Rolnicy walczą tylko o przetrwanie
Sytuacja w polskim rolnictwie jest bardzo trudna. Wysokie koszty środków produkcji, m.in. nawozów, pasz, paliwa czy prądu drenują kieszenie gospodarzy. Nawet rekordowe ceny skupu nie są w stanie ich pokryć. To powoduje, że rolnicy w ogóle nie myślą o przyszłości i rozwoju swoich gospodarstw, a skupiają się jedynie na przetrwaniu najbliższych miesięcy.
- O inwestowaniu nawet nie marzę. Na razie próbuję zarobić na koszty produkcji jabłek w następnym sezonie, bo już wiem, że prąd pójdzie w górę o 40 proc. Jeśli jabłko by podrożało, to będzie nas stać na ten prąd. Ale jeśli będzie tak jak teraz, to będziemy sypać na przemysł. Większość moich znajomych już zapowiada, że nie posieje nawozów, bo ceny są trzy razy wyższe od ubiegłorocznych. A przy tych cenach jabłek ciężko będzie komukolwiek dopilnować dobrej, eksportowej jakości owoców – mówi Marcin Wojtczak, sadownik spod Błędowa. I przyznaje, że w tej chwili nie wybiega myślami w przyszłość, tylko skupia się na przetrwaniu.
W podobnym tonie wypowiada się Jerzy Koniec, który w okolicach Czerwińska nad Wisłą uprawia ziemniaki i cebulę. Dziś nie widzi przyszłości dla swojego gospodarstwa.
- Rząd prowadzi do upadku rolnictwa. Ja oddam dzieciom swoje gospodarstwo, ale nie wiem, jak sobie poradzą. Dziś walczymy o przetrwanie. Przyszłości w rolnictwie już nie widzę – ocenia pan Jerzy.