Spadek opłacalności produkcji, a także konieczność poniesienia dodatkowych wydatków na bioasekurację w związku z ASF, doprowadziły do drastycznego zmniejszenia liczby stad w naszym kraju. Jeszcze w 2019 r. było ich 137 tys. Po I kwartale tego roku zostało ich 88 tys. i prognozowany jest dalszy spadek.
– Jednocześnie coraz więcej producentów rezygnuje z hodowli w cyklu zamkniętym lub produkcji prosiąt. Ponad połowa wyprodukowanych w Polsce tuczników pochodzi z cykli otwartych, rośnie udział tuczy nakładczych – twierdził prof. Zygmunt Pejsak z Uniwersyteckiego Centrum Medycyny Weterynaryjnej UJ–UR w Krakowie. Zdaniem eksperta coraz trudniej będzie zarabiać w cyklu otwartym, a o sukcesie zadecyduje zarządzanie stadem, w tym zdrowiem zwierząt. Obecnie najczęściej spotykanymi chorobami w tuczu są adenomatoza, różyca, martwica uszu, kanibalizm, PRDC i ZZZN, a szczepieniami pierwszej konieczności są różyca i PCV2. W przypadku cirkowirusa zabezpieczanie zwierząt staje się coraz bardziej skomplikowane, o czym mówiła Agnieszka Mańka z firmy Zoetis.
– PCV2 stale mutuje i rekombinuje, genotypy ewoluują i szczepami dominującymi stają się PCV2b i PCV2d. Dlatego rośnie różnica między szczepionkami a szczepami wirusa, co może doprowadzić do większej liczby podklinicznych i klinicznych chorób.