Maciek z Kundzicz znalazł martwą jałówkę: wilki wróciły po highlandy
r e k l a m a
Partnerzy portalu

Maciek z Kundzicz znalazł martwą jałówkę: wilki wróciły po highlandy

17.10.2021

Maciej Sidorowicz z Kundzicz na Podlasiu ma w gospodarstwie od kilku lat problemy z wilkami. Tym razem ofiarą watahy padła biała, 5 miesięczna jałówka rasy highland cattle.

Maciej Sidorowicz, hodowca bydła rasy szkockiej górskiej na Podlasiu jest znany z programu Rolnicy. Podlasie. Wystąpił w drugiej i trzeciej serii programu. Jest również aktywnym użytkownikiem grup dotyczących hodowli bydła na Facebooku, gdzie umieścił niedawno post o kolejnym ataku w gospodarstwie.

W Kundziczach utrzymuje około 40 sztuk bydła i 2 koniki polskie całorocznie na pastwisku oraz osła Terrora i kozła, które są utrzymywane w budynku (ze względu na wilki). Wspomina, że ataków było sporo. Niestety niewiele można z tym zrobić. Populacja rośnie, wilki są pod ścisłą ochroną, a za szkody wyrządzone przez ten gatunek odpowiada Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska.

- W moim gospodarstwie wilki zabiły już dużo zwierząt; konika polskiego, duże sztuki bydła. Dwa lata temu straciłem zimą trzy cielęta, w dwóch atakach. Pierwszego zabiły na pastwisku, drugiego nie mogłem znaleźć, bo go wyciągnęły w olszynę, w bagno. Jednego roku zaatakowały też wysokocielną krowę. Wilki ją przewróciły, gdy ją znalazłem rano miała już wzdęcie. Straciłem wtedy i krowę i cielę. Tej wiosny zjadły mi barana, który przyszedł dwa lata temu z lasu i dołączył do stada krów – opowiada Maciej. Wspomina, że parę lat temu wilki zabiły dwa byczki około 300 kg. Po śladach było widać, że ciągnęły zdobycz kilkadziesiąt metrów, aż pod pobliski las.

Upatrzyły sobie białą jałówkę

Do ostatniego ataku doszło kilka dni temu. Hodowca znalazł na pastwisku zagryzioną 5-6 miesięczną jałówkę.

- Szkoda, bo jałówki zawsze łatwiej sprzedać niż byczki. Miałem na nią już kupca. Za tą jałóweczkę miałem dostać za 2-3 miesiące 3,5 tys. zł.. To jest duża strata finansowa dla mojego gospodarstwa. Krowy były niedaleko domu, część stada poszła trochę dalej. Jałówkę wilki dopadły 50 m od zabudowań innego gospodarstwa, podeszły bardzo blisko domostw. Przeciągnęły ją kilkadziesiąt metrów dalej, zjadły pół – opowiada Maciej. Nocą postanowił przypilnować stado, żeby sprawdzić czy wrócą.

- Pożyczyłem noktowizor żeby zobaczyć, co się będzie działo nocą. Najpierw przyszedł lis, a później musiałem zmienić pozycję i nawet nie zauważyłem kiedy zniknęła druga połówka jałówki. Za dnia znalazłem ślady 70 metrów dalej, gdzie ją pożarły – mówi hodowca.

W rejonie, jak zaznacza jest kilka watah, które się stale przemieszczają. Z relacji okolicznych fotografów przyrody wynika, że wilków jest coraz więcej. Obserwują jednocześnie kilka watah.

- Liczebność od paru lat rośnie. Widać to w populacji zwierzyny łownej. Do tej pory obserwowałem duże stada łosi czy saren. Teraz jest tych zwierząt znacznie mniej. Wilki już przetrzebiły populację zwierzyny, myśliwi w okolicznym kole też robią swoje. Widać pojedyncze ślady saren na polach, ale naprawdę jest ich mniej – mówi rolnik. W okolicy jest bardzo mało gospodarstw zajmujących się hodowlą, a jeśli ktokolwiek utrzymuje bydło, to raczej w zamknięciu. Stąd ataki najczęściej zdarzają się u Macieja Sidorowicza. Bydło highland cattle nie nadaje się do utrzymywania w budynkach, zaczyna chorować, gdy jest w zamknięciu.

