Utrzymująca się koniunktura na światowym rynku mleka skłania do refleksji nad zasadnością dalszych inwestycji w mleczarniach
Wątek ten, nader często podnoszony na walnych zgromadzeniach spółdzielni, bardzo często jest poddawany krytycznej analizie. Niektórzy członkowie spółdzielni mleczarskich woleliby bieżące zyski przenieść bezpośrednio na podwyżki cen skupowanego mleka. Czy nie jest to jednak podcinanie gałęzi, na której siedzą również oni? Trudno tu jednoznacznie odpowiedzieć, bo sytuacja każdego przedsiębiorstwa jest inna. Rynek zbytu jest tu jednak kluczowy, a więc przy takim planowaniu powinna być analizowana konkurencja nie tylko w Polsce, Unii Europejskiej, ale i na rynku światowym. W Polsce, zgodnie z danymi GUS, w ubiegłym roku przetwórstwem mleka zajmowało się 118 podmiotów, a łączne dostawy do przemysłu wyniosły ok. 12 mld kg mleka. W tym samym czasie w Niemczech działało 155 mleczarni, ale wielkość skupu była niemal 2,5-krotnie większa. Oznacza to, że Niemcy wciąż pozostają europejskim liderem osiągając odpowiednio 20- i 23-procentowy udział w dostawach i produkcji na rynku wspólnotowym. W tym samym czasie polski udział eksportu na rynku unijnym stanowił jedynie 5,4%, notując przy tym 8% udział w europejskim skupie mleka. W porównaniu do Niemiec, skup mamy 2,5-krotnie mniejszy, a udział w eksporcie już 4-krotnie mniejszy.