Prezes AgroUnii, Michał Kołodziejczak podczas dzisiejszej konferencji prasowej zapowiedział lokalizację jutrzejszych (17 stycznia br., wtorek) rolniczych protestów oraz zwrócił się z apelem do mediów o pomoc w nagłaśnianiu tych wydarzeń, tak aby w Polsce rozbrzmiał głos, o tym, że w naszym kraju rolnikom nie wiedzie się dobrze, a ponadto dochodzi do zaniedbań dotyczących jakości zbóż wjeżdżających do kraju.
- Nie sprzeciwiamy temu, żeby z Ukrainy to zboże wyjeżdżało i jechało przez Polskę. Ale minister Kowalczyk w maju, czerwcu, lipcu i sierpniu mówił jasno, to zboże nie będzie w Polsce sprzedawane. Ono nie będzie tutaj rozładowywane, nikt nie będzie nim handlował. Nasz kraj będzie krajem tranzytowym. Co się okazuje 80% tych zbóż jest sprzedawanych w naszym kraju. Robiona jest niego mąka, pasza dla zwierząt – mówił Kołodziejczak.
Zaznaczył, że „tranzyt” zboża spowodował znaczące obniżki cen zbóż w krajowych skupach przepełnionych ukraińskim ziarnem, a nasi rolnicy nie mają gdzie go sprzedać w dobrej cenie. Według lidera AgroUnii do Polski wjeżdża zboże, rzepak i kukurydza, które nie przechodzą kontroli fitosanitarnych. Potwierdziła to Łódzka Izba Rolnicza w piśmie do ministra rolnictwa, informując o przekroczonych normach fitotoksyn w kukurydzy (bagatela 10-krotnie).
- My wskazywaliśmy na ten problem od samego początku, kiedy już przewidywaliśmy te problemy. Nasz rząd nie zrobił nic, dlatego my jutro wychodzimy na ulicę – grzmiał Kołodziejczak.