Produkcję tych najbardziej ulubionych przez Polaków owoców prowadzi na 20 ha na płask - pod folią, pod włókniną i w gruncie. Postawił na znane odmiany deserowe: Azję, Rumbę, Olimpię i Teę. Zbiór trwa od maja do połowy lipca.
Największym problemem na polu pana Janusza jest szara pleśń, a ze szkodników - opuchlak.
- Wiele środków zwalczających opuchlaka zostało wycofanych z użycia, więc walka z nim jest mocno utrudniona. Jeśli chodzi o szarą pleśń, testujemy różne rozwiązania. W tym sezonie zmieniłem środek grzybobójczy, ale na efekty jego działania muszę jeszcze poczekać - mówi pan Janusz.
W tym roku plon będzie zredukowany o ok. 30 proc, z uwagi na wiosenne przymrozki, które pojawiły się w maju.
- Przy gruncie było -5 st. C. Pąki i listki są poprzemarzane. To się oczywiście odbije na wielkości plonu, ale także na jakości pierwszych owoców - zaznacza gospodarz.
Większość truskawek plantator sprzedaje na położonym kilka kilometrów od jego gospodarstwa targowisku gminnym w Goławinie (Nowym Przybojewie). Czasem jeździ też na Rynek Hurtowy w Broniszach.
- W tych miejscach skupowane są przeważnie ilości hurtowe, więc handel jest dość szybki - mówi Krakowiak.
Jeśli zaś chodzi o zbiór, jak w całym mazowieckim zagłębiu truskawkowym, do prac sezonowych pan Janusz zatrudnia Ukraińców. W sezonie pracuje na jego polach ok. 40-50 osób.
Więcej dowiesz się z czwartego odcinka programu "Prosto z pola"! Oglądaj!