątek 24 kwietnia, gdyż na niedzielę 26 kwietnia zapowiadają opady. Ostatni raz padało u nas w poniedziałek wielkanocny i to był dość obfity deszcz. Świeże trawy siane na gruntach ornych rosną dość dobrze, ale na trwałych użytkach zielonych jest kiepsko.
Na łąkach jest tragedia, krowy trzeba dokarmiać
Piotr Stadnik (Zalesie, pow. lubaczowski) jest hodowcą bydła mlecznego, mleko trafia do OSM Krasnystaw. Na ponad 30 ha uprawia m.in. rzepaki, buraki cukrowe i jęczmień browarny.
– Nieciekawie to wszystko wygląda. Śniegu w naszym powiecie zimą nie było wcale, podobnie w sąsiednim powiecie jarosławskim. A deszczu wiosną też jak na lekarstwo. Uprawiam gleby piaszczysto-gliniaste, czyli bardzo wytrzymałe, jeśli chodzi o brak wilgoci, a mimo to oziminy nie wyglądają dobrze. Rzepaki powinny być już piękne, rozkrzewione, a prezentują się bardzo kiepsko i to mimo niemałych nakładów na nawożenie i ochronę. Lepiej mają się tylko te siane najwcześniej. Pszenice ozime też wyglądają słabo. Oprócz powierzchniowej suszy negatywny wpływ na stan ozimin mają też duże dobowe wahania temperatury. Suszę odczuwają również rośliny jare, wschody są gorsze niż w ubiegłym roku. Jeszcze te najwcześniej siane rośliny prezentują się jako tako, im później siane, tym gorzej. W ogóle w naszej okolicy w tym roku pod tym względem jest kiepsko. W ubiegłym roku o tej samej porze sytuacja była znacznie lepsza, deszcze nas nie omijały. W przypadku takich gospodarstw jak moje, czyli prowadzących hodowlę bydła, dochodzi jeszcze obawa o możliwy wzrost kosztów jego karmienia. Oczywiście o ile sytuacja z pogodą się nie zmieni. Susza na łące to tragedia. Krowy nie mogą korzystać w pełni z użytków zielonych, trzeba je dokarmiać.
Kukurydza potrzebuje ciepła, a noce są bardzo zimne
Piotr Kowalczuk (Kobusy, pow. wysokomazowiecki) wraz z synami uprawia 200 ha, utrzymuje ponad 300 sztuk bydła, w tym 160 krów. Miesięcznie dostarcza 150 tys. litrów mleka do SM Mlekovita w Wysokiem Mazowieckiem.