- Rolnicy muszą długo czekać na wizytację rzeczoznawcy w gospodarstwie, który określa czy czasami już nie nastąpiły straty wskutek zimowych przemarznięć. Kolejną, ważną przeszkodą jest bardzo wąskie, krótkie, okienko w czasie którego można zgłosić chęć ubezpieczenia, ponadto nie są znane absolutnie warunki tego ubezpieczenia w tym te finansowe - zaznacza Maliszewski.
Przypomina, że kilka tygodni temu na posiedzeniu Sejmowej Komisji Rolnictwa informował o trudnej sytuacji na rynku ubezpieczeń ministra rolnictwa.
- Niestety jak widać działania ministra nic w tej sprawie nie dały. Ponowiłem apel o przywołanie do porządku prawie że monopolisty na tym rynku, jakim jest PZU, do tego aby wyszedł do rolników z zupełnie innymi propozycjami niż robi to w tej chwili, dlatego że rolnicy mówią dzisiaj, że praktycznie od przymrozków i od gradu w tej czystej fazie dzisiaj ubezpieczyć z dopłatami z budżetu państwa nie można, bo PZU nie jest zainteresowane zawieraniem umów - wyjaśnia Maliszewski.
ksz, oprac. na podst. ZSRP, fot. M. Kołacz