Niemcy muszą nadrobić zaległości
Rolnicy w Holandii od tygodni protestują przeciwko planowanej przez rząd polityce azotowej. Nowe plany rządowe przewidują ustalenie w całym kraju zróżnicowanych regionalnie celów przewodnich dla azotu oraz celów redukcyjnych, wynoszących od 12% do 70% w zależności od warunków lokalnych. Dotyczyłoby to głównie hodowców zwierząt. Dla nawet 30 proc. plany mogą oznaczać koniec produkcji.
Zdaniem federalnego ministra rolnictwa Cema Özdemira, w Niemczech nie będzie tak masowych protestów rolników jak w Holandii. Polityk Zielonych powiedział "Neue Osnabrücker Zeitung", że sytuacje w obu krajach nie są porównywalne.
– W Holandii aktualnym problemem jest amoniak w powietrzu, w Niemczech jest to ochrona wód gruntowych przed zanieczyszczeniem azotanami – powiedział Özdemir – Przez dziesięć lat niemieccy rolnicy byli "oszukiwani", że przepisy UE dotyczące ochrony wód gruntowych nie mają dla nich zastosowania i że mogą to jakoś przeczekać. Ale tak nie jest. Niemcom groziłyby "horrendalne kary pieniężne", które musieliby zapłacić wszyscy razem.
Wraz z Ministerstwem Środowiska i krajami związkowymi w ciągu kilku miesięcy uporządkował procedurę, w której jego poprzednicy przez ponad 14 lat nie zrobili "ani jednego kroku". Dlatego musi teraz realizować plany, które przez ostatnie dziesięć lat były zaniedbywane. Obejmuje to również skłonienie krajów związkowych do rozbudowy gęstszej sieci stacji pomiarowych.