Odszkodowania za straty

- Dwa lata temu próbowałem zgłosić szkodę. Dowiedziałem się, że trzeba zgłosić to do RDOS-iu. Szybko mnie sprowadzono na ziemię. RDOŚ wypłaca odszkodowania za szkody wyrządzone przez żubry, łosie, bobry, rysie i wilki, bo są pod ochroną. Jedynym gatunkiem do jakiego nie przyjeżdżają szacować szkód jest wilk. Moim obowiązkiem jest spisanie protokołu z lekarzem weterynarii. Przecież on się nie zna na tropach, śladach, ani na tym jak poluje. To jest paranoja. Nie mamy w okolicy zbyt wielu lekarzy. Obdzwoniłem kilku w promieniu 30 km, żaden do mnie nie przyjechał. Każdy ma etat, ma dużo obowiązków i nie mieli czasu. Nie przyjedzie do chłopa, żeby wypisać kartkę za 150 zł, bo mu się to nie opłaca. RDOŚ zwraca pieniądze za wystawioną przez weterynarza fakturę w takim przypadku i powinien wypłacić odszkodowanie. Nie dostałem informacji, jakie odszkodowanie mi przysługuje. Wypłacane pieniądze nie są adekwatne do rzeczywistych strat – zaznacza hodowca. Z naszych informacji wynika, że zapewne rolnik i tak by odszkodowania nie uzyskał, bo za zwierzęta utrzymywane całorocznie na pastwisku oraz nie spędzane na noc do budynków, odszkodowanie i tak nie przysługuje. RDOŚ w Olszynie zaznacza, że obowiązkiem hodowcy jest zapewnienie schronienia na noc oraz odpowiednie zabezpieczenia pastwiska przed wilkami. To warunek niezbędny, aby protokół został zaakceptowany.

Hodowca zaznacza, że oprócz materialnych szkód, są też inne konsekwencje takiego ataku wilków na stado. ­- Zwierzęta są później bardzo niespokojne. Krowa matka została bez cielaka w środku laktacji. Muszę ją doić by spokojnie doprowadzić do zasuszenia. Chodzi biedna i szuka wszędzie swojej jałóweczki – mówi Maciej.

 

Stado highlandów w Kundziczach

Teraz u Macieja Sidorowicza jest 13 mamek, drugie tyle byków i kilkanaście sztuk młodzieży (razem około 40 szt.). Hodowca zaznacza, że ma duży problem ze sprzedażą byków w wadze ubojowej, bo najbliższa rzeźnia znajduje się 60 km od gospodarstwa. Zwierzęta mimo, że są oswojone, to złapanie byka, który 3-4 lata jest jedynie na pastwisku nie jest proste. Chwytanie bydła, transport i ubój powodują wysoki poziom stresu, przez co mięso traci walory kulinarne, zmienia się pH i struktura mięsa. Według Sidorowicza nie nadaje się do późniejszej sprzedaży. Póki co rynek zbytu jest ograniczony, bo zakład skupuje żywiec w cenie standardowej, a buhaj uzyskuje masę około 600 kg dopiero w wieku 3,5-4 lat.

- Ta rasa powinna być ubijana na pastwisku, w taki sposób żeby nie miała świadomości, a cała operacja była przeprowadzana bezstresowo – mówi i dodaje, że brakuje w Polsce przepisów prawa zezwalającego na ubój w gospodarstwie oraz mobilnych rzeźni. Dlatego hodowca w większości sprzedaje odsadki lub buhaje rozpłodowe do dalszej hodowli.

- Jestem w patowej sytuacji. Mam rasę produkującą znakomite mięso kulinarne, której nie mogę ubić i sprzedać w przyzwoitej cenie. Dostanę po 4 latach hodowli za takiego byka 4 tysiące złotych, a sprzedając bezpośrednio mięso konsumentowi zarobiłbym 12-14 tys. zł. Tylko jak przeprowadzić taki ubój – podkreśla Maciej.

Z pewnością w niedalekiej przyszłości odwiedzimy gospodarstwo Macieja z Kundzicz, żeby zobaczyć to piękne włochate bydło na żywo i opisać hodowlę specjalnie dla Was.

dkol

Fot. Maciej Sidorowicz

CZYTAJ CAŁY ARTYKUŁ W www.topagrar.pl
r e k l a m a

Kto zarobił na wzroście cen nawozów i gdzie trafia ukraińskie zboże? NIK to sprawdzi

23.10.2022

Na podstawie wniosku KRIR - Najwyższa Izba Kontroli będzie kontrolować polski rynek rolny. NIK ma sprawdzić czy wysokie ceny nawozów mają swoje odzwierciedlenie w kosztach produkcji, czy ktoś zarobił na rolnikach oraz co się dzieje ze zbożem i rzepakiem z Ukrainy, który trafia do Polski.

