Hodowla świń z miesiąca na miesiąc w Polsce podupada. Rolnicy rezygnują z produkcji, a coraz więcej chlewni pozostaje pustych. Mimo, że w przypadku trzody "cykle świńskie" to zjawisko naturalne, w obecnej sytuacji gorszy trend niskich cen i mniejszej opłacalności trwa zbyt długo. Hodowcy nie mają już z czego dokładać. Cena żywca spadła już poniżej 4 zł/kg, kolejne korekty dotyczyły wbc. Stawki spadły z poziomu 5,9 do 5,4 zł/kg w klasie E w ciągu dwóch tygodni. Stan niskich cen trwa zbyt długo, do tego dochodzą strefy ASF rozlane po całej mapie Polski utrudniające sprzedaż, ograniczenia w handlu i zakaz eksportu z wielu województwa poza UE. Rolnicy ratując się, podejmują się tuczu nakładczego i produkcji prosiąt dla dużych podmiotów.
Rolnicy zrzeszeni w AgroUnii postanowili uruchomić akcję "Nie sprzedajemy tuczników w pierwszym tygodniu lutego", a więc w dniach 31.01 do 6.02. Rolnicy są wściekli, bo zakłady zamiast kupować żywiec od polskich producentów nadal ściągają na potęgę wieprzowinę i żywe świnie z Niemiec, Belgii i Włoch. Rolnicy twierdzą, że do każdego tucznika obecnie dokładają 200 zł. Czy to normalne, żeby produkcja najpopularniejszego mięsa w Polsce była tak nieopłacalna?
- Witam. W związku z dramatyczną sytuacją na rynku trzody chlewnej blokujemy całkowicie sprzedaż tuczników w dniach 31.01.-6.02.22⛔⛔ Zakłady mięsne na olbrzymią skalę importują żywiec oraz mięso z Włoch, Niemiec i Belgii po znacznie wyższych cenach, a nasze tuczniki skupowane są poniżej kosztów😡To absurd!!! Zakłady dzwonią po tuczniki, a cena spada!!! Pokażmy że potrafimy się zjednoczyć i walczmy dopóki mamy o co💪💪 Nie pozwólmy przejąć naszych hodowli przez korporacje rozpychające się na naszym rynku!! Dość wykorzystywania polskiego hodowcy i sprowadzania go do roli pracownika we własnym gospodarstwie!! 🔥 - czytamy w komunikacie na stronie akcji, którą zainicjował Bartosz Zieliński. Zachęca innych rolników do blokady sprzedaży oraz jednoczenia się w branży.