Komisja Europejska wstrzymała pieniądze na dopłaty do zbóż
Komisja Europejska zadecydowała o wstrzymaniu unijnych pieniędzy dla rolników poszkodowanych przez import zbóż z Ukrainy. Chodzi o 100 mln euro, z czego do polskich rolników miało trafić 40 mln euro. Ale w związku z tym, że Słowacja i Węgry nie wycofały zakazu przywozu produktów rolnych z Ukrainy, KE odroczyła decyzję o przyznaniu pomocy.
Wsparcie to zakwestionowali ministrowie rolnictwa Francji, Austrii, Belgii, Chorwacji, Danii, Estonii, Niemiec, Grecji, Irlandii, Luksemburga, Holandii i Słowenii. Wystosowali list do KE, w którym skrytykowali Brukselę za decyzje dotyczące pomocy pięciu krajom poszkodowanym przez nadmiar zboża z Ukrainy.
Solidarność rolników jedzie do Brukseli
Rolnicy z poszkodowanych krajów zamierzają protestować. Do sprawy odniósł się Stanisław Barna z NSZZ RI "Solidarność":
– Wczoraj została podjęta decyzja o wstrzymaniu wypłaty pieniędzy dla Polski i innych krajów z puli 100 mln, z których do Polski miało trafić 40 mln, ponieważ kraje się sprzeciwiły. Wczoraj mieliśmy również spotkanie z komisarzem Januszem Wojciechowskim, któremu bardzo konkretnie powiedzieliśmy o naszym zdaniu na temat tego, jak jesteśmy traktowani i jakie mamy myśli, co do działań UE, co do dopłat, że to nie jest równe traktowanie – mówił działacz po ogłoszeniu decyzji Brukseli.
Związkowcy 23 maja zamanifestują swoje niezadowolenie z działań UE w Brukseli.
– Musimy tam jechać i zaprotestować, pokazać, że nie ze wszystkimi podejmowanymi decyzjami się zgadzamy. Jadą Izby Rolnicze, Solidarność, związki Plantatora Buraka. Musimy tam być, żeby upomnieć się o swoje, bo jeżeli tego nie pilnujemy, to wszystko idzie swoim torem i robią z nami, co chcą, a tak nie może być. Powiedzieliśmy swoje "nie" i muszą się z nami liczyć – mówił Stanisław Barna.