Prezes Najwyższej Izby Kontroli uwzględnił wniosek Krajowej Rady Izb Rolniczych i zajmie się dwoma tematami, które w ostatnim czasie mają ogromny wpływ na rynki rolne w Polsce: wysokie ceny nawozów oraz to jak ceny ziarna importowanego z Ukrainy wpływają na ceny zbóż w Polsce. 

Import zboża z Ukrainy wpływa na ceny zboża w Polsce - w jaki sposób?

Wiktor Szmulewicz, prezes samorządu rolniczego w swoim piśmie do szefa NIK zwraca uwagę na spadek cen zbóż w Polsce w ostatnim czasie, co znacznie pogarsza sytuację polskich rolników, ponieważ w tym roku znacznie wzrosły im koszty produkcji zbóż. Izby rolnicze chcą, aby kontrolerzy NIK sprawdzili w jakim stopniu wpływ na to miało otwarcie polskiej i unijnej granicy na ziarno z Ukrainy. 

– Rozumiemy trudną sytuację rolników ukraińskich, ale pomoc dla tych producentów nie może odbywać się kosztem polskich rolników, którzy z powodu niskich cen i braku możliwości sprzedaży zapasów mogą być zagrożeni upadkiem gospodarstw, tym bardziej, że wkrótce będą żniwa – napisał Wiktor Szmulewicz, prezes KRIR.

Obawom szefa samorządu rolniczego wtórują także przedstawiciele Lubelskiej Izby Rolniczej. W ich opinii, to głównie rolnicy z Lubelszczyzny i Podkarpacia w największym stopniu ponoszą konsekwencję napływu zbóż, kukurydzy i rzepaku z Ukrainy. Z tego powodu zarząd LIR chciałby dowiedzieć się jaka jest rzeczywista skala importu ziarna z Ukrainy i ile tego zboża zostaje w Polsce. Lubelscy rolnicy chcą także poznać listę podmiotów gospodarczych importujących te surowce na terytorium Polski. Według przedstawiciele LIR pozwoli, to lepiej zarządzać tym ryzykiem oraz podjąć odpowiednie kroki w przyszłości.

Przedstawiciele Krajowej Rady Izb rolniczych poprosili Mariana Banasia, prezesa NIK, aby ta instytucja zbadała:

  • czy zboże importowane z Ukrainy jest w Polsce tylko tranzytem i trafia ostatecznie do kolejnych państw czy część z tego ziarna zostaje w polskich magazynach? 
  • które zboże w polskich portach jest ładowane w pierwszej kolejności: ukraińskie czy polskie, a jeżeli to ziarno zza wschodniej granicy ma priorytet, to czy przez to polskie zboże nie może być eksportowane ze względu na ograniczone możliwości przeładunkowe?
  • czy ziarno ukraińskie spełnia polskie i unijne wymogi fitosanitarne?
CZYTAJ ARTYKUŁ
r e k l a m a

Czy działka nabyta po ślubie wlicza się do wspólnoty majątkowej małżeńskiej?

21.10.2022

Chciałabym zakupić działkę do majątku odrębnego, a potem przekazać ją synowi z pierwszego małżeństwa. Czy jest to możliwe, skoro mam wspólność majątkową małżeńską od ponad 20 lat? Jakie składniki wchodzą w skład majątku odrębnego małżonków?

Czym jest małżeńska wspólność majątkowa?

Artykuł 31 § 1 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego określa, że z chwilą zawarcia małżeństwa powstaje między małżonkami z mocy ustawy wspólność majątkowa (wspólność ustawowa) obejmująca przedmioty majątkowe nabyte w czasie jej trwania przez oboje małżonków lub przez jednego z nich (majątek wspólny). Przedmioty majątkowe nieobjęte wspólnością ustawową należą do majątku osobistego każdego z małżonków.

Majątek osobisty każdego z małżonków - czyli jaki?

Z kolei według art. 33 k.r.o., do majątku osobistego każdego z małżonków należą m.in.: przedmioty majątkowe nabyte przed powstaniem wspólności ustawowej oraz nabyte przez dziedziczenie, zapis lub darowiznę (chyba że spadkodawca lub darczyńca inaczej postanowił). Należą do niego też te służące wyłącznie do zaspokajania osobistych potrzeb jednego z małżonków. Majątkiem osobistym są również prawa niezbywalne, które mogą przysługiwać tylko jednej osobie, oraz przedmioty majątkowe uzyskane z tytułu nagrody za osobiste osiągnięcia jednego z małżonków. Do majątku osobistego wlicza się ponadto przedmioty uzyskane z tytułu odszkodowania za uszkodzenie ciała lub wywołanie rozstroju zdrowia albo z tytułu zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.

