Nowy minister rolnictwa musi sprostać trudnemu zadaniu
Jednak pozycja polityczna i siła decyzyjna wicepremiera Henryka Kowalczyka może być największa w historii III RP. Ostatnim ministrem rolnictwa, który był w randze wicepremiera był Jarosław Kalinowski. Ale był to rząd koalicyjny, w którym PSL było zdominowane przez lewicę i osobowość premiera Leszka Millera. Obecnie PiS wraz z innymi partiami Zjednoczonej Prawicy chce odzyskać polską wieś. Zaś były wójt gminy Winnica, który swoją pozycję polityczną budował mozolnie przez lata, jest człowiekiem wyważonym, statecznym i o dużych kompetencjach.
Jeden z nas (Krzysztof Wróblewski zna go osobiście od lat) wie, że doskonale orientuje się w problemach polskiej wsi i rolnictwa. Czego dowodem jest to, że nie unika spotkań z oraczami i ludźmi, których miastowi określają mianem „wsioków”. Co najważniejsze, docenia pomysły AgroUnii i zamierza się spotkać z liderem polskiej wsi: Michałem Kołodziejczakiem. Jednak mimo tego, że wicepremiera Kowalczyka obdarzamy kredytem zaufania, to będziemy oceniać efekty jego dokonań na podstawie konkretnych czynów. Zacznijmy od tańszego paliwa rolniczego, dopłat do nawozów oraz od skuteczniejszej walki z ASF. Same spotkania nie wystarczą. Zaś czcze gadki nie rozwiążą dramatycznych problemów polskiego rolnictwa.