Istotne jest źródło finansowania

W skład majątku odrębnego wchodzą także przedmioty majątkowe nabyte w zamian za składniki majątku osobistego, chyba że przepis szczególny stanowi inaczej. Przykładowo, gdyby przed wstąpieniem w związek małżeński była Pani właścicielką lokalu, a potem go sprzedała i z tych pieniędzy zakupiła działkę budowlaną, wtedy należy podać te informacje w akcie notarialnym, że pieniądze na zakup działki pochodzą ze sprzedaży lokalu, który był własnością osobistą.

Reasumując: to, czy może Pani nabyć działkę budowlaną do majątku osobistego, zależy głównie od źródła jej finansowania.

dr hab. Aneta Suchoń, prof. UAM
fot. M. Czubak

CZYTAJ ARTYKUŁ

Poddzierżawy - dla kogo? Ilu rolników korzysta?

20.10.2022

Od 2017 roku Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa poddzierżawił jedynie 5 tys. ha gruntów W jakich sytuacjach rolnik może liczyć na zgodę KOWR na poddzierżawienie gruntów od dzierżawcy?

Poddzierżawianie gruntów wzbudza w ostatnim czasie wiele emocji. O wyjaśnienia w tej sprawie poprosiła resort rolnictwa opozycja. - Od początku września biura poselskie są wręcz zasypywane informacjami i pytaniami od małopolskich (ale nie tylko) rolników odnośnie do bulwersującej sprawy poddzierżawy 141 ha gruntów rolnych we wsi Kępie pod Miechowem w Małopolsce przez rodzinę (brata) Norberta Kaczmarczyka, sekretarza stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Oburzenie rolników wzbudza zarówno opisany przez portal WP.pl tryb przystąpienia do umowy poddzierżawy członków rodziny wiceministra, jej podpisanie (zatwierdzenie wniosku przez samego ówczesnego dyrektora generalnego KOWR), wysokość czynszu dzierżawnego poddzierżawy, a w szczególności fakt, że powierzchnia całkowita poddzierżawionych nieruchomości dla jednego użytkownika (rolnikowi niespokrewnionemu z dotychczasowym dzierżawcą, prowadzącemu gospodarstwo na odległość, spoza danej gminy/gmin graniczących – nieposiadającemu gruntów rolnych w gminie, gdzie znajduje się nieruchomość, lub w gminie sąsiedniej, o powierzchni powyżej 100 ha) to aż 141 ha – napisała w interpelacji Dorota Niedziela oraz Kazimierz Plocke z Platformy Obywatelskiej, którzy zadali szereg pytań dotyczących praktyki związanej z poddzierżawianiem gruntów.

CZYTAJ ARTYKUŁ

Przeczytaj także

Aktualności

Statystyki niemieckiej populacji wilka są nierealne?

Szacuje się, że w Niemczech żyje 157 wilczych watach, z czego 35 w Dolnej Saksonii. W Polsce populacja wilków szacowana jest na około 3 tys. szt. Niektórzy jednak twierdzą, że jest wyższa, a dane są dalekie od rzeczywistości. 

czytaj więcej
Aktualności

Hodowcy dostaną pastuchy i siatki chroniące stada przed drapieżnikami

Rolnicy utrzymujący zwierzęta na pastwiskach, ale również właściciele stawów czy uli otrzymają wyposażenie gospodarstwa, które pomoże trzymać drapieżniki m.in. wilki, niedźwiedzie i rysie z dala od zwierząt. Problem rosnącej populacji wilków w kraju NFOŚiGW zamierza rozwiązać poprzez zakup sprzętu dla rolników.

czytaj więcej
Aktualności

Będzie regulacja rosnącej populacji wilka?

Rośnie liczba wilków, które występują obecnie już na większości terytorium kraju. Ale rząd nie planuje żadnych zmian w statusie ochrony wilka. Planowane są tylko działania informacyjne i edukacyjne.   

czytaj więcej

Najważniejsze tematy

r e k l a m a
Pytania i regulaminy
Kategorie
Produkty Agrarsklep
Przydatne linki
Social Media

Polskie Wydawnictwo Rolnicze Sp. z o.o., ul. Metalowa 5, 60-118 Poznań. Akta rejestrowe przechowywane w Sądzie Rejonowym Poznań - Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu, VIII Wydziale Gospodarczym, KRS 0000101146, NIP 7780164903, REGON 630175513, kapitał zakładowy: 1.000.000 PLN.

Wszystkie prezentowane w ramach niniejszego portalu treści są własnością Polskiego Wydawnictwa Rolniczego Sp. z o.o., są zastrzeżone i chronione prawem autorskim, kopiowanie i dalsze rozpowszechnianie treści jest zabronione. (art. 25 ust. 1 pkt 1b ustawy z 